Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najładniejsza posesja w gminie Kargowa jest w Starym Jaromierzu

Eugeniusz Kurzawa 0 68 324 88 54 [email protected]
- W nagrodę za pierwsze miejsce dostaliśmy 800 zł w bonach do realizacji w sklepach ogrodniczych - mówi Teresa Kornaszewska. - Ale dotąd jeszcze nie mieliśmy czasu ich zrealizować - dodaje mąż.
- W nagrodę za pierwsze miejsce dostaliśmy 800 zł w bonach do realizacji w sklepach ogrodniczych - mówi Teresa Kornaszewska. - Ale dotąd jeszcze nie mieliśmy czasu ich zrealizować - dodaje mąż. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Chlubą właścicieli posesji nr 43 w Starym Jaromierzu jest wielki staw. W nim 150 tys. litrów wody. Oczywiście są ryby, rośliny. Nie byłoby to może dziwne, gdyby nie fakt, iż chodzi tu o duży sztuczny akwen.

- Ranek zaczynam od tego, że biorę pięć bułek i idę nad staw - wyjaśnia Ryszard Kornaszewski. - Konsumuje pan aż pięć bułek na śniadanie? - dopytuję naiwnie. - To nie dla mnie, dla ryb - śmieje się gospodarz.

Staw zajmuje sporą część posesji. Wokół niego ogniskuje się życie rodzinne i towarzyskie. Na jednym końcu widać altankę, gdzie można siedzieć wieczorami. Nieco bliżej - ognisko.

- Zanim nauczyłem się "obchodzić" z tym "jeziorem", proszę używać takiej nazwy, przy czym można zastosować cudzysłów - żartuje pan Ryszard - to straciłem 6,7 tys. zł na folie. Poważnie. Teraz mam profesjonalną, grubą. Niestety, zbierając te doświadczenia straciłem potężnego karpia, już tutaj wyhodowanego. Nie przeżył jednej z przeprowadzek, gdy zmieniałem folię.

Artystyczna dusza

Dziś w wodzie pływają karasie, karpie, płocie, ukleje, liny, jest też sum. - Bo ktoś musi dbać o porządek pod wodą - stwierdza z poczuciem humoru Kornaszewski.
Podobnego zbiornika nie ma nikt w okolicy, nie dziw zatem, że akwen jest dla gospodarza powodem do dumy. - Całe życie marzyłem, żeby mieszkać nad wodą - uzupełnia pan Ryszard.

Domeną Teresy Kornaszewskiej jest ogród, są kwiaty, a także różnorakie elementy zdobnicze na posesji. - I sprzątanie - dorzuca ciągle dowcipny małżonek.
Jest to jednak prawda, gdyż gospodyni jako emerytowana przedszkolanka ma więcej czasu na dom, natomiast pan Ryszard ciągle bywa w rozjazdach. Prowadzi bowiem działalność gospodarczą (sprzedaje pokrycia dachowe). Na spotkanie z nami też został skądś ściągnięty przez żonę.

Wpierw były pomidory

- Jesteśmy tutaj od 1982 r. - przypomina gospodyni. - Kupiliśmy dom i 21 ha ziemi ornej.

Początkowo w dzisiejszym przydomowym ogrodzie uprawiali na sprzedaż pomidory. Potem zmienili sposób użytkowania ziemi wokół domu. Obecnie oglądamy sad z drzewami owocowymi i warzywniak, podwórze, wspomniany staw z otoczeniem.

- Roboty przy tym wszystkim jest dużo - wzdycha pani Teresa. - Samo koszenie trawnika zajmuje mi dwa dni. No, ale trzeba, jeśli ma to jakoś wyglądać.
I rzeczywiście wygląda, bo na pewno nie bez powodu komisja oceniła, iż w Starym Jaromierzu istnieje najładniejsza, najbardziej zadbana posesja w gminie. Właściciele wspominają, że gdy przyszli tutaj przeszło ćwierć wieku temu to wszędzie były chwasty i piasek. Żeby ziemia zaczęła rodzić należało zatem wpierw nawieźć dużo dobrej gleby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska