Fani żeńskiej koszykówki pamiętają Lindsay z zeszłego sezonu, gdy grała w drużynie z Torunia. Wtedy okrzyknięto ją najlepszą koszykarką ligi. Od września jest w Gorzowie, gdzie zyskała sobie sympatię widzów, czarując ich efektownymi blokami pod koszem. Trudno Lindsay pomylić z jakąkolwiek inną koszykarką, bo nikt nie może pochwalić się tyloma centymetrami. 203 cm dają jej ogromną przewagę na boisku. W historii WNBA ustępuje tylko Polce Małgorzacie Dydek, która ma 218 cm.
- Z powodu wzrostu zaczęłam grać w koszykówkę. Do 16. roku życia interesowałam się lalkami Barbie i dziewczęcymi sprawami. Pierwszy mecz zagrałam w szkole średniej. Zdobyłam punkty dla drużyny przeciwnej, bo kompletnie nie wiedziałam, o co chodzi w tej grze - wspomina 27-letnia Lindsay.
Za niskie toalety
O ile na boisku wzrost jest atutem Amerykanki, w codziennych sprawach czasami jej przeszkadza. - Odczuwam to zwłaszcza w Polsce. Mam kłopoty z prostymi czynnościami, na które ludzie przeciętnego wzrostu nie zwracają uwagi. Toalety są zbyt nisko zamontowane, prysznice też, klub musiał sprowadzić dla mnie większe łóżko - wylicza koszykarka.
Lindsay nie kupi w Polsce spodni ani butów. Czasem uda jej się znaleźć bluzkę. Dla dziewczyny, która naprawdę uwielbia modę i ciuchy, to trudna sytuacja. - Ale pieniądze i tak wydaję, na siostrę. Jest przeciętnego wzrostu, więc kupuję dla niej wszystko to, co sama chciałabym nosić. Siostra to taka moja modelka. Na gwiazdkę przywiozłam jej koszulę, marynarkę i buty na wysokim obcasie - mówi Lindsay. I dodaje, że sama też ma szpilki. - Ubieram je na specjalne okazje, ale tylko w Ameryce, bo tam nikogo to nie dziwi - zdradza.
Mężczyźni i wysokie kobiety
Lindsay urodziła się w Kalifornii, mieszka niedaleko Phoenix w Arizonie. Ma brata i siostrę. - Kiedy jestem w domu, lubię swój wzrost. W Ameryce ludzie są różni, nikt na nikogo dziwnie nie patrzy. W Polsce czasami czuję na sobie dziwne spojrzenia. Zauważyłam też, że tutaj mężczyźni nie lubią wysokich kobiet - mówi koszykarka.
Czy czasami żałuje, że jest taka wysoka? - Na boisku, nigdy. W życiu prywatnym, czasami, ale tylko wtedy, gdy jestem poza domem - mówi Lindsay.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?