Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najgłośniejsze katastrofy lotnicze ostatnich lat. Zginęło w nich 739 osób

Paulina Padzik
Moscow News Agency/Associated Press/East News
Spadają tuż po starcie, płoną w powietrzu, znikają z radarów. W ostatniej katastrofie lotniczej w Moskwie - 5 maja -zginęło 41 osób. Przyczyną większości wypadków jest błąd ludzki. Piszemy o najgłośniejszych katastrofach lotniczych ostatnich lat.

Przerażone krzyki i pożar szalejący we wnętrzu samolotu. Panika, ludzie próbujący uciec, chaos. To słychać i widać na nagraniu katastrofy samolotu sprzed paru tygodni. Okna zaczęły się topić, jeszcze zanim maszyna się zatrzymała.

Moskwa, 41 osób

Tuż po starcie pilot dał sygnał alarmowy - coś jest nie tak. Rosyjski samolot Suchoj Superjet 100 linii Aerofłot lądował awaryjnie niedługo po tym, jak wzniósł się w powietrze. Jechał po pasie, zostawiając za sobą smugę czarnego dymu. Zginęło 41 osób, w tym dwoje dzieci. Część z nich straciła życie przez ludzi, którzy - podczas ewakuacji - próbowali ratować swoje bagaże. Jedną ze zmarłych osób jest członek załogi, który do końca próbował ewakuować pasażerów.

- Piloci i personel samolotu regularnie odbywają szkolenia na symulatorach, podczas których uczą się reakcji w sytuacji kryzysowe - mówi Janusz Więckowski, emerytowany pilot. - Jeśli ktoś podczas katastrofy myśli o swoich bagażach, to to wskazuje na głupotę - dodaje.
- Decyzje podejmowane w chwilach intensywnych emocji są często najmniej racjonalne. Ci ludzie czuli się przerażeni i bezsilni. Ich zachowanie to raczej impuls - tłumaczy Katarzyna Podleska, psycholog lotniczy.

Samolot miał lecieć z Moskwy do Murmańska. Awaryjne lądowanie udało się dopiero za drugim podejściem.

Badanie przyczyn katastrofy ciągle trwa, ale wstępne ustalenia mówią o uderzeniu piorunem. Załoga straciła wtedy łączność radiową, a systemy kontrolne przestały działać. To dlatego pilot - lądując awaryjnie - uderzył samolotem w pas startowy, najpierw podwoziem, a później ogonem. Maszyna już wtedy stała w ogniu. Pożar ogarnął tylną część samolotu.
Pasażerów ewakuowano przez nadmuchiwane trapy. Gdy tylko wydostali się z samolotu, rozbiegali się w panice po lotnisku. To dlatego na początku tak trudno było oszacować liczbę ofiar.

Dziś wiadomo, że na pokładzie było 78 osób, przeżyła mniej niż połowa. Większość zginęła w wyniku zatrucia się toksycznymi spalinami. Z 28 osobami, które przeżyły katastrofę, pracują do tej pory psychologowie.

- Po traumatycznym wydarzeniu, umysł i ciało są w szoku. Przeżycie katastrofy lotniczej może skutkować chociażby obawą przed kolejnym lotem - mówi Podleska.

W przypadku tej katastrofy być może zadziałał zwykły pech. Ale rosyjscy eksperci twierdzą, że wypadek można wyjaśnić „tylko niewystarczającymi kwalifikacjami lotników”.

Zobacz wideo: Wypadek podczas pokazu lotniczego w Płocku. Samolot wpadł do Wisły, pilot nie żyje (15 czerwca 2019)

wideo: TVN24

Etiopia, 157 osób

To miał być zwykły rejs z Addis Abeby do Nairobi. Samolot linii Ethiopian Airlines wystartował 10 marca o godz. 8.38. Sześć minut później maszyna zniknęła z radaru kontrolerów lotu, a chwilę później rozbiła się o ziemię niedaleko Etiopii. Ze 157 osób, które znajdowały się na pokładzie, nikt nie przeżył katastrofy. Wśród ofiar znalazło się aż 19 pracowników ONZ i dwóch Polaków.

Samolot, który rozbił się w Afryce to Boeing 737 MAX 8. Pięć miesięcy wcześniej, do podobnej awarii tej maszyny doszło w Indonezji. Pilot - w obu przypadkach - stracił kontrolę nad samolotem, który zaczął bardzo szybko nabierać prędkości, a później w takim samym tempie tracił moc.
Wtedy, w Indonezji, zginęło 189 osób.

Po tym wydarzeniu wszystkie rejsy Boeingów 737 MAX zostały odwołane. Maszyny uziemiono na terenie całej Unii Europejskiej.
Według etiopskiej minister transportu, Dagmawit Moges, załoga „wykonała wielokrotnie wszystkie procedury dostarczane przez producenta, ale nie była w stanie kontrolować samolotu”. Raport z wydarzenia wskazuje na usterkę, która spowodowała, że ciąg silników przez cały lot znajdował się w ustawieniu startowym. Tym razem zawiódł nie pilot, a człowiek konstruujący maszynę.

Alpy, 150 osób

27-letni Andreas Lubitz pilotem chciał zostać od dziecka. W szkole średniej pracował w Burger Kingu. Jego pracodawca opisał go wtedy jako „niezawodnego i ponadprzeciętnego pod każdym względem”. Nikt nie spodziewał się, że 24 marca 2015 roku zabije 149 osób i siebie. - Wszyscy będą o mnie mówić - powtarzał swojej dziewczynie.

Tego dnia samolot Germanwings leciał z Barcelony do Dusseldorfu. Andreas Lubitz był drugim pilotem. Jak się później okaże, w dniu katastrofy powinien przebywać w szpitalu psychiatrycznym, do którego dwa tygodnie wcześniej odesłał go lekarz. Jak donoszą niemieckie media, pilot ukrywał też przed pracodawcą problemy ze wzrokiem, przez które mógłby stracić licencję pilota.

Na nagraniu wideo, które znaleziono w szczątkach samolotu, słychać płacz i słowa „mój Boże”, wypowiedziane w kilku językach - informuje niemiecki „Bild”.

Adreas Lubitz celowo doprowadził do katastrofy.
Gdy kapitan samolotu Patrick Sonderheimer wyszedł do toalety, jego kolega zablokował drzwi kokpitu. Na filmie słychać uderzenia, jakby kapitan maszyny próbował wyważyć drzwi. 27-latek nie odpowiadał na wezwania, zmienił parametry lotu i patrzył jak maszyna stopniowo się obniża.

Według nagrań z czarnych skrzynek, w ciągu ośmiu ostatnich minut lotu, słychać miarowy, spokojny oddech drugiego pilota. Maszyna rozbiła się we francuskich Alpach. - Samolot dosłownie roztrzaskał się na kawałki - mówił agencji Reuters prokurator Marsylii Brice Robin.

W ciągu zaledwie kilku godzin od tej katastrofy wdrożono zmiany przepisów, według których pilot nie może zostać sam w kokpicie nawet na chwilę. Nową politykę przyjęła większość linii lotniczych.

Morze Czarne, 92 osoby

- Przyczyną tragedii, do której doszło 25 grudnia 2016 roku, był błąd kapitana. Pilot Roman Wołkow miał już wcześniej wykazywać oznaki utraty koncentracji i bardziej zaufać swoim zmysłom niż przyrządom - piszą rosyjscy śledczy w raporcie, wyjaśniającym okoliczności katastrofy Tu-154.

Ich zdaniem pilot miał stracić orientację w przestrzeni. Samolot rozbił się w nocy nad Morzem Czarnym - według śledczych kapitana mogło zmylić odbicie rozgwieżdżonego nieba w ciemnej wodzie morskiej.

- To kompletna bzdura - mówi Janusz Więckowski, emerytowany pilot. - Nie ma możliwości, żeby pilot pomylił niebo z jego odbiciem w wodzie - dodaje i zaznacza, że w kokpicie był jeszcze drugi pilot, nawigator i mechanik, więc wszyscy nie mogli przecież stracić orientacji.

Lot, w którym życie straciły 92 osoby, trwał siedem minut. W katastrofie zginęła połowa członków słynnego, rosyjskiego Chóru Aleksandrowa. Mieli dać noworoczny koncert w rosyjskiej bazie lotniczej Hmejmim w Syrii.
- Ich tragiczna śmierć to niepowetowana strata dla kultury rosyjskiej - napisał dzień później na Twitterze prezydent Andrzej Duda.

Samolot wystartował z lotniska w Soczi, gdzie miał zatankować paliwo. Po minucie lotu znajdował się na wysokości około 231 metrów, podczas gdy prawidłowa jego pozycja powinna wynosić 500 metrów na ziemią. Pilot - zamiast wznieść maszynę - przechylił ją o 53 stopnie. Tu-154 znajdował się wtedy nad Morzem Czarnym. Jego prędkość wynosiła ponad 300 kilometrów na godzinę.
Maszyna zahaczyła skrzydłem o wodę, rozbiła się i zatonęła.

W poszukiwaniach ciał i elementów samolotu brało udział ponad trzy tysiące osób, w tym płetwonurkowie, łodzie podwodne i drony.

Ukraina, 298 osób

17 lipca 2014 rok. Samolot malezyjskich linii lotniczych Boeing 777 wylatuje z Amsterdamu. Lot ma trwać 12 godzin, lądowanie zaplanowano w Kuala Lumpur. Na pokładzie jest 298 osób.

Żadna nie dociera do celu. Samolot zostaje zestrzelony nad Ukrainą przez prorosyjskich separatystów. Rakieta trafia w cel idealnie - dowódca wojsk Igor Girkin szybko chwali się „sukcesem” w internecie.

Wtedy nie wie, że rakieta trafiła w samolot cywilny. Chwilę później w m

17

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska