Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na szkolnej pogadance o narkotykach pies znalazł marihuanę

Lucyna Makowska 697 770 399 [email protected]
Lupi, 6-letni labrador, służy w żarskiej jednostce policji od czterech lat. Szukanie narkotyków traktuje jak zabawę. Jest bardzo zżyty ze swoim opiekunem.
Lupi, 6-letni labrador, służy w żarskiej jednostce policji od czterech lat. Szukanie narkotyków traktuje jak zabawę. Jest bardzo zżyty ze swoim opiekunem. Lucyna Makowska
Miała to być rutynowa pogadanka o uzależnieniach, skoczyła się namierzeniem przez psa strunówki z marihuaną u 16-letniej uczennicy gimnazjum w Mirostowicach Dolnych.

Gdy policjant opowiadał uczniom gimnazjum o spustoszeniu, jakie zostawiają po sobie narkotyki, Lupi, 6-letni labrador od dłuższego czasu nie odstępował jednej z uczennic. Jego zachowanie zdradzało, że w plecaku dziewczyny muszą znajdować się narkotyki. Wtedy wyprowadzono 16-latkę z sali. Rewizja potwierdziła sygnały wysłane przez labradora.

Początkowo pies uporczywie kręcił się wokół plecaka dziewczyny. Po przeszukaniu okazało się jednak, że tuż przed spotkaniem z policjantem dziewczyna przełożyła strunówkę do kieszeni bluzy. Jej rówieśnicy podejrzewali, że to zainscenizowana sytuacja, ale mylili się. Czy są w szoku? Niektórzy nawet nie opowiedzieli o tym, co stało się w szkole rodzicom. Może dlatego, że dokładnie wiedzą o "doświadczeniach z prochami" swojej koleżanki.

Ewelina (imię zmienione) nie jest nowa w tej szkole. Wcześniej uczęszczała w Mirostowicach do Szkoły Podstawowej, była dobrze zapowiadającą się lekkoatletką. Reprezentowała szkołę w Czwartkach Lekkoatletycznych, zawodach wojewódzkich.

- Jej sukcesy sprawiły, że matka zdecydowała się zapisać ją do klasy sportowej żarskiego gimnazjum - opowiada Wojciech Mielniczuk, dyrektor Zespołu Szkół w Mirostowicach Dolnych. - Widocznie nowe środowisko jej nie służyło. Dziewczyna wpadła w nałóg, o czym świadczy skierowanie jej na leczenie odwykowe. Przebywała najpierw w Zaborze, ale z naszych informacji wynika, że matka wypisała ją stamtąd. Potem był kolejny ośrodek i ten sam scenariusz. Wypuściliśmy z podstawówki świetnie zapowiadającą się sportsmenkę, a dostaliśmy jako osobę uzależnioną. Żarska szkoła się jej pozbywała, a my ze względu na jej miejsce zamieszkania, musieliśmy przyjąć ją do naszego gimnazjum.

Dziewczyna zaczęła uczęszczać do szkoły w Mirostowicach w październiku. Od początku bacznie ją obserwowano. Już w połowie listopada, dyrektor wychodząc z założenia, że kontrola jest najwyższą formą zaufania, zaprosił na zajęcia ekipę Straży Granicznej z psem wykorzystywanym do tropienia narkotyków. Obawiał się o bezpieczeństwo innych uczniów. Wtedy, mimo spaceru pieska pomiędzy szkolnymi ławkami, niczego nie znaleziono. Dopiero podczas wizyty policjanta z wyszkolonym labradorem znaleziono u dziewczyny środki odurzające. W międzyczasie szkoła realizowała programy z policją i sanepidem. Jak ustrzec dzieci przed nałogiem szukali też wychowawcy, szkolny pedagog. Szkoła prowadziła warsztaty wraz z ośrodkiem Profil zajmującym się leczeniem uzależnień. Już w grudniu na wniosek szkoły umieszczono ją w ośrodku w Zaborze, była tam stosunkowo krótko. Tak samo w jak w kolejnym ośrodku.

- Do szkoły wróciła dwa tygodnie po feriach - dodaje dyrektor. - Matka z nami współpracowała, ale po prostu miała za miękkie serce. Dyrektor mówi wprost o wspólnych działaniach z policją. To metoda większości szkół. Chodzi przecież o bezpieczeństwo pozostałych uczniów.

Psy wykorzystywane do tropienia narkotyków, to prawdziwi fachowcy. Niezależnie od rasy, w doborze liczy się charakter zwierzęcia. Do pracy w służbie policji wykorzystywane są nie tylko labradory, czy owczarki, ale i mniejsze rasy. W wieku dwóch lat przechodzą specjalną weryfikację, sprawdzającą ich przydatność do działań, a w trakcie pracy, cykliczne kursy, kwalifikacyjne.

- Wyszukiwanie traktują jak dobrą zabawę - mówi Wojciech Niewczas, policjant żarskiej komendy policji, który z Lupim pracuje od czterech lat. - To bardzo pogodnie usposobione zwierzę. Przeważnie mieszka w specjalnym kojcu na terenie komendy, ale czasem zabierany jest przez pana Wojtka do domu, gdzie też traktowany jest jak członek rodziny. Na koncie ma sporo wzorowo przeprowadzonych akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska