Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na superboisko jeszcze poczekamy

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
- Nie da się normalnie pograć w piłkę, bo woda stoi w zagłębieniach - mówią uczniowie LO III
- Nie da się normalnie pograć w piłkę, bo woda stoi w zagłębieniach - mówią uczniowie LO III fot. Mariusz Kapała
Nowe boisko przy LO III jest wadliwe. Od pół roku nie ma kto naprawić usterek. Bo wykonawca... się ulotnił.

Pierwszy raz o problemie placu do gry w piłkę nożną przy "Trójce" pisaliśmy siedem miesięcy temu. Nauczyciele i uczniowie zgłaszali nam wtedy, że choć obiekt jest nowiuteńki, to ma wady. W lutym, po naszej interwencji, władze miasta zapewniały, że wykonawca je naprawi. Tymczasem mijają kolejne miesiące, a boisko wciąż pozostaje nietknięte.

Woda jak stała, tak stoi

- Widzę kompletną niemoc ze strony władz miasta. Rozpoczął się rok szkolny. Są lekcje wuefu. I co? Woda jak stała w zagłębieniach, tak dalej stoi. Nie da się w pełni użytkować obiektu. Gra w kałużach zagraża zdrowiu uczniów. Kto to widział, żeby odwalać taką fuszerkę? Już niedługo zaproponuje, żeby boisku nadać imię Janusza Kubickiego - oburza się radny i jednocześnie nauczyciel w Liceum Ogólnokształcącym III Jacek Budziński.

Budziński już na początku roku interpelował w tej sprawie. Prezydentom zaprezentował przekonywujący pokaz multimedialny, obnażający fatalne wykonanie sztucznej nawierzchni. - Nie możemy wyegzekwować wykonania usterek w obiekcie za 360 tysięcy złotych. To aż strach pomyśleć, co będzie, gdy pojawią się wady w basenie i hali za 142 miliony złotych - wzbudza wątpliwość radny PiS-u.

Nikt się nie pojawił

Powołana w marcu specjalna komisja zbadała stan obiektu. Okazało się, że Budziński miał rację. Nawierzchnia nie jest równa. Są widoczne zagłębienia. To właśnie w nich zbiera się woda. Wady są i to całkiem spore. Dlaczego więc do tej pory na boisku nie pojawili się fachowcy? Okazuje się, że sprawa wcale nie jest prosta. - Zwróciliśmy się do wykonawcy, aby usunął usterki - informuje szef prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz. - Wyznaczyliśmy termin do 15 września. Niestety nikt z tej firmy się nie pojawił, ani na pierwszym spotkaniu, ani na kolejnych.

A to oznacza, że miasto nie ma innego wyjścia, jak znalezienie innej firmy, która naprawi boisko. Prezydent musi ogłosić kolejny przetarg. I tak sprawa się jeszcze przeciągnie. - Gdy znajdziemy nową firmę, wówczas ona naprawi usterki. Kosztem robót obciążymy pierwszego wykonawcę - dodaje Nesterowicz. - Jeżeli pojawią się dodatkowe komplikacje, pieniądze odzyskamy na drodze sądowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska