Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najładniejsze lubuszanki mieszkają w Żarach, Żaganiu i Brodach

Danuta Kuleszyńska
Karolina Łysak. Ma 173 cm wzrostu, waży 48 kg. Uwielbia krokiety babci, gulasz taty i kuchnię chińską. Kocha książki Wiśniewskiego, jazdę konną i snowboard
Karolina Łysak. Ma 173 cm wzrostu, waży 48 kg. Uwielbia krokiety babci, gulasz taty i kuchnię chińską. Kocha książki Wiśniewskiego, jazdę konną i snowboard fot. Paweł Janczaruk
Ola jest uparta i trochę szalona. Wsiada na motor i pędzi przed siebie. Karolina wie, czego chce od życia. Jest pewna siebie i dążyć będzie do celu. Ewelina żyje chwilą.
Najładniejsze lubuszanki mieszkają w Żarach, Żaganiu i Brodach
fot. Paweł Janczaruk

(fot. fot. Paweł Janczaruk)

Bo, jak mówi, los bywa przewrotny.

Tegoroczna Miss Ziemi Lubuskiej nazywa się Aleksandra Popęda, ma 20 lat, mieszka w Żarach i w maju zdawać będzie maturę w ekonomiku. Jej pokój na czwartym piętrze w bloku na "osiedlu malarzy" tonie w żółciach i błękitach. Ola zaprosiła nas do siebie, zaparzyła kawę.

Pokój jest malutki, a najwięcej miejsca zajmuje w nim szafa. - Ciuchów mam całe mnóstwo, że rano nigdy nie wiem, co włożyć - śmieje się. - A najwięcej sportowych, bo lubię wygodę. I pokazuje: kurtki z klasą, dżinsy, bluzy...

- Mam swój styl i nigdy nie podążam za modą - dodaje. - Lubię śnieżną biel, czerwień, ostry róż... Czasami włożę wysokie szpilki, innym razem klapki. Chora jestem na punkcie torebek: mam aż 33.

Żeby się przytulić

Uparta, odważna, nigdy się nie poddaje. Tak o sobie mówi. - Ludzie wiele tracą na skutek tego, że przedwcześnie uznają coś za stracone. A przecież z każdej, nawet beznadziejnej sytuacji, jest jakieś wyjście. To moje motto.

Najpiękniejsza Lubuszanka jest cierpliwą i opanowaną Rybą. Twardo stąpa po ziemi. Dlatego na studiach wybierze gospodarkę nieruchomościami, bo to zawód przyszłościowy. Pewnie, modelką też chciałaby zostać, ale wie, że uroda przemija, więc na modeling nie stawia.

Jest też w Oli odrobina szaleństwa: włożyć różowo-czarny kombinezon, wsiąść na różową hondę i pognać autostradą, aż do zamknięcia licznika. Taką siebie widzi za kilka lat. Ale najpierw musi zrobić prawo jazdy na motor. - Kupię sobie kiedyś jakiegoś ścigacza - rozmarza się. - A na razie pożyczam motocykl od wujka Leszka. I objeżdżam leśne dróżki.

Chłopak Oli od motorów woli piłkę nożną. - Ale jest za to wyrozumiały, ciepły i bardzo pomocny - chwali swego wybranka Miss Ziemi Lubuskiej. - No i róże mi przynosi...

Najważniejsza w życiu Oli jest mama. - To prawdziwa przyjaciółka, która mnie wspiera i doradza. Jestem jej wdzięczna za to, jak mnie wychowała.
Jest jeszcze siostra Małgosia i brat Karol.

Ola chce być szczęśliwa. - Żeby nigdy nie brakowało mi miłości, bo dzisiaj ludzie są tacy zaganiani, nie mają dla siebie czasu... A ja chciałabym zawsze móc przytulić się, miłe słowo usłyszeć... A kiedyś chciałabym mieć dzieci, które będą mnie kochały.

Miss Ziemi Lubuskiej marzy o jednym: żeby wszystkie marzenia się spełniły.

Szefowa na wysokich szpilkach

Ewelina Wrońska. Ma 178 cm wzrostu, waży 63 kg. Przepada za hamburgerami, pizzą i rafaello. Wolny czas spędza z przyjaciółmi.
Ewelina Wrońska. Ma 178 cm wzrostu, waży 63 kg. Przepada za hamburgerami, pizzą i rafaello. Wolny czas spędza z przyjaciółmi. fot. Bartłomiej Kudowicz

Karolina Łysak. Ma 173 cm wzrostu, waży 48 kg. Uwielbia krokiety babci, gulasz taty i kuchnię chińską. Kocha książki Wiśniewskiego, jazdę konną i snowboard
(fot. fot. Paweł Janczaruk)

- W Karolinie cenię mądrość, rozwagę, trafność podejmowanych decyzji. I to, że lubi wyzwania - tak Andrzej Łysak mówi o swojej córce jedynaczce. A babcia Irena dodaje: ona jest taka kochana, posłuszna... taka mądra...

Karolina Łysak została Pierwszą Wicemiss Nastolatek Ziemi Lubuskiej. Ma 17 lat, mieszka w Żaganiu i każdego dnia wsiada w autobus, by dojechać na lekcje w liceum społecznym w Żarach. Po wyborach przeziębiła sobie gardło, dostała zwolnienie od lekarza i nie poszła do szkoły. Dlatego może spotkać się z nami w domu. Uśmiechnięta zaprasza do saloniku z kominkiem, proponuje coś do picia... Swój pokój ma na piętrze, ale nie chce nam pokazać.

- Nie dlatego, że jest bałagan, bo właśnie posprzątałam - wyjaśnia. - Uważam, że pewne aspekty życia trzeba zostawić tylko sobie. Wejście do pokoju, to tak jakby ktoś wchodził do mojej duszy.

Karolina jest typem intelektualistki. I zodiakalnym Wodnikiem. Bez ogródek przyznaje, że często stwarza wokół siebie dystans, że czasami dla przekory idzie pod prąd, że nie jest wrażliwa. Często też powtarza za swoim tatą, że "litość to zbrodnia". Nic dziwnego, że niektórzy mówią o niej "królowa śniegu". - Ale aż taka zimna to nie jestem! Mam przyjaciół... Co w sobie lubię? Pewność siebie i asertywność. Konkurs mnie tego nauczył.

Karolina nie znosi kłamstw, fałszu, niepunktualności. - Cenię ludzi, którzy powiedzą "nie", gdy wszyscy mówią "tak".

Mówi, że jest bardziej kobietą, niż nastolatką: w poglądach, sposobie bycia, w ubiorze. Lubi elegancję i buty na wysokim obcasie.
- A gdy zamkniesz oczy, to jaką Karolinę widzisz za kilkanaście lat?
- Ma czarny kostium, białą koszulę i wysokie szpilki. I jest szefową public relations w jakiejś wielkiej firmie.

Udział w wyborach traktuje jak przygodę. Modelką być nie chce, bo realnie ocenia swoje możliwości. - Mam w życiu konkretny plan i będę dążyć do jego realizacji. Naukę stawiam na pierwszym miejscu. Ale najważniejsi dla mnie są oczywiście rodzice.

Czasami z głową w chmurach

Ewelina Wrońska. Ma 178 cm wzrostu, waży 63 kg. Przepada za hamburgerami, pizzą i rafaello. Wolny czas spędza z przyjaciółmi.
(fot. fot. Bartłomiej Kudowicz)

Dżinsy, buty na płaskim obcasie, biały t-shirt, biała torebka i delikatny makijaż... Tak na spotkanie z nami przyszła Ewelina Wrońska, 20-latka z Brodów i Druga Wicemiss Ziemi Lubuskiej. - Mam tylko dwie torebki - śmieje się. - I dużo sportowych ciuchów. Ale ubrania nie są dla mnie najważniejsze, choć oczywiście lubię dobrze wyglądać.

W rodzinnych Brodach Ewelinę zastać trudno. Tu mieszka jej mama i młodszy o dwa lata brat Paweł. A Ewelina od września uczy się w policealnym studium reklamy w Zielonej Górze. Do domu wpada jedynie w weekendy i nie we wszystkie. - Brody są piękne, ale żyć tam już nie potrafię - przyznaje. - Ciągnie mnie do dużych miast. Wieś jest dobra na wyciszenie. Bardzo lubię jeździć do mojego dziadka i świętej pamięci babci do Chocimka. Sad piękny jest, spokój, na hamaku sobie poleżę...

Pół roku temu Ewelina odkryła w sobie talent do rysowania. Pojechała ze szkołą do Łagowa, zachwyciła się pejzażami. Od tamtej pory rysuje często. Ostatnio przeniosła na kartkę jezioro w Brodach i drzewa, jak odbijają się w wodzie.
Czasami jest zwariowana, bo ma w sobie trochę artystycznej duszy. - Moje zwariowanie polega na tym, że żyję chwilą. Carpe diem - to moje motto. W życiu nie ma nic pewnego, dlatego nie planuję w szczegółach swojej przyszłości. Chciałabym skończyć studia i zająć się projektami w reklamie. To wszystko. A jak będzie? Nie wiem.

Dla Eweliny najważniejsza w życiu jest rodzina, miłość i przyjaciele. Zakochała się w Marcinie, bo taki wrażliwy i uczuciowy. - Przy nim nawet miło jest pomilczeć - mówi.

Wicemiss spod znaku Panny lubi poznawać ludzi, bo od nich wiele można się nauczyć.

- Generalnie kocham życie, biorę co los mi daje, jestem optymistką. I czasami chodzę z głową w chmurach - przyznaje.

Do udziału w wyborach miss namówiła ją koleżanka. Poszła na casting, bo chciała zobaczyć jak to wszystko wygląda od kuchni. Zobaczyła. - I tak sobie myślę, że nie chciałabym być modelką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska