Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największy Chrystus świata uziemiony przez wiatr

Piotr Jędzura, Anna Słoniowska [email protected] 68 324 88 46
W piątek nie udało się zamontować głowy pomnika Chrystusa Króla
W piątek nie udało się zamontować głowy pomnika Chrystusa Króla fot. Mariusz Kapała
Od piątku od rana strasznie wieje. Wokół pomnika Chrystusa Króla zbierają się ciekawscy. Czekali na operację montowania ramion i głowy największego pomnika Chrystusa na świecie. Z powody fatalnej pogody została przełożona na sobotę.

Już z obwodnicy widać olbrzymią konstrukcję na kurhanie. Przy niej długie ramię dźwigu. Z boku wystaje drugie, znacznie mniejsze. Na plac budowy prowadzi szutrowa, ale w miarę równa droga. Wzdłuż niej stoją latarnie. Jednak dopiero po dojechaniu pod nasyp widać, jak wielki kolos wyrasta w Świebodzinie.

Zobacz też: Budowa pomnika Chrystusa Króla - stop!

Olbrzymie 80-metrowe ramię dźwigu może podnieść wielki ciężar. Specjalistyczny sprzęt musi osadzić ręce z ramionami na tułowiu pomnika Chrystusa Króla. Z boku stoi biała głowa, już ze złotą koroną. Po zamontowaniu jej na korpusie będzie to największy na świecie pomnik Chrystusa, wyższy od tego słynnego stojącego na górze w Rio de Janeiro.

W piątek około godz. 10.00 pod pomnikiem spory ruch. Podjeżdżają auta na różnych rejestracjach. Wysiadają z samochodów i stoją otuleni w szaliki. Osłaniają się przed silnym wiatrem. Z każdą godziną przybywa dziennikarzy. Są redakcje z Niemiec, Rosji i polskie największe media.

Zobacz też: Umrze za... Chrystusa? (mp3)

Wiatr przybiera na sile. Około godz. 11.00 wieje z prędkością 12 metrów na sekundę. Specjalistyczne czujniki mierzące siłę wiatru, zamontowane na dźwigu, nie pozwalają nawet na uruchomienie silnika. Głowa i olbrzymie ramiona Jezusa od czwartku czekają na podniesienie. Ksiądz Sylwester Zawadzki, inicjator budowy chodzi pod monumentem. Rozmawia z osobami odpowiedzialnymi za ostatni montaż elementów kolosa. - Trzeba czekać. Jak nie dziś, to jutro, a jak nie jutro, to w poniedziałek - mówi.

W pobliskim sanktuarium od rana trwa całodobowe nabożeństwo. Mieszkańcy Świebodzina modlą się o cud. - Nie zaczniemy podnoszenia dopóki prędkość wiatru nie spadnie poniżej sześciu metrów na sekundę - informuje Stanisław Bandura z firmy Żuraw Grohmann. - Od kiedy tu jesteśmy, ciągle coś nam staje na drodze. Najpierw nie chciała przepuścić nas policja, potem zaczęło padać, a teraz wieje - skarży się Bandura.

Zobacz też: Największy Chrystus na świecie

Specjalistyczny dźwig przyjechał z Gdańska. Każdy dzień jego pracy kosztuje aż 15 tys. zł. Wokół placu budowy krążą nawet pogłoski, że to sprawka Szatana. Czarne ptaszyska krążące nad pomnikiem jeszcze bardziej podkręcają wyobraźnię gapiów.

Po południu wiatr opada do 10 metrów na sekundę. Zaczyna padać. Powoli wszyscy tracą nadzieję na rozpoczęcie operacji. Operator dźwigu ok. godziny 15.00 potwierdza, że skomplikowany montaż w piątek nie dojdzie do skutku. Po chwili składa się mniejszy dźwig. Duży stoi nieruchomo. Jego czujniki cały czas blokują możliwość rozruchu.

W czwartek odbyła się próba montażu. Za bardzo jednak wiało i padało. Zdecydowano się jednak oddzielić głowę od ramion. Zamontowanie dwóch mniejszych i lżejszych elementów będzie znacznie prostsze. Akcja rusza w sobotę od samego rana. O ile oczywiście pozowli pogoda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska