Dlaczego taki biznes, a nie inny? Bo dostrzegłam lukę na rynku i postanowiłam ją wypełnić - mówi gorzowianka Izabela Staśkiewicz.
Uśmiech nie schodzi jej z ust. Co chwilę do sekretariatu schowanym na niskim parterze Słowianki wchodzą kolejne panie, płacą za karnety, pytają o zajęcia, ruch jak w ulu. - Dopiero zaczynam, a już mam zapisanych na zajęcia 30 osób. W kwietniu będzie 45, czyli w sumie trzy grupy. Marzy mi się sześć grup i będzie idealnie - mówi 36-letnia bizneswoman.