Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najstarszy polski klub na Ziemi Lubuskiej

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Jan Skotarczyk - kronikarz Sokoła, najstarszego polskiego klubu w województwie lubuskim i pełniący od 20 lat funkcję prezesa - Marek Löchert. Na podstawie kronik o Sokole powstała praca magisterska, ukazały się też setki publikacji.
Jan Skotarczyk - kronikarz Sokoła, najstarszego polskiego klubu w województwie lubuskim i pełniący od 20 lat funkcję prezesa - Marek Löchert. Na podstawie kronik o Sokole powstała praca magisterska, ukazały się też setki publikacji. Mariusz Kapała
Markowi Löchertowi, od 20 lat prezesowi Sokoła Dąbrówka Wlkp., sen z powiek spędza dzień dzisiejszy klubu. I nie pomaga mu wcale myśl, że jego klub jest najstarszym polskim klubem w województwie lubuskim.

- Pojawiło się niebezpieczeństwo wycofania Sokoła z rozgrywek - mówi Marek Löchert. Jest to tym bardziej zaskakujące, że niedawno, na swoje 90-lecie istnienia, drużyna piłkarska awansowała do klasy okręgowej. Najwyższej klasy w 90-letniej historii.

- Jesienią zrezygnował trener Jacek Figiel, który wprowadził Sokoła do okręgówki - tłumaczy Löchert. Na portalu internetowym Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zbąszynku zawisło ogłoszenie, że poszukiwany jest następca. Poza zespołem seniorów istnieje drużyna juniorów starszych i młodzików, którymi zajmuje się prezes. Jego zdaniem, przyczyną kryzysu jest fakt, że dziś młodzi chcieliby grać w piłkę, odnosić sukcesy, ale... bez treningu. - Nawet talent wymaga szlifowania - przekazuje pan Marek. Opowiada jak czekał pod salą na zawodników, żeby odbyć zimowy trening. - Byłem bramkarzem i nie mogę sobie wyobrazić, żeby opuszczać treningi - mówi i konstatuje: - Chyba trzeba rezygnować z funkcji, w końcu 20 lat ją pełnię...

Czyżby historyczny Sokół miał upaść? Przetrwał państwo niemieckie, hitlerowców, odrodził się po II wojnie światowej... Czyżby przyszło zamykać piękne karty tamtych lat? - Wszystko to, co było notował pan Jan Skotarczyk. Całe szczęście, że wciąż trzyma nasze kroniki - z prezesem idziemy z wizytą do kronikarza, ongiś zawodnika.

- Z okresu przedwojennego zachowały mi się tylko pojedyncze zdjęcia - opowiada 80-letni pan Jan. Do dziś zapełnił wycinkami, zdjęciami, własnoręcznymi zapiskami aż osiem ksiąg. Pierwsza pochodzi z 1955 r. W piątej kronikarz napisał "Mam nadzieję i jest moim życzeniem, aby prowadzenie kronik nie zostało przerwane. Byłoby to dużą stratą dla dąbrowieckiego sportu". Potem sam wypełniał to zadanie. Konsekwentnie. Na zdjęciu z 1950 r. Skotarczyk jest widoczny w drużynie juniorów. Później kontuzja wyeliminowała go z czynnego uprawiania sportu. - Ale jeździłem na każdy mecz - wspomina.

- I dziś jeszcze pan Janek przychodzi na boisko - podpowiada z uśmiechem prezes Löchert. - W budynku klubowym mamy kanapę, gdzie siada i odpoczywa, a mecze ogląda przez okienko.

Ponieważ tego nie ma w kronice, obaj panowie próbują poszukać w głowie nazwiska wcześniejszych prezesów Sokoła. Wiadomo, że od 20 lat jest Löchert. Przed nim przez dziesięć lat był Bogusław Jędrasiak. Jeszcze wcześniej - zdaje się kadencję - Roman Gołek. Przed nim zaś dyrektor szkoły Zbigniew Lang. A po wojnie Konrad Jezierski, który przybył z Opalenicy. Założycielem Sokoła w 1923 r. był zaś - co może zaskakiwać w tej rolniczej wsi - ... górnik. Stanisław Mizerny. Ale liczący 190 cm...

Nieodzownym dokumentem uzupełniającym luki w pamięci jest w tym wypadku cenne dziełko pary Joachim Benyskiewicz - Janusz Koniusz pt. "3:0 dla polskości". Praca wyszła w 1963 r. w Lubuskim Towarzystwie Kultury i do dziś jest obecna w wielu domach Babimojszczyzny. Ma ją oczywiście J. Skotarczyk. Wynika z niej, że ruch sportowy na terenach ówczesnego pogranicza niemiecko-polskiego został zainicjowany przez Towarzystwo Gimnastyczne Sokół. Pierwsze, konspiracyjne, koło Sokoła na pograniczu powołano do życia przed wybuchem powstania wielkopolskiego - w Nowym Kramsku. Zaś organizatorem życia sportowego w Dąbrówce (wówczas jeszcze Wielkiej) okazał się wspomniany S. Mizerny. Górnik z Nadrenii, który wracał wiosną 1920 r. z robót do Polski, do domu w Brześciu nad Bugiem. Zatrzymała go nowa granica powstała po Traktacie Wersalskim. Dąbrówka Wlkp. znalazła się w Niemczach. Choć do polskiego Zbąszynia było zaledwie 6-7 km. Mizerny zatrzymał się na kilka lat we wsi.

"Jedni twierdzą, że miał trudności z przejściem przez strzeżoną już wtedy bardzo pilnie granicę polsko-niemiecką, inni że zabrakło mu pieniędzy na dalszą podróż" - piszą Benyskiewicz i Koniusz. Gdy Mizerny, zatrudniony w gospodarstwie Michała Kleszki, zaczął ćwiczyć, biegać, rzucać wzbudził zainteresowanie miejscowych. W 1923 r. odbyło się w Dąbrówce Wlkp. pierwsze zebranie Sokoła, prezesem został rolnik M. Kleszka.

- U nas zebranie założycielskie Polonii Nowe Kramsko odbyło się dwa tygodnie po Dąbrówce Wlkp., w listopadzie 1923 - uzupełnia Sławomir Jarysz, sekretarz klubu Polonia, również zainteresowany historią swej drużyny. Opowiada, że znalazł przedwojenną getrę klubową, ma kolor szaro-biały. Kiedyś był niebieski. A Sokół miał i ma barwy zielone. Natomiast - podobnie jak klub z Nowego Kramska - zmienił nazwę. Przy czym Polonia zbytnio kłuła w oczy przedwojenne władze niemieckie (od 1933 nazywała się Niebiesko-Biali), zaś Sokół zmienił nazwę w 1945 r. Na wniosek nauczyciela Stanisława Weichmana przyjęto nazwę Pogoń. Na szczęście w 1962 r. postanowiono wrócić do starej nazwy. W tym roku też zrobiono zdjęcie, na którym J. Skotarczyk stoi obok późniejszej sławy polskiego kabaretu, Zenona Laskowika w stroju sportowym. - Przyjechał z Międzyrzecza ma mecz z nami - śmieje się pan Jan.

- Sokół to nie tylko piłka nożna - podkreśla M. Löchert. - Jest skat sportowy i szachy dziecięce w szkole. A kiedyś mieliśmy tenis stołowy na poziomie klasy okręgowej, było kolarstwo...

Szkoda, gdyby ta działalność, ten piękny dorobek miały przepaść, gdyby klub musiał się wycofać z rozgrywek. Wszak o Sokole powstała praca magisterska, setki publikacji.

- Wiem, że w piątek było zebranie Sokoła, że znalazł się nowy trener, nie sądzę, żeby zespół miał wycofać się z rozgrywek - uważa Marcin Minta, szef sportu w Zbąszynku. - Potwierdzam, nie wycofujemy się - tym razem w głosie prezesa Löcherta słychać nieco więcej optymizmu.

Zobacz nasz serwis specjalny poświęcony Zimowym Igrzyskom Olimpijskim 2014 w Soczi

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska