Mężczyzna, który zjawił się na komendzie policji nie powiedział jednak, że to on kierował samochodem. Jak udało nam się ustalić, złożył bardzo skromne zeznania, bez konkretnych szczegółów dotyczących samego zdarzenia.
Policja cały czas wyjaśnia, kto prowadził mercedesa i dlaczego kierujący uciekł z miejsca zdarzenia zostawiając osoby w rozbitym volkswagenie. W samochodzie były dwie osoby. Mężczyźni uciekli z auta zaraz po tym jak staranowali volkswagena.
Do zdarzenia doszło na "trasie śmierci" w sobotę 22 października. Volkswagen jechał w kierunku Nowogrodu Bobrzańskiego. Z naprzeciwka nadjeżdżał mercedes. Jego kierowca wjechał prosto w volkswagena, taranując auto na prostym odcinku drogi przy doskonałej widoczności. Volkswagen wypadł z drogi i dachował. Na poboczu wylądował również mercedes.
Kierowca mercedesa wysiadł z auta razem z pasażerem. Sprawcy wypadku uciekli, nie sprawdzając nawet, czy ktoś jest ranny. W volkswagenie jechała rodzina z maleńkim dzieckiem. – Nawet nie podeszli spytać, co z nami, czy wszystko jest w porządku – mówi kierowca volkswagena. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wystraszone 8-miesięczne dziecko zostało umieszczone w innym samochodzie.
Policja ściągnęła psy tropiące na miejsce zderzenia aut. W sobotę poszukiwania nie przyniosły efektu i były kontynuowane w niedzielę.
Zobacz też:
Czytaj też: Kierowca, który staranował volkswagena na „trasie śmierci” cały czas poszukiwany
Zobacz: Śmiertelny wypadek na obwodnicy Gorzowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?