Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na szlaku Odry. W okolicach Krzesińskiego Parku Krajobrazowego i Krosna Odrzańskiego

Dariusz Chajewski, Leszek Kalinowski (oprac. Michał Korn)
Krajobraz Krosna Odrzańskiego
Krajobraz Krosna Odrzańskiego Fot. Mariusz Kapała
Niedawno usłyszałem, że między Krosnem i Słubicami nic ciekawego się nie dzieje. Nic? Zapraszamy zatem na dzisiejszą wycieczkę. Naszą wycieczkę po Odrze zakończyliśmy na krośnieńskim „kraciaku”, czyli moście z 1905 roku. Płyniemy dalej w dół. Po prawej mijamy okazałe przedwojenne domy. Jednak nas interesuje raczej brzeg lewy.

Tutaj, w okolicy ujścia Bobru, znajdował się gród, jeden ze słynnych krośnieńskich „trojaczków”. Słynny kompleks wczesnośredniowiecznych umocnień w okolicy Krosna Odrzańskiego został odkryty przypadkowo. U progu lat 60. Edward Dąbrowski wraz z grupą archeologów zajmował się tzw. wałami Chrobrego.

Było wiele koncepcji lokalizacji słynnego chociażby z relacji niemieckich kronikarzy krośnieńskiego grodu, w tym trzy najpowszechniejsze. Pierwsza sytuowała gród w okolicy szosy gubińskiej na wysokości Raduszca Nowego. Według zwolenników drugiej gród był w miejscu zamku piastowskiego, a jeszcze inny w punkcie, gdzie dziś stoi kościół św. Andrzeja. Tymczasem gród był, w całkiem innym miejscu. O odkryciu zadecydowała... grupa drzew. Jak opowiadali badacze - tak jakoś dziwnie się układały. I był to strzał w dziesiątkę.

Był to gród plemienny Słowian, albo lechickich, albo łużyckich. Może było to plemię Słubian...? Jednak z pewnością nie Dziadoszan, oni tak daleko na północ się nie zapuszczali.

W tym miejscu dolina Odry ma ledwie dwa kilometry szerokości. Trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce do obrony? W okolicach Krosna pradolina Odry tworzy warunki do powstania brodów na rzece. Były używane jako szlaki handlowe. Średnica grodu wynosiła od stu dwudziestu do stu pięćdziesięciu metrów. Leżał na wyspie otoczonej wodami rzek, oraz licznymi trzęsawiskami. Był to więc bastion trudno dostępny, jeżeli dodamy do tego system wałów ziemnych, obejmowało to wszystko obszar ponad jednego kilometra kwadratowego.

Pierwszą historyczną wzmiankę o Krośnie Odrzańskim spotykamy u Thietmara.

Krajobraz Krosna Odrzańskiego

Na szlaku Odry. W okolicach Krzesińskiego Parku Krajobrazowe...

Wynika z niej, że Krosno Było silną twierdzą. Gród związany był z rozbudowanym systemem obronnym w skład którego wchodziły gród w Krośnie i gród cyplowy w Gostchorzu oraz w Połupinie. Archeolodzy mówią o nich czasem ciepło... trojaczki. Wały były ulokowane między tymi osadami. Umocnienia zataczają łuk od Bobru powyżej jego ujścia, aż do południowego brzegu pradoliny pod Połupinem, następnie biegną w kierunku Odry na wprost cyplowego grodziska w Gostchorzu. Na północnym wschodzie linię obronną stanowiły moczary.

Dalej płyniemy przez rozległe nadodrzańskie łęgi. Ten krajobraz przerwie nam dopiero Połęcko, chociażby za sprawa promu. Jest on sporą atrakcją dla turystów, zwłaszcza dla niemieckich rowerzystów, dla których jest to spory łyk egzotyki.

Jeśli dobrze się przyjrzymy na prawym brzegu znajdziemy informację, że na prawym brzegu rozciąga się Krzesiński Park Krajobrazowy, bodajże najsłabiej znany z naszych parków.

Jednak dla odrzańskich krajobrazów jest chyba najbardziej typowy. Został utworzony w 1998 roku, jego powierzchnia wynosi 8 546 ha, a jego charakterystyczną cechą jest duży udział często zalewanych łąk i pastwisk położonych w dolinie Odry. Na jego terenie naliczono 155 gatunków ptaków, w tym wiele rzadkich i narażonych na wyginięcie: kulik wielki, błotniak stawowy, gągoł, kania ruda.

Najcenniejszym miejscem dla ptaków migrujących jest polder Krzesin - Bytomiec, gdzie w okresie wiosennych przelotów można obserwować stada ptaków liczące po kilkaset osobników. Przedmiotem ochrony są tutaj walory przyrodnicze i krajobrazowe pradoliny Odry i doliny Nysy Łużyckiej, których wody na odcinku 35 km wchodzą w skład obszaru Parku. W zagłębieniach polodowcowych znajdują się małe jeziorka i torfowiska oraz tereny zalewowe i podmokłe stanowiące siedliska ptactwa wodno-błotnego...

Spacer po tej okolicy pozwala odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego przyrodnicy tak cieszą się, że Odra ulega tzw. renaturalizacji, że wraca do natury.

Żadnych betonowych brzegów, sztucznych zbiorników. Słowem, mowa o terenach, na których rzeka rządzi. Przy wezbraniach Odry, powyżej stanów średnich stopniowo podtapianie i zalewane są coraz rozleglejsze tereny zaczynając od położonych wokół Jeziora Krzesińskiego (pod Białą Górą łączy się z Odrą) łąk i pastwisk. Ten dziwny, niezwykły świat to wymarzony teren dla wielu gatunków zwierząt. To właśnie Odra wyznacza tutaj rytm życia flory i fauny.

Jak tutaj dotrzeć?
Do południowej części Parku wiedzie tylko jedna droga, urozmaicona przeprawą promową w Połęcku, która jest atrakcją samą w sobie. Turyści zza zachodniej granicy przyjeżdżają tutaj specjalnie dla tego „rejsu”. Już tutaj wita nas tablica informacyjna. I tutaj też rozpoczyna się dziwny krajobraz pełen trzcinowisk, kanałów, wierzb. Jest jezioro i meandry czystej rzeczki Łomianki. Po przepłynięciu Odry, pojawiają się stare nadrzeczne łęgi wierzbowo-topolowe z całym bogactwem flory i fauny. Z kolei południowa część to gubińskie lasy z torfowiskami i jeziorkami. Największe z nich jezioro Borek koło Kosarzyna, które jest chętnie odwiedzane przez wędkujących turystów.

Teraz przyda nam się spora doza wyobraźni. Na terenie Polderu Krzesińskiego, u zbiegu Nysy Łużyckiej i Odry leżał Szydłów, który nadal można znaleźć na wielu mapach.

Było to miejsce strategiczne. We wczesnym średniowieczu znajdowała się tutaj warownia – kasztelania Szydłów. Wówczas był to jeden z najważniejszych dla państwa Piastów grodów broniący zachodnich granic. Po zajęciu osady przez Brandenburgię gród podupadł. Wieś została wysiedlona na początku XX wieku, bo władze niemieckie nie mogły zapewnić ludności ochrony przed podwoziami.

Mapa Szydłowa
Mapa Szydłowa

TYLKO NAJBARDZIEJ UPARCI PRZETRWALI DO WOJNY
Dziś w lesie możemy jedynie odnaleźć ruiny po domach i wiejskim kościele. Nie jest to jednak całkiem anonimowe miejsce. Bo przetrwały, porozrzucane pomiędzy drzewami nagrobki. Większość z przełomu XIX i XX wieku. Napisy trudno odczytać. Na jednym z nich odnaleźliśmy kiść winogron. Na innym nawiązania do kultury antycznej. Jedynym nowym elementem jest tablica informacyjna na końcu drogi słup graniczny nr 433.

TERAZ WPŁYWAMY NA GRANICZNY ODCINEK ODRY
Koniec tego etapu naszej podróży stanowi most w Kłopocie, a raczej to, co z niego zostało. Most w Kłopocie (Kloppitz) został wybudowany w okresie międzywojennym i łączył przedwojenny Kłopot (Kloppitz) ze wsią Fürstenberg (dziś część Eisenhüttenstadt). W ostatnich dniach II wojny światowej została wysadzona środkowa część mostu (według jednych źródeł zrobili to Niemcy, inne twierdzą, że Armia czerwona).

Dziś to jedno z ulubionych miejsc spacerowych - wchodzące daleko w koryto Odry betonowe fragmenty przypominają molo.

Podczas remontu wałów przeciwpowodziowych w 2000 roku odkryto szczątki żołnierza niemieckiego w kompletnym umundurowaniu, niewybuchy i elementy uzbrojenia. Już od wielu lat mówi się o budowie nowej przeprawy w okolicy, ale na razie tylko się mówi. Warto jednak tutaj wysiąść z pokładu i udać się na krótki spacer do wsi, która od lat jest już nazywana „bocianią”. Mieści się w niej nawet muzeum poświęcone tym ptakom. Tutaj niemal na każdym domu, stodole, są gniazda w których mieszkają dorosłe bociany wraz z młodymi. To jedna z największych w Europie kolonia bociana białego - około 30 gniazd. Dlaczego właśnie Kłopot stał się bocianią metropolią? Znajduje się tu niezwykle ciekawy pod względem przyrodniczym suchy zbiornik retencyjny, zalewany okresowo przez wody Odry.

O każdym miejscu które mijamy można opowiedzieć ciekawą historię:

Będąc w tych okolicach warto odwiedzić nasz mały Wawel w Krośnie Odrzańskim

Henryk Brodaty, św. Jadwiga w odświętnych strojach witają każdego, kto przekroczy próg Zamku Piastowskiego. A chętnych do odwiedzin nie brakuje, bo co jakiś czas udaje się odkryć dawną tajemnicę, znaleźć skarb.

Pukamy do części bramnej Zamku Piastowskiego. Krętymi, betonowymi schodami wchodzimy na górę, gdzie znajduje się Punkt Informacji Turystycznej. Na stole plakietki z nazwiskami przewodników. Potrzeba ich coraz więcej, bo gości wciąż przybywa. Tylko od maja br. odwiedziło zabytek ponad 4 tys. turystów (w poprzednich latach 2 tys. rocznie). Nie tylko remont zamku, ale i wieści o tajemnicach obiektu spowodowały większe zainteresowanie.

WITAJĄ PO KRÓLEWSKU
Jerzy Szymczak, opiekun izby muzealnej, przyznaje, że dziś o Zamku Piastowskim wiemy wiele. Przed laty, kiedy pisał pracę magisterską na temat krośnieńskiego zabytku, historycznych materiałów było jak na lekarstwo. Spalony w 1945 r. obiekt przez lata straszył swoim wyglądem. Dziś odzyskuje dawny blask. W wyremontowanej części z krużgankami (Ooo, jak pięknie, prawie jak na Wawelu – słychać głos turystyki z Katowic) znajduje się wiele eksponatów.

A oto i wspomniana królewska para, czyli Henryk Brodaty wraz z św. Jadwigą. To oni w murach Zamku Piastowskiego witają przybyłych gości.
A oto i wspomniana królewska para, czyli Henryk Brodaty wraz z św. Jadwigą. To oni w murach Zamku Piastowskiego witają przybyłych gości.Fot. Bartłomiej Kudowicz

W Sali Henrykowskiej od razu rzucają się w oczy dwie postacie: Henryk Brodaty i św. Jadwiga. Ich postacie na ścianie namalował J. Szymczak. W innym miejscu także oni, ale jak… żywi. Chciałoby się przywitać, podać rękę. Jednak to tylko manekiny, ubrane w dawne stroje, uszyte przez mieszkankę Dychowa Jolantę Kowalik. - Tu mamy scenę widzenia św. Jadwigi: Henryk Pobożny, syn Henryka Brodatego, umiera w bitwie pod Legnicką – pokazuje przewodnik Marcin Kuberka i opowiada o zamku…

PALENISKO ZAMIAST WINDY
Henryk Brodaty często odwiedzał Krosno Odrz. Wtedy to zamek (wybudowany na miejscu drewnianego obiektu) stał się ważną warownią obronną Dolnego Śląska. W czasie najazdu tatarskiego schronienie znalazła tu Jadwiga Śląska. Stąd tak często postaci te przewijają się w opowieściach o dawnym Krośnie.

Skrzydło południowe z krużgankami dobudowano w XVI w. Aż trudno uwierzyć, że do niedawna było zasypane gruzem, pochodzącym z zawalonych ścian wewnętrznych i sklepień. Na uskokach rosły drzewka i drobna roślinność niszcząca część ścian. Podczas remontu robotnicy odkryli kolejną tajemnicę…

- Przez lata ta część była zamurowana. Nikt nie wiedział, że biegnie tu przewód kominowy. Natrafiliśmy na niego podczas wybijania szybu pod windę - mówi J. Szymczak. Lokalizację windy zmieniono. Palenisko pozostało nietknięte. Dużą wartość historyczną mają odkryte wewnątrz paleniska kafle. Podobne znajdują się m.in. na Wawelu. Najstarsze, odkryte w Krośnie Odrz., mogą mieć nawet 500 lat. Specjalistów zadziwiło to, że są barwione. Na zielono.

- Tu w kuchni były trzy kominki , ciepło specjalnymi korytarzami rozchodziło się po zamku – dodaje M. Kuberka. – Tuż nad kuchnią były sypialnie i sale książęce.

Wyklęty książę Henryk
Krosno było jednym z ulubionych zamków księcia Henryka Brodatego (1165-1238), jednego z najwybitniejszych władców Śląska. Dążył do scalenia pod swoim panowaniem rozbitych ziem polskich. W latach trzydziestych XIII rządził swym dziedzicznym Śląskiem, stał się władcą Krakowa a w 1234 r. opanował większą część Wielkopolski. Ponadto sprawował rządy opiekuńcze w dwu księstwach: opolskim i sandomierskim. Rozpoczął starania o uzyskanie korony królewskiej dla swojego syna.

Na szlaku Odry. W okolicach Krzesińskiego Parku Krajobrazowego i Krosna Odrzańskiego


Był władcą bardzo dbającym o rozwój swoich ziem, na których prowadził intensywne osadnictwo. Przy okazji popadł w konflikt z hierarchia kościelną. Henryk Brodaty uważał, że osadnicy uwolnieni przez niego od podatków, są od nich zwolnieni całkowicie. Innego zdania był biskup wrocławski uważając, że nie zwalnia to poddanych od świętopietrza. Stosunki zaogniło żądanie Henryka, by poddani biskupa podlegali książęcemu sądownictwu. Doprowadziło to do tego, że w 1235 r. biskup Tomasz I obłożył księcia klątwą.

Ekskomunikowany Henryk Brodaty, którego żona była św. Jadwiga, zmarł 19 marca 1238 r. w Krośnie. Dopiero jego syn Henryk Pobożny, doprowadził do cofnięcia ekskomuniki.
Książe nie był jedynym Piastem obłożonym ekskomuniką.

RYCERZE Z ŻYWICY
W Sali Henrykowskiej możemy zobaczyć m.in. monety z XII i XIII wieku. - Bito je w naszej, miejscowej mennicy – M. Kuberka pokazuje herb Krosna na monetach. Jest też oryginalna ceramika, gliniane patelnie, charakterystyczne trójnóżki znalezione na zamku.

- A tu mamy starodruki z najstarszej drukarni w Krośnie z końca XVII wieku. To cenne zabytki, zważywszy na fakt, że w 1708 r. miasto spłonęło – podkreśla młody krośnianin. – Ta księga ma pieczęć parafii katolickiej pw. św. Jadwigi. Kościół ten stał do lat 60. Potem został rozebrany, a maryjną farę przemianowano na parafię pw. św. Jadwigi.

Jedną z atrakcji zamku są mali rycerze. To nic innego jak miniaturki średniowiecznych rycerzy. Te jednak wykonano z żywicy.
Jedną z atrakcji zamku są mali rycerze. To nic innego jak miniaturki średniowiecznych rycerzy. Te jednak wykonano z żywicy.

W sali obok – fragmenty średniowiecznych butów, miecz z Czetowic, grot włóczni z Gostchorza i… uwaga ostre starcie. Prawdziwi rycerze walczą na koniach. Co prawda są w mniejszej skali tak jak i rekonstrukcjach bramy wjazdowej i wałów obronnych w Krośnie. Ale wrażenie robi! - Wiemy, jak to wyglądało dzięki kronikarzowi Henryka II – mówi Robert Polański, autor rycerzy z żywicy i makiety grodu z 1005 roku.

- Dlaczego za Henrykiem Pobożnym stoją krzyżacy? – pytamy.
- To nie krzyżacy. Oni przecież mieli czarne krzyże. A te są czerwone, bo to templariusze – wyjaśnia twórca średniowiecznych postaci.

Wśród figurek dostrzegamy Henryka Białego (syn Henryka Pobożnego), który jako pierwszy otoczył Wrocław murami. Stąd przy nim stoi część… muru. Uchwycony został moment ścięcia głowy Henrykowi Pobożnemu pod Legnicą i wiele innych. - Chciałem pokazać dynastię Piastów Śląskich, liczy ona 150 osób – wyjaśnia R. Polański. – Dzięki tej ekspozycji łatwiej, zwłaszcza młodym, wyjaśniać naszą historię.

ŚCIEŻKI POD ZIEMIĄ
Przechodzimy do następnej sali. O matko, a tu co? Kościotrup leży w szklanej gablocie. Został znaleziony na pl. Prusa podczas budowy kanalizacji. - Antropolodzy przebadali kości i okazało się, że to 45-letni mężczyzna, który ciężko pracował fizycznie, bo miał zużyte stawy – mówi M. Kuberka.

Ale i bardziej przyjemne widoki czekają nas na zamku. Jest wystawa Klabunda, krośnieńskiego poety. Jego ojciec był aptekarzem, stąd dużo eksponatów medycznych. Dalej przechodzimy wąskimi – nasz szerokość muru – schodami. Wychodzimy z części gotyckiej do renesansowej. Z krużganków spoglądamy na dziedziniec.
- Te kamienne ścieżki wokół zamku teraz zostały zrobione? – pytamy.
- One tu zawsze były, tylko przez lata zostały przykryte 1-metrową warstwą ziemi i śmieci. Teraz je odkopaliśmy – wyjaśnia M.Kuberka. – A tu gdzie jest drewniany podest, była kiedyś wysoka wieża barokowa.

WOZOWNIA BYŁA KAPLICĄ
Z części krużgankowej zaglądamy jeszcze do tzw. starej wozowni. - Mówi się wozownia, ale to była kaplica kalwinów – podkreśla nasz przewodnik. – Jak miały tu wchodzić konie? Po schodach? Za czasów pruskich kaplicę zmieniono na magazyny wojskowe.

Dawna kaplica zawsze kojarzyła się mieszkańcom z płaskim dachem. Tymczasem przed remontem Jerzy Szymczak odkrył i udowodnił, że miała spadzisty dach.

Taki też odtworzono. W kaplicy wisi namalowana przez Małgorzatę Oparę, szefową krośnieńskiego Stowarzyszenia Homo Artifeks i przewodniczkę zamku – Panorama Pezolda z 1711 roku. - A tu jest miecz koronacyjny królów Polski, tzw. szczerbiec. Oczywiście kopia, bo oryginał znajduje się na Wawelu – mówi M. Kuberka. – To prezent starosty Jacka Hoffmanna na otwarcie zamku po remoncie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska