Na Starym Rynku jestem tuż przed godz. 20.30. Ratuszowa wieża już tonie w ciemnościach. Pozostała część budynku jeszcze oświetlona. W pobliżu stoi grupka młodych chłopaków.
- Czekacie na wygaszenie ratusza? - pytam.
Najpierw robią zdziwione miny, ale po chwili łapią o co chodzi.
- Właściwie tak sobie stoimy i gadamy. Ale coś słyszałem, że ratusz ma dziś zgasnąć - mówi jeden z nich.
- Aaaa, prawda - wtrąca drugi. - To ta akcja godzina dla naszej planety. To już dzisiaj?!
- I jak wam się taka inicjatywa podoba? - dopytuję.
- Fajnie. W końcu to dobrze, gdy wszyscy coś dla tej Ziemi mądrego zrobią - mówi kolejny.
- O, już po 20.30 a ratusz jeszcze w światłach - rozglądają się wkoło.
I w tym momencie robi się ciemno. Gasną także uliczne latarnie na deptaku.
Pod ratuszem stoi dwóch mężczyzn. To pracownicy ENEI. Oni wyłączyli oświetlenie.
Muszą czekać godzinę, by ponownie wszystko uruchomić.
- Iluminacja ratusza podłączona jest do latarni. Jak wygasiliśmy ratusz, to i lampy automatycznie zgasły. Ale aż tak ciemno nie jest, bo świecą niektóre neony.
Zerkam na kamieniczki. Światła zgasły w niektórych mieszkaniach.
Sto świec zapłonęło w Różach
Młodziez siedziała w pubie 4Róze dla Lucienne przy swiecach
Wchodzę do 4 Róż dla Lucienne. Bruno Kieć, szef lokalu i Kombinatu Kultury już wcześniej zapowiadał, że włączą się do akcji. I rzeczywiście: światło pogaszone, wzdłuż długiego korytarza i na schodach wiodących do lokalu palą się świece.
Wygląda bardzo romantycznie. W środku ciemno, przy stolikach siedzą młodzi ludzie. Płoną świece.
- Ja się o tej akcji dowiedziałam przypadkowo - przyznaje Karolina Stolarska. - I uważam, że pomysł jest świetny, jeśli bierze w tym udział aż tyle państw.
- ... Słyszałam, że na całym świecie kilkadziesiąt krajów - wtrąca Karolina Kuleszyńska.
- Na pewno się przyda, gdy tak wszyscy wyłączą oświetlenie - dodaje Robert Gruszczyński.
- A ja jestem ciekawa ile przez taką akcję można zaoszczędzić energii - zastanawia się K. Stolarska.
Menadżer 4 Róż Sylwester Skrzyczewski mówi, że zawsze włączają się do ekologicznych przedsięwzięć. - Wyłączyliśmy w lokalu wszystko, co możliwe i zapaliliśmy ponad sto świec.
Od Zielonej Góry po San Francisco
Na ulicy Żeromskiego zgasły uliczne latarnie
Na deptaku dość ciemno. - Dlaczego? Bo słyszałam, że jest jakaś akcja ogólnoświatowa - przyznaje Renata, która przemyka ulicą Żeromskiego. Spieszy się na piwo.
- Wychodziłam z domu, jak w radiu zapowiadali, że to ma być godzina dla Ziemi. Popieram.
Częściową iluminację wyłączył Lubuski Teatr. Ciemności spowiły kościół Matki Boskiej Częstochowskiej i Zbawiciela. Zgasły światła w campusie B przy Wojska Polskiego. Sklep Carrefour także wyłączył część oświetlenia, min. na mostku prowadzącym do marketu.
Nie świecą neony na sklepie Piotr i Paweł, wygaszone są niektóre bilboardy wzdłuż Wojska Polskiego. Inicjator zielonogórskiej "Godziny dla Ziemi" - firma LUG też wyłączyła neony i totemy w swojej siedzibie przy ul. Gorzowskiej...
Po godzinie, o 21.30 wszystko wróciło do normy.
Zielona Góra była jednym z 20 miast polskich, jakie wzięły udział w tej ogólnoświatowej akcji. W sumie światła wyłączono w kilku tysiącach miast na wszystkich kontynentach.
Na 60 minut zgasła wieża Eiffla, rzymskie Koloseum, most Golden Gate w San Francisco, Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, opera w Sydney, wodospad Niagara...
Następne gaszenie w marcu, za rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?