Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już było bardzo kiepsko, ale koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra podnieśli się i pokonali mistrza Białorusi

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra wygrali w Mińsku 80:75.
Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra wygrali w Mińsku 80:75. vtb-league.com
Koszykarze Enei Zastalu BC zaczęli mecz w Mińsku bardzo słabo. Poprawiali się jednak w trakcie upływu czasu i ostatecznie odnieśli bardzo ważne zwycięstwo (80:75) z mistrzem Białorusi w jego hali. To było ósme zwycięstwo zielonogórzan w lidze VTB.

Tsmoki Mińsk - Enea Zastal BC Zielona Góra 75:80

  • Kwarty: 25:12, 23:19, 15:29, 12:20.
  • Tsmoki: Lowery 14 (1), Beliankou 12 (1), Clyburn 12, Pustogwar 9 (3), Dadoo 2 oraz: Cooke 12, Leimanis 9, Trasinecki 3 (1), Rahożenka 2, Stubeda 0.
  • Enea Zastal BC: Lundberg 23 (2), Berzins 10 (1), Williams 10 (2), Ponitka 6, Groselle 3 oraz: Freimanis 16 (2), Richard 12 (2), Put i Koszarek po 0.

Dobre zespoły poznaje się po tym, że nawet jak mają nieco słabszy dzień, zaczną mecz słabiej, to potrafią się zmobilizować i wygrać. Tak było w niedzielę z Eneą Zastalem w Mińsku. Tsmoki w pierwszej połowie potwierdziły, że są lepszym zespołem od tego, który w październiku pewnie przegrał w Zielonej Górze oraz to, że pozyskanie Amerykanina Dereka Cooke’a to było ich dobre posunięcie. Faworytem meczu byli zielonogórzanie już choćby z racji dotychczasowego bilansu (sześć zwycięstw, siedem porażek, przy dwóch wygranych i aż ośmiu przegranych rywala).

WIDEO: Quinton Hosley, Stelmet Zastal Zielona Góra

Niestety ten mecz zaczęliśmy koszmarnie. Byliśmy jakby nieobecni, rozkojarzeni. Rywal nie miał więc problemu, by szybciutko wyraźnie odskoczyć. Wyglądało to z naszej strony fatalnie, szczególnie wtedy kiedy po trzypunktowej akcji (dwa po rzucie i jeden z osobistego po faulu) Jewgienija Beliankou Tsmoki wygrywały już 18:3. W tym momencie mieliśmy na koncie jeden rzut z gry (Geoffrey Groselle) i jeden dobrze wykonany osobisty (Iffe Lundberg). Do końca tej koszmarnej i chyba najsłabszej w tym sezonie VTB kwarty już się nie podnieśliśmy. Obrazu tego koszmaru nie dopełnią liczby. Trafiliśmy jeden rzut na dziesięć prób za trzy, mieliśmy 23 procent skuteczności z gry, popełniliśmy aż pięć strat.

Przed drugą kwartą kibice pocieszali się, że gorzej już chyba być nie może. I nie było. Niestety, wyraźnie lepiej też nie. Cały czas raziliśmy nieskutecznością. Poprawiliśmy się nieco w obronie, ale nie potrafiliśmy wykorzystywać błędów gospodarzy, zawodząc pod ich koszem. Kiedy w 14 min po trójce Rolandsa Freimanisa Tsmoki wygrywały ,,tylko” 29:20 wydawało się, że to jest ten moment, kiedy przyciśniemy rywala i jeszcze przed przerwą zmniejszymy stratę do minimalnej. Nic z tego. Znów mieliśmy fatalne minuty, w których nic nam się nie udawało. Zespół z Mińska skwapliwie to wykorzystał i po osobistych Tomsa Leimanisa w 19 min wygrywał już różnicą 20 punktów - 46:26!

Na szczęście w obecnej koszykówce taka przewaga nie jest w odróżnieniu od basketu sprzed lat nie od odrobienia. Po przerwie ujrzeliśmy inny Zastal. Przede wszystkim znacznie poprawiliśmy obronę, stąd rywale już tak łatwo nie trafiali. Słabszy dzień miał Groselle, bardzo aktywni byli Freimanis i Janis Berzins. Przez trzecią kwartę cały czas odrabialiśmy straty. Przewaga Tsmoków zmniejszała się. Owszem ciągle nie potrafiliśmy się przełamać i wyjść na prowadzenie. Zbliżaliśmy się na odległość trzech punktów i potem marnowaliśmy kolejne kilka akcji. Na szczęście rywal też się mylił.

Czwartą kwartę rozpoczęliśmy od prowadzenia Tsmoków tylko 63:60 i to oznaczało, że mamy wielką szansę na sukces. I tak się na szczęście stało. Gospodarze się bronili i dopiero na minutę i pięćdziesiąt siedem sekund przed końcem zastalowcy za sprawą Freimanisa po raz pierwszy w tym spotkaniu prowadzili 73:72. Chwilę wcześniej za pięć przewinień spadł dymaniczyny Robert Lowery. Potem Enea Zastal BC pokazał dojrzałość. Berzins pięknie ,,zaczapował” Cooke’a, a po chwili zdobył dwa ważne punkty. Lundberg który wcześniej inaczej niż w poprzednich meczach miał kłopoty z trafieniem z osobistych w decydujących momentach, nie spudłował. Mieliśmy też trochę szczęścia, bowiem przy stanie 75:73 dla nas technika otrzymał jeden z rezerwowych i Lundberg powiększył z osobistego przewagę. Kiedy na 12 sekund przed końcem Duńczyk po faulu powiększył przewagę do pięciu punktów, nasze zwycięstwo stało się faktem.

Tego gracza z pewnością zapamiętali wszyscy kibice zielonogórskiej koszykówki. „Czarodziej” basketu Quinton Hosley zdobył z Zastalem dwa tytuły mistrza Polski, a teraz kończy sportową karierę. Quinton Hosley to jeden z najlepszych, a dla wielu ekspertów, najlepszy koszykarz, jaki kiedykolwiek pojawił się w zielonogórskiej drużynie. Kibice z pewnością zapamiętali jego nietuzinkowej urody zagrania, boiskowy do ból luz, ale również wspaniałe akcje, w których z niejednego rywala zrobił „wiatrak”.Obejrzyj Quintona Hosleya na zdjęciach w naszej GALERII >>>> ZOBACZ TEŻ: Mistrz, mistrz, Stelmet mistrz! Pamiętacie ten wielki triumf nad Turowem?POLECAMY: Pamiętacie radość po tym, jak Zastal Zielona Góra awansował do ekstraklasy?POLECAMY: Takie fajne programy kolekcjonowali kiedyś kibice w Zielonej Górze

W barwach Zastalu Zielona Góra z niejednego rywala zrobił „w...

WIDEO: Marcin Gortat na meczu Falubazu w Zielonej Górze

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska