- Drzwi autobusu się otworzyły. Wsiadający nie czekali aż ludzie wysiądą. Tłum zaczął na nas napierać z jednej i z drugiej strony. Nim się zorientowałam, leżałam już na ziemi. Nogi miałam pod autobusem - opowiada Barbara Starczewska. Kierowca autobusu nie widział całego zdarzenia i ruszył dalej.
Na ratunek pani Barbarze ruszyło dwóch młodych mężczyzn. - Całe szczęście, że zdążyli mnie wyciągnąć. Pani Barbara ma nadzieję, że młodzi mężczyźni raz jeszcze jej pomogą i zgłoszą się do nas.
Wszystkich, którzy widzieli poniedziałkowy wypadek prosimy o kontakt z redakcją.
Tel. 68 324 88 53, lub 68 324 88 35
Więcej na temat wypadku przeczytasz w piątek, 19 listopada, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?