Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narkotykowy garb migracji

Bożena Bryl 95 758 07 61 [email protected]
Celnicy coraz częściej znajdują marihuanę w bagażach młodych ludzi, przyjeżdżających do domu z pracy na Zachodzie
Celnicy coraz częściej znajdują marihuanę w bagażach młodych ludzi, przyjeżdżających do domu z pracy na Zachodzie fot. Izba Celna Rzepin
Celnicy mówią, że mają do czynienia z nowym zjawiskiem. Młodzi Polacy, którzy pracują za granicą, coraz częściej przywożą do kraju nie tylko ciężko zarobione pieniądze, ale także marihuanę.

Kilka dni temu celnicy ze Świecka znaleźli narkotyki u pasażerki busa, który wiózł rodaków wracających z Niemiec i Holandii. - 28-letnia mieszkanka Wielkopolski miała w torebce z ciastkami 7,92 grama marihuany - mówi rzeczniczka Izby Celnej w Rzepinie Beata Downar-Zapolska. - Młodzi ludzie uważają, że jeśli schowają ją w słoiku po kremie, w jedzeniu czy w bieliźnie, to pies nie wyczuje. I bardzo się mylą. W sierpniu odnotowaliśmy dziewięć takich przypadków, w październiku siedem, a w listopadzie i w grudniu na pewno będzie ich więcej.

Downar-Zapolska uważa, że to efekt "złej mody" z Holandii, gdzie marihuanę łatwo kupić. - Najczęściej młodzi ludzie przywożą woreczki z 4-6 gramami albo na przykład trzy jointy - opowiada. Jakie są konsekwencje prawne i społeczne tego zjawiska? - Młody człowiek, zatrzymany nawet z niewielką ilością narkotyków, jest przekazywany policji. Potem staje przed sądem i zostaje ukarany grzywną, najczęściej zaczynającą się od tysiąca złotych, oraz ograniczeniem lub pozbawieniem wolności do roku - przestrzega rzeczniczka. - Młodzi ludzie najwyraźniej nie chcą o tym pamiętać. A przecież ślady w dokumentach po niefrasobliwości zostaną na długie lata.
Ale często nie kończy się na niefrasobliwości, bo wbrew powszechnym przekonaniom, marihuana uzależnia. Staje się też powodem problemów psychicznych i emocjonalnych. Można poczytać o tym na różnych portalach. Młodzi piszą, jak po marihuanie pojawia się lęk.

- Początkowo bałem się tylko nieznajomych, z czasem również znajomych, przestałem ufać komukolwiek, nawet sobie - zwierza się Vicarious na forum, na którym ludzie dyskutują o narkotykach. - Lęki przerodziły się już w stany głębokiego przerażenia i ogólnie czuję, że wariuję. Czasem słyszę głosy, których najprawdopodobniej nie ma (są skierowane do mnie i nigdy pozytywne). Mam wrażenie, że znajomi świadomie działają na moją niekorzyść, nie mogę przestać analizować wszystkich zachowań ludzkich, w tym swoich. Nie pozwala mi to ocenić żadnej sytuacji, bo po prostu stale analizuję. Dzieje się tak tylko pod wpływem marihuany, ale boję się, że to przełoży się na moje trzeźwe życie.

- Zjawisko przywożenia z zagranicy marihuany z pewnością nie jest nowe - podkreśla Jacek Kurzępa, socjolog młodzieży, specjalista od patologii społecznych, przewodniczący stowarzyszenia na rzecz zapobiegania prostytucji nieletnich i ekspert europejskiego programu Młodzież w działaniu. - Od czasu otwarcia granic młodzież jeździ do Niemiec czy Holandii, żeby przywieźć tani towar. Teraz, być może, skala zjawiska jest o wiele większa. Tłumaczy to masowa migracja młodych Polaków.

Wracają z czymś, co ja nazywam "garbem migracji" w znaczeniu pozytywnym i negatywnym. Pozytywnym, bo uzbierali bogactwo: pieniądze, sprzęt, gadżety. Negatywnym, bo niektórzy wpadli w uzależnienia narkotykowe, alkoholowe lub rozsmakowali się w specyficznym stylu życia, nasycili się nowymi zachowaniami. Wielu młodych porównało też jakość marihuany dostępnej w Polsce i w Holandii, a skoro ta na Zachodzie jest lepsza, to przywożą ją stamtąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska