Ok. godz. 16.00 płynęli Drawą, rzeką zaliczaną do rzek górskich. Umówili się, że będą płynęli bez kapoków. Trzech z nich brało już wcześniej udział w podobnych spływach, natomiast czwarty, 45-latek płynął po raz pierwszy.
Mężczyźni płynęli czterema kajakami. Przepływając w okolicy miejscowości Żelaźnica, mężczyźni musieli pokonać leżące w rzecze drzewa. 45-latek pokonywał przeszkodę jako ostatni. Pozostali mężczyźni odpłynęli i za zakrętem rzeki stracili kolegę z oczu.
Dziś od rana trwają poszukiwania zaginionego kajakarza.
.
Na miejsce dojechała już grupa płetwonurków, którzy mają przeszukać miejsce gdzie znaleziono kajak turysty.
Żeby się tam dostać płetwonurkowie będą musieli popłynąć łódkami w górę Drawy.
- Inaczej się tam nie dostaną, bo wszędzie dookoła są skarpy i bagna - mówi sołtys Głuska Marek Wardziak.
Ponadto brzegiem zaginionego wciąż szukają strażacy. W akcji uczestniczyły też dwa psy.
- Ciągle mam nadzieje, że kolega wyszedł na brzeg, a kajak się wywrócił i uciekł - mówi Artur z Poznania, który płynął razem z zaginionym.
Wczoraj płynął tuż przed nim. Widział jak 45-letni mieszkaniec Poznania pokonuje kolejne leżące na rzece drzewa. Po ominięciu przeszkód, trzy pierwsze osoby popłynęły dalej i za zakrętem postanowiły zaczekać na czwartego.
- Wypłynął sam kajak, w innym kształcie, bo był odwrócony do góry dnem - mówi Artur.
Dziś podczas poszukiwań 45-latka, Policja użyła nawet śmigłowca z kamerą termowizyjną. Mężczyzny jednak do tej pory nie odnaleziono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?