W sprawie sporu dotyczącego składu komisji skarg, wniosków i petycji w radzie miejskiej interweniował wojewoda lubuski, który zwrócił się do przewodniczącego rady o wyjaśnienie i przekazał radnym, że muszą się dogadać.
- To sytuacja krzywdząca dla klubu. W cywilizowanym, demokratycznym społeczeństwie przedstawiciele opozycji są wiceprzewodniczącymi - mówił radny PiS Andrzej Wieczorek.
- Pana propozycja była prosta. Powiedział pan: „proszę mnie zrobić wiceprzewodniczącym rady, a ja załatwię, żeby Roman Wilant przestał być kandydatem do tej komisji - opisał wiceprezydent Jacek Milewski. - Przedstawia pan tę sprawę w sposób wygodny dla siebie, powołując się na szczytne hasła. Nie chodzi o demokrację. Tłumaczyliśmy, dlaczego jest jeden przewodniczący rady, bo ludzie związani samorządowo z prezydentem Tyszkiewiczem umówili się z mieszkańcami, że będzie jeden, bo nie ma potrzeby mnożyć stanowisk. Jaka była pana odpowiedź? „Może ludzie zapomnieli”. Tak się nie da prowadzić pracy samorządowej. Proszę zachowywać standardy, które wiele lat temu zostały wypracowane w Nowej Soli i się sprawdzają.
- Jest tu trochę mowa nienawiści - zareagował radny Andrzej Wieczorek. - Próbowałem znaleźć jakieś rozwiązanie. Pewne ustępstwa są mile widziane. Ale państwo nie szanujecie tego. Tak jakbyście się czegoś obawiali, że pan Roman Roman Wilant będzie się czegoś doszukiwał w tej komisji.
Jak wyglądał kulminacyjny punkt dyskusji, można zobaczyć na nagraniu na żywo podczas sesji rady miejskiej, z 28 lutego 2019 r.
Więcej na temat we wtorkowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?