Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy występ zielonogórzan w tym sezonie

(mat)
Potężny Arkadiusz Hildebrandt ma ksywę Słoniu. Żeby się przez niego przedrzeć, Krzysztof Martyński musiał wykrzesać z siebie wszystkie siły.
Potężny Arkadiusz Hildebrandt ma ksywę Słoniu. Żeby się przez niego przedrzeć, Krzysztof Martyński musiał wykrzesać z siebie wszystkie siły. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Świetna obrona, szybkie kontry i niezawodny bramkarz sprawiły, że doświadczeni rywale wracali do Poznania w minorowych nastrojach.

STELMET AZS UZ ZIELONA GÓRA - GRUNWALD POZNAŃ 27:22 (13:9)

STELMET AZS UZ ZIELONA GÓRA - GRUNWALD POZNAŃ 27:22 (13:9)

STELMET: Śledź, Długosz - Petela 7, Martyński 5, Baran i Fijałkowski po 4, Wittke i Biłko po 2, Cichy, Buś i Jarowicz po 1, Kociszewski, Zarenkiewicz, Reich.
GRUNWALD: Peda, Krekora, Tarko - Niedzielski 7, Walczak, Pachulicz i Chyżyński po 3, Guraj 2, Rafalski, Hildebrandt, Adamczak i Komisarek po 1, Przybylski, Draszkiewicz.
Kary 16 min - 8 min. Sędziowali: Tomasz Christ (Świdnica) i Grzegorz Christ (Wrocław). Widzów 150

Już pierwsze minuty sobotniego spotkania pokazały, że akademicy są wyjątkowo zmobilizowani. Być może podziałał na nich fakt, że niebezpiecznie zbliżyli się do strefy spadkowej.

Choć to poznaniacy objęli prowadzenie jako pierwsi, już w 4 min było 5:1 dla gospodarzy. Koncert gry na początku dał Krzysztof Martyński. Bezpardonowo rozrywał defensywę rywala. Wtórował mu nie do zatrzymania na kole Paweł Petela.

W środkowej części pierwszej połowy nasi szczypiorniści mieli chwilowy zastój. Nie mogli sobie poradzić ze świetnie zbudowanymi graczami Grunwaldu. Ale w 28 min, po rzucie Marcina Fijałkowskiego z drugiej linii, znów objęliśmy czterobramkowe prowadzenie - 12:8.

Drugą odsłonę akademicy rozpoczęli koncertowo. Paweł Baran kilka razy świetnie uciekł do kontr. Z dystansu na bramkę gości bomby posyłali na zmianę: Martyński, Łukasz Jarowicz i Paweł Biłko. Znakomicie interweniował Marcin Śledź. Ale przede wszystkim cała drużyna rewelacyjnie broniła.

- Zawsze ciężko nam się gra z Grunwaldem. Pojedynki z nimi bolą. Mają potężnych, ponadstukilowych rozgrywających, na przykład Hildebrandta. Na szczęście, dziś "Słoniu" krzywdy nam nie zrobił - podsumował Martyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska