Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na tabliczce

(wak)
Właścicieli seatów zaniepokoiła pogłoska, że w tych autach może być sfałszowany rok produkcji.

Tekst zarzucający firmie Iberia, która jest generalnym importerem seatów do Polski, fałszowanie roku produkcji, ukazał się w jednej z gazet. Zdaniem autora artykułu, aut tych mogło być nawet kilka tysięcy.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Iberię Motor Company w Warszawie oraz Lecha Dziubińskiego, szefa autoryzowanego dilera Seata w Zielonej Górze.

Na tabliczce

W odpowiedzi przesłanej nam przez członka zarządu Iberii Arkadiusza Miętkiewicza czytamy m.in. "numer nadwozia nie określa w przypadku seatów (podobnie jak w przypadku wielu innych samochodów) roku produkcji pojazdu, lecz rok modelu. Rok modelu, wyrażony 10-znakiem w numerze nadwozia, związany jest wyłącznie ze specyfikacją właściwości pojazdu, takim jak wyposażenie i wygląd (stary lub nowy model) i nie może być mylony z rokiem produkcji auta. Rok produkcji pojazdu podany jest odrębnie w sposób jawny i łatwy do odczytania. Znajduje się on na tabliczce znamionowej i nie jest zakodowany w numerze nadwozia, jak błędnie podaje artykuł".
A. Miętkiewicz dodał też, że "zarzuty podane w artykule oparte są na wypowiedziach i opiniach byłych dilerów Seata i podmiotów, względem których toczone są postępowania cywilne i karne, co rodzi poważne wątpliwości co do intencji tych osób".

Wiedzieli, co kupowali

- Nie można mówić o żadnych fałszerstwach - zapewnia L. Dziubiński. - Nasi klienci byli informowani o roku produkcji auta, które kupowali. Ponadto każdy z nich mógł i nadal może sprawdzić, w jakim roku wyprodukowano jego samochód. Kojarzenie numeru VIN-u, który wskazuje jedynie tzw. rok modelowy, z datą produkcji, świadczy jedynie o niedoinformowaniu autora artykułu.
Zielonogórski diler Seata tłumaczy, że rok produkcji może się niekiedy zgadzać z tzw. rokiem modelowym, ale ten pierwszy łatwo odczytamy na tabliczce znamionowej. - W razie wątpliwości co do daty produkcji zapraszamy do salonu - mówi L. Dziubiński. - Na spokojnie wszystko wyjaśnimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska