Najbardziej niebezpieczne odcinki dróg w Lubuskiem (zobacz mapę)

Czytaj też: Uwaga kierowcy! To jedna z najbardziej niebezpiecznych dróg w województwie (wideo)

Autorzy mapy z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego - Samar wydzielili na drogach odcinki zagrożenia, sklasyfikowane jako bardzo małe, małe, średnie, duże i bardzo duże. Co ciekawe, lubuskie "krajówki" nie mają ani jednego kawałka oznaczonego jako odcinek o bardzo małym stopniu zagrożenia wypadkiem.
Są za to odcinki oznaczone na czarno, gdzie zagrożenie wypadkiem jest bardzo duże i czerwone, gdzie możliwość wypadku jest duża.
Chodzi o prawie cały lubuski kawałek krajowej "dwójki". Czarna jest również "trójka" od Nowej Soli w kierunku Wrocławia. Na zaznaczonych trasach ryzyko wypadków jest dziesięć razy większe niż na innych odcinkach dróg.

Czytaj też: Krwawe żniwa na drogach w okolicach Międzyrzecza

Wskazane trasy charakteryzują dwie wspólne cechy. Pierwsza to olbrzymie natężenie ruchu. Choć pod tym względem wygrywa "dwójka". Odcinek pod Świebodzinem codziennie przejeżdża kilkadziesiąt tysięcy samochodów. W tym większość to ciężarówki. Druga wspólna cecha to fakt, że obie trasy to odcinki jednojezdniowe. Oznacza to, że w jednym kierunku jedzie się tylko po jednym pasie. To właśnie zdaniem fachowców wywołuje zagrożenia.
Policjanci już od dawna zwracają uwagę, że na odcinkach wyremontowanych dróg zaczynają się wypadki. Tak było właśnie na "dwójce" koło Łagowa pod Świebodzinem. Po tym, jak wyremontowano łuk i przejazd kolejowy, przecinający drogę zaczęły się tragedie. To samo dotyczy modernizowania prostych odcinków dróg. Na równej nawierzchni wciskamy gaz. Niestety za modernizacją nie idzie budowa dodatkowych pasów ruchu.

Od dawna zadawane jest podstawowe pytanie - o przyczynę wypadków. Cześć kierowców zwraca uwagę właśnie na zbyt wąskie drogi. Odpowiedź na dziś jest prawie niemożliwa. Dlaczego? Gdyby powstały trasy z dwoma pasmami ruchu w jednym kierunku i skończyły się tam wypadki, to można wykluczyć sprawę stanu technicznego dróg.
Zdaniem innych kierowców wpływ na wypadki ma stan techniczny samochodów. To też trudno jednoznacznie określić. Rozbijają się stare auta i nowe luksusowe wozy.
A co na to policja? Od dawna funkcjonariusze wskazują, że prędkość trzeba dostosować do warunków panujących na drodze. Tymczasem wiele wypadków to efekt zbyt szybkiej jazdy.
Mapę bezpieczeństwa stworzono na podstawie danych z ostatnich trzech lat. Ma podnosić świadomość kierowców o zagrożeniach na drogach międzynarodowych.

Marek Pasek, sekretarz Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego:

Najlepszym rozwiązaniem trudnej sytuacji byłoby tworzenie dróg z dwoma pasmami do jazdy w jednym kierunku. Nie ma na to szans. Niestety w województwie lubuskim mamy niemal tylko drogi z jednym pasem ruchu. I zaczynają się kłopoty. Przykładem tego jest choćby prosta pod górkę pod Sulechowem na krajowej "trójce". Za jadącym wolniej tirem szybko tworzy się sznur samochodów. Zniecierpliwieni kierowcy oczywiście zaczynają wyprzedzać. Stąd tak duża ilość zderzeń czołowych. Na mapie moim zdaniem brakuje jeszcze dróg na odcinkach Dobiegniew - Gorzów - Witnica - Kostrzyn, czyli tzw. obciążenie koszalińskie. To również miejsca, w których dochodzi do tragedii.

mł. insp. Piotr Fliegner, szef lubuskiej drogówki:

Drogi krajowe przynoszą najwięcej śmiertelnych wypadków pod względem wszystkich tragicznych zdarzeń, do jakich dochodzi na trasach. Tak też dzieje się na naszych odcinkach dróg krajowych numer 2 i 3. Z pewnością wpływ na to ma charakter tych tras oraz olbrzymie natężenia ruchu panujące na nich.
Naszymi głównymi zadaniami jest wystawianie tam patroli. To przynosi skutek. W 2009 r. mieliśmy najmniejszą liczbę ofiar wypadków drogowych w ciągu ostatnich 10 lat.
Obecny rok do września, to na dziś spadek śmiertelnych ofiar wypadków o 20 procent, w porównaniu do tego samego okresu roku 2009.