Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagrody za drugie i trzecie miesjca w plebiscycie wręczone

Renata Zdanowicz
Tradycja wyplatania wieńców dożynkowych zazwyczaj przechodzi z pokolenia na pokolenie. Gospodynie ze Skąpego musiały tej sztuki nauczyć się same. Skorzystały z Internetu. Korzystając z uprzejmości przewodniczącej Rady Gminy Skąpe - Haliny Staszyńskiej, mogliśmy uroczyście podziękować za udział w naszym plebiscycie na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Poprzednio takie wydarzenie odbyło się w Szczańcu, gdzie wręczyliśmy statuetkę, dyplom i nagrody za zwycięstwo w plebiscycie sołectwu Wolimirzyce. W piątek dyplomy i nagrody trafiły do sołectwa Skąpe za zajęcie drugiego miejsca oraz do sołectwa Rokitnica za miejsce trzecie.

Gospodynie z Rokitnicy, które wyplatały wieniec (Maria Krych, Bożena Najborowska, Alina Przepis i Genowefa Bogusz) nie mogły być obecne na sesji, w ich imieniu dyplom odebrał sołtys Wiesław Łajeczko.

Z kolei sołtys Skąpego Alicja Ratajczak oraz Monika Neryng opowiedziały nam swoją historię wyplatania wieńca. Jak się okazało, obie panie robiły to po raz pierwszy. Przypomnijmy, że miejscowość Skąpe była w tym roku organizatorem dożynek gminnych. Było to także ogromne wyzwanie dla nowo wybranej sołtys Alicji. Mimo braku wsparcia od Koła Gospodyń, ambitne kobiety nie poddały się i wieniec na dożynki zrobiły.

Ręce krwawiły

Panie Alicja i Monika wyplatały wieniec pierwszy raz. - Byłyśmy zielone - przyznają z humorem. - Obejrzałyśmy filmik w Internecie i postanowiłyśmy, że damy radę. Nie wiedziałyśmy nic, nawet tego, kiedy zbierać zboże i ile. Wszystko robiłyśmy na oko.
- Codziennie jeździłam na pole, bo nie wiedziałam, jaki będzie kolor zboża - wspomina Alicja. - W ten upał stale byłam w samochodzie, skwar, a my w pole.
- Jak już nazbierałyśmy zboża, plotłyśmy w stodole, też okropnie gorąco było - opowiada Monika. - Miałyśmy bandaże na rękach, całe pokrwawione dłonie.

Bardzo ściśle trzymały się zasad tradycyjnego plecenia. - Nie używałyśmy niczego sztucznego - zapewniają. - Nasz wieniec nie miał żadnego kleju, wszystko wiązałyśmy sznurkiem.
Nie obyło się bez wpadek. - Za późno jęczmień zebrałyśmy, kłosy wypełnione już były ziarnem, ciężkie, nie dało się do góry unieść - przyznają. - Za to zadowolone jesteśmy z prosa i owsa, kłosy zebrane były zielone, świeże.

Nauka się przyda

- Już wiemy, jakie zakupić nasiona i wysiać na przyszły rok, aby mieć swoje zboża i kwiaty - zapewniają Alicja i Monika.
Nie byłoby jednak wieńca bez stelarza. Tutaj bardzo pomocni okazali się panowie: Wiesław Zawiślak i Piotr Mossur. Plecenie zajęło paniom dwa tygodnie. - Czyszczenie było najgorsze, przygotowanie najwięcej czasu zajęło - przypominają sobie kobiety. - Uczyłyśmy się w trakcie, ktoś nam podpowiadał. KGW się wyłamało, jedynie Krystyna Januszkiewicz pokazała na początku, jak zacząć. Potem pomogły Małgorzata Sobiechowska i Helena Surwiłło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska