Palili, gwałcili, nie mieli litości. Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Oto bezlitośni podlascy zabójcy
Oto zbrodnie, które wstrząsnęły opinią publiczną w XXI wieku. Wszystkie miały miejsce w województwie podlaskim. Gwałciciele, mordercy, pedofile. Nie mieli litości nawet dla dzieci. Ich ofiary ginęły były duszone, torturowane i trute rtęcią.
Palili, gwałcili, nie mieli litości. Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Oto bezlitośni podlascy zabójcy
Pedofil morderca
Krzysztof Bukacz z Białegostoku, pedofil i morderca, został skazany na dożywocie. Obecnie przebywa z zakładzie w Siedlcach. W grudniu 2000 r. zamordował siekierą swego ojczyma, a w czerwcu 2001 udusił kablem 10-letniego chłopca. Zwłoki wywiózł w torbie podróżnej i ukrył. Żadnego z ciał dotąd nie znaleziono. Chłopczyk był uciekinierem z Domu Dziecka w Białowieży. Zamieszkał u Bukacza, w jego mieszkaniu na białostockim osiedlu Antoniuk. Prócz niego nocowało tam jeszcze dwóch nastolatków, z których starszy miał zaledwie 15 lat. W zamian za dach nad głową i kieszonkowe chłopcy świadczyli gospodarzowi usługi seksualne. Pewnego dnia 10-latek zagroził, że opowie o tym policji. Na ulicy wyzywał Bukacza od „pedałów”. Dlatego zginął. Ta sprawa wstrząsnęła całą Polską.
Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Oto zabójcy, którzy nie mieli litości
Wilk w owczej skórze
Tak sąd określił Pawła H. z Białegostoku. Za gwałt i brutalny mord na 22-letniej studentce w Dolinie Chochołowskiej w lipcu 2003 r. dostał on dożywocie. Paweł H. już wcześniej kilka lat spędził za kratami za gwałty ze szczególnym okrucieństwem m.in. na nieletnich. Po odsiadce jeździł po kraju szukając kolejnych ofiar. Potrafił uwodzić kobiety, manipulować nimi, zmieniać tożsamość. Kiedy poznał 22-letnią Katarzynę, wykorzystał jej miłość do gór. Okłamał, że jest przewodnikiem tatrzańskim i zaprosił do leżącego poza szlakiem szałasu. Tam ją zgwałcił i zamordował, a ciało porzucił w górach.
Palili, gwałcili, nie mieli litości. Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Oto bezlitośni podlascy zabójcy
Nie miało zostać śladu po Ani. Ciało zabójcy chcieli spalić w ognisku. Ofiarę zwabili przez Internet
Zabójcy chcieli ciało Ani spalić w ognisku. Wcześniej prawdopodobnie wykorzystali ją seksualnie. Przyznali się do winy.
Do zabicia użyli siekiery. Potem przyciągnęli deski i opony i rozpalili ognisko. Do środka wrzucili ciało. Chcieli zatrzeć ślady.
Nadpalone ciało wieczorem znalazła policja.
