Państwo Zofia i Stanisław Mazurkowie z Brzezia Sulechowskiego gościli już na łamach "GL". W dodatku "Dom" prezentowaliśmy ich małe królestwo. Teraz zostali docenieni w konkursie na najładniejszą zagrodę wiejską. Wraz z dwoma innymi rodzinami zajęli pierwsze miejsce ex aequo.
- Przeprowadziliśmy się tu w 2006 - wspomina gospodarz. - W miejscu, gdzie stoi dom była od początku działka budowlana, a tu gdzie ogród - rolnicza. Mieliśmy szczęście, bo na naszym terytorium znalazł się staw.
Właściciele oczyścili i zagospodarowali akwen. Ich synowie pomagali w zbudowaniu pomostu i niewielkiej plaży. Obecnie otoczony trzciną staw ma do 180 cm głębokości i pływają w nim karpie, karasie, liny i okonie.
Pyszności z gruntu
W pięknej altanie gospodarze organizują spotkania ze znajomymi.
(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)
- Chcę zachować różnorodność ryb, żeby więc była naturalna selekcja wpuściliśmy szczupaka - uśmiecha się pan Stanisław. - Chociaż dba o to też czapla, która przylatuje do ogrodu. Mamy dużo gości, a to kaczki, a to kurki wodne. Dlatego w pogotowiu trzymam aparat fotograficzny, żeby uwiecznić najpiękniejsze chwile.
Oprócz jeziorka na posesji państwa Mazurków przyciągają oko malowniczy: skalniak, kaskada wodna, altana z pelargoniami na każdej ścianie (odpowiednie do niej meble gospodarze wypatrzyli w Internecie) oraz ławeczki w wysypanych żwirem alejkach. Na działce rosną też sośnice japońskie, rajska jabłoń i świerki wężowate. Pani domu wygospodarowała miejsce na kwiaty, które przypominają jej ogród babci. Są aksamitki, nagietki i malwy. Do białych i różowych jeżówek przylatują motyle. Ale pani Zofia wydzieliła też warzywniak. Obiad z dodatkiem własnych buraków, pietruszki, marchwi czy ziół zawsze smakuje lepiej.
Szukamy inspiracji
Kaskada wodna pozostaje w połączonym obiegu ze stawem.
(fot. fot. Krzysztof Kubasiewicz)
Do udziału w konkursie na najładniejszą zagrodę (do którego namówiła ich sołtyska Brzezia) państwo Mazurkowie nie przygotowywali się w szczególny sposób.
- Jak zwykle raz na tydzień syn Michał lub ja kosimy trawę, razem z żoną wykonujemy zwykłe, codzienne prace - twierdzi właściciel. - Pielęgnacja roślin to nasza pasja. Co jakiś czas wpadamy na nowy pomysł, zaglądamy do szkółki i wzbogacamy ogród o kolejne okazy. A jaka później przyjemność zjeść śniadanie na tarasie patrząc na zieleń...
Za zajęcie pierwszego miejsca rodzina z Brzezia odebrała podczas dożynek w Kijach pamiątkowy dyplom i elektryczną piłę łańcuchową. Ale jak podkreśla - od nagród ważniejsza jest satysfakcja.
- Bo my przecież jesteśmy amatorami - przyznaje S. Mazurek. - A kształt ogrodu wymyśliliśmy sami. Uczymy się na błędach, podpatrujemy innych, czasem zajrzymy do czasopism. I sprawia nam to ogromną przyjemność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?