Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw zabiła się mama. Później tata. Dzieci zostały same

ekruczyk
Los obszedł się z nimi nadzwyczaj okrutnie. Kilka miesięcy temu opuściła je matka - popełniła samobójstwo. W sylwestra znaleziono ciało ich ojca. Powiesił się w tej samej oborze i na tej samej belce, co żona. W jej urodziny…

Wiele wskazuje, że dramat tej rodziny trwał od lat. Mężczyzna miał maltretować żonę, a ona ukrywała to przed światem. Bała się? Wstydziła? Kiedy ktoś pytał, skąd wzięły się siniaki, znajdowała proste wytłumaczenie. Mówiła na przykład, że w coś się uderzyła. I nikt nie dociekał, co działo się za drzwiami tego domu.

Bił, żeby poroniła
Mieszkali w centrum wsi (w powiecie ostrołęckim) razem z rodzicami mężczyzny. Mieli ładny murowany dom i duże gospodarstwo. Żyli skromnie, ciężko pracowali. Wychowywali czworo dzieci.
- Jak zaszła w ciążę, to mąż bił ją po brzuchu, żeby poroniła - mówi osoba z jej rodziny. - Bo on nie chciał mieć dzieci. Tak ją kiedyś zbił, że urodziła martwe dziecko w czwartym miesiącu ciąży. Nie kazał nikomu mówić. Włożył zwłoki w karton, wyniósł na cmentarz i zakopał.
- Ona była bita, za włosy ciągana po podwórzu - relacjonuje koleżanka, której kobieta zwierzyła się tuż przed śmiercią. -16 lat żyła w tym toksycznym małżeństwie. Tak się bała, że nic nikomu nie mówiła. Jak ktoś ją zapytał, to wszystkiego się wypierała. Bała się o siebie i dzieci. Mnie też nic nie pozwoliła powiedzieć. Dowiedziałam się za późno i teraz żałuję, że nie zdążyłam jej pomóc - wyrzuty sumienia ma dziś nie tylko ta koleżanka.
Najbliżsi sąsiedzi - rodzice mężczyzny - po śmierci synowej przyznali w rozmowie z nami, że dostrzegali problem.

Nie wasza sprawa
- Widzieliśmy czasami, że coś jest nie tak - mówią. - Pytaliśmy wiele razy, ale synowa zawsze odpowiadała, że to ich sprawa i żeby się nie mieszać.
- Mówiłem jej, że za ciężko pracują, żeby część majątku sprzedali - tłumaczy teść. - Nie chciała. Obrabiała całą gospodarkę, choć nie zawsze tak jak potrzeba. Pewnie to ją przerosło i się zabiła. Ludzie plotkują, ale nasz syn jej nie bił - przekonuje ojciec mężczyzny. - Przecież mieszkaliśmy w jednym domu, zauważyłbym to. Kiedyś widziałem, że jest posiniaczona, ale powiedziała, że to podczas dojenia krowa ją kopnęła.
- Ja innym razem ją zapytałam, dlaczego ma siniaki na twarzy, to powiedziała, że uderzyła w prasę, która stała w oborze - dodaje teściowa zmarłej

O problemach rodziny nie wiedział miejscowy ośrodek pomocy społecznej.
- Nie docierały do nas żadne niepokojące sygnały. Do śmierci tej kobiety rodzina nie korzystała z pomocy społecznej, potem podjęliśmy działania, zgodne z obowiązującymi przepisami - mówi nam kierowniczka ośrodka.

5 czerwca 2011 roku, 39-letnia kobieta powiesiła się w oborze. Znalazła ją jedna z córek. Żyła, kiedy trafiła do szpitala. Kilka dni przebywała na oddziale intensywnej opieki medycznej. Zmarła w sobotę, 11 czerwca. 31 grudnia 2011 roku odebrał sobie życie jej mąż. Powiesił się w tej samej oborze i na tej samej belce, co żona. W jej urodziny…

Co dalej z dziećmi?

Jeszcze w lipcu dzieci trafiły do rodziny zastępczej. Są tam do dziś. Z pomocą psychologów próbują się podźwignąć po tragicznych wydarzeniach. Zmieniły środowisko. Są pod opieką życzliwych, wrażliwych ludzi. Być może za jakiś czas wrócą na łono dalszej rodziny. O ich przyszłości zdecyduje sąd.

- Krewni matki złożyli wniosek o ustanowienie ich rodziną zastępczą typu pogotowianego, krewni ojca ubiegają się o przysposobienie dzieci - informuje sędzia Andrzej Piersa, przewodniczący wydziału rodzinnego i nieletnich Sądu Rejonowego w Ostrołęce.
Sąd czeka na opinie o kandydatach, które ma sporządzić Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny. Wcześniej ustanowiona zostanie opieka prawna (lub tymczasowa kuratela).

PS. Dla dobra czwórki dzieci, które są głównymi ofiarami tej tragicznej historii, zdecydowaliśmy się na niepodawanie nawet nazwy gminy, w której mieszkała ta rodzina. Stąd również brak imion i nazwisk krewnych, ale także kierowniczki gminnego ośrodka pomocy i innych szczegółów, które mogłyby pomóc w zidentyfikowaniu rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki