Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadszedł czas przymiarek

Redakcja
Ławka Zastalu w decydujących momentach meczu o awans z ŁKS-em. Ilu z tych zawodników zazna smak ekstraklasy?
Ławka Zastalu w decydujących momentach meczu o awans z ŁKS-em. Ilu z tych zawodników zazna smak ekstraklasy? fot. Tomasz Gawałkiewicz
Miesiące zaraz po lidze i długo przed kolejnym sezonem są dla kibiców najnudniejsze. Po prostu nic się nie dzieje. Odwrotnie w klubach i gabinetach prezesów. Teraz jest, kto wie, czy nie najważniejszy czas.

Kto w maju, czerwcu i lipcu lekko przyśnie, albo ciągle będzie żył świętowaniem udanego, poprzedniego sezonu może sprawić, że przez całe kolejne rozgrywki będzie mieć pod górkę. A szczególnie taki klub jak Zastal, który przez 10 lat był poza elitą. Nie zna układów, ma luźniejsze kontakty z klubami ekstraklasowymi. Stąd w zielonogórskim klubie przekonują, że nie marnują ani jednego dnia.

- Właśnie rozmawiamy z trenerem i prezesem o asystencie - powiedział dyrektor klubu Rafał Rajewicz. - To nie takie łatwe. Mieliśmy trzech kandydatów. Jeden nie chce ruszać się ze swego miasta, drugi myślał, że będzie pierwszym, a trzeci ciągle się waha. Jeśli chodzi o wzmocnienia, na razie jest to melodia przyszłości. Nie ukrywamy, że potrzebujemy zawodników na pozycję jeden i pięć. Myślimy o graczach czarnoskórych, ale takich, którzy występowali już w naszej ekstraklasie. Czemu? Bo są to koszykarze sprawdzeni, tak pod względem umiejętności jak i charakteru. O nazwiskach na razie nie mówimy. Jeden z nich grał w Stali Ostrów, Anwilu i Prokomie. Do tego myślimy o Polakach. Jesteśmy na początku drogi. Sprawa nowych, to kwestia czerwca, a nawet lipca.

- Zawodnicy, którzy awansowali są na urlopach - mówi prezes SSA Grono Rafał Czarkowski. - Po ich zakończeniu tym, których chcemy zatrzymać, a według naszych ocen to będzie sześciu, siedmiu, przedstawimy propozycje kontraktu. Pozostali będą musieli sobie szukać klubów. Przystąpiliśmy do przetargu o pieniądze z miasta na reklamę przez sport.

Prosiliśmy prezydenta żeby przyspieszył termin. To nieprawda, że potrzebne są nam pieniądze w październiku, bo wtedy rusza liga. Musimy je mieć właśnie teraz. W najbliższych tygodniach PLK zechce zobaczyć zabezpieczenie w postaci dwóch milionów, ale takich realnych, na koncie, nie wirtualnych, przyszłych, takich, które będziemy mieli, kiedy podpiszemy umowy ze sponsorami. Mając je i wiedząc mniej więcej ile możemy pozyskać, zyskamy komfort spokojnej pracy przy budowie zespołu.

Jak wygląda sytuacja finansowa? - Mamy drobne zaległości w postaci wypłaty za maj i premii za awans - mówi Rajewicz. - To niewiele i w najbliższym czasie je uregulujemy. W jakiej kondycji jest Sportowa Spółka Akcyjna? - W dobrej - mówi Czarkowski. - Do końca czerwca musi nastąpić rozliczenie budżetu za poprzednio sezon. Po tym będziemy wiedzieli jak wyglądamy. Ale nie ma podstaw do niepokoju.

Działacze zapewniają, że nie jest tak, że dostaną pieniądze z miasta i spoczną na laurach. Mają plan rozmów z potencjalnymi sponsorami, chcą też by ci, którzy ich wspierali, robili to nadal. - Wiemy, że musimy znaleźć pieniądze - mówi Rajewicz - Przecież w ekstraklasie trzeba ich znacznie więcej. Mamy plan zatrudnienia osób odpowiedzialnych za reklamę marketing i wizerunek klubu w mediach. Tego się nie da zrobić bez pieniędzy.

- Pracujemy cały czas, szukamy, rozmawiamy, robimy przymiarki - mówi trener Tomasz Herkt. - Oczywiście wszystko zależy od budżetu jakim będziemy dysponować. Z drugiej strony czasem można zgromadzić niezłe pieniądze, a podjąć złe decyzje. Pierwszą sprawą jest pozyskanie dwóch dobrych, polskich zawodników. W ekstraklasie cały czas na parkiecie musi przebywać dwóch Polaków, po drugie to mają być tacy gracze, od których Rajewicz, Flieger czy Kukiełka czegoś się nauczą. Stąd nie chcemy działać pochopnie i popełnić jakiegoś błędu. Już 6 czerwca jedziemy do Serbii, do Kraljewa. Chcę tam zabrać dodatkowo skrzydłowego z rezerw Prokomu. Ten chłopak mi się podoba. Tam zagramy sparingowe mecze. Po powrocie przyjdzie czas decyzji.

Tyle działacze i trener. Ci pierwsi mówią o sześciu, siedmiu zawodnikach, którzy zostaną w klubie. Absolutnie nie chcą oficjalnie podawać nazwisk. Nieoficjalnie są bardziej skorzy do mówienia. Jak się wydaje pragną by w przyszłym sezonie w Zastalu grali: Grzegorz Kukiełka, Marcin Raczyński, Marcin Flieger, Marcin Chodkiewicz, Mateusz Jarmakowicz, Jarosław Kalinowski, Rafał Rajewicz. Przypuszczalnie kadrę uzupełni jeden czy dwóch juniorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska