Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi żołnierze w Afganistanie: Kolejna potyczka z rebeliantami

Mjr Szczepan Głuszczak (dab)
W patrolu wzięli udział żołnierze 4. plutonu 2. kompanii zgrupowania Bravo, które tworzą żołnierze z Międzyrzecza.
W patrolu wzięli udział żołnierze 4. plutonu 2. kompanii zgrupowania Bravo, które tworzą żołnierze z Międzyrzecza. Mjr Szczepan Głuszczak
Wracając z patrolu do miejscowości Shomali Chamberan Lubuszanie z międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady pomogli afgańskim żołnierzom zaatakowanym przez talibów. Rosomaki ostrzelały pozycje przeciwników i zmusiły ich do ucieczki.

W ramach operacji pod kryptonimem Husar Sword (Huzarski miecz) żołnierze 4. plutonu 2. kompanii zgrupowania Bravo pojechali na patrol do miejscowości Shomali Chamberan. Było gorąco. Nie tylko za sprawą panujących w Afganistanie upałów. Przed akcją wzięli udział w tradycyjnej odprawie.

- Celem dzisiejszego wyjazdu jest utrzymanie kontroli nad południowym odcinkiem drogi Highway-1, a przede wszystkim sprawdzenie okolicy pod kątem zagrożenia minami-pułapkami - informował żołnierzy przed misją dowódca 4. plutonu 2. kompanii piechoty zmotoryzowanej ppor. Łukasz Kaczor.

Po sprawdzeniu sprzętu, obecności i przypomnieniu zadań, a także największych zagrożeń kolumna opuściła bazę Warrior. Po drodze żołnierze wypatrywali typowych dla infrastruktury Afganistanu głębokich tuneli, które występują wzdłuż drogi Highway-1. Są one bardzo często wykorzystywane przez rebeliantów do podkładania improwizowanych ładunków wybuchowych, tzw. ajdików (IED - Improvised Explosive Device) pod jezdnią oraz skrytego zdalnego odpalania ładunków. To także odpowiednie miejsce do tego, żeby się schować lub skrycie podejść i zorganizować zasadzkę na patrol sił bezpieczeństwa.

- Po dokładnym sprawdzeniu przez wozy bezpośredniego sąsiedztwa wejść do tuneli, do dokładnego zbadania terenu oraz wyeliminowania zagrożenia mogła przystąpić grupa saperów - wyjaśniał pomocnik dowódcy plutonu mł. chor. Sławomir Michalczyk. - Pozostali żołnierze zabezpieczali teren wokół miejsc, gdzie pracowali saperzy.

Wysadzili pocisk przeciwpancerny

Żołnierze sprawdzali przede wszystkim punkty, w których wcześniej były już przeprowadzane już ataki z użyciem min-pułapek. - Są to miejsca bardzo często wykorzystywane do podłożenia kolejnego ajdika, dlatego, że ziemia w tym miejscu jest miękka po wcześniejszym wybuchu - wyjaśnił jeden z saperów plut. Nikodem Kita z Grupy Inżynieryjnej zgrupowania Bravo.

Obok dziury w drodze znajdowało się wejście do tunelów, które po dokładnym sprawdzeniu zostały zniszczone. Po wybuchu było dokładnie widać, w jaki sposób połączone ze sobą były poszczególne podziemne korytarze oraz na jak długim odcinku się rozciągały. - Zdarzało się już w przeszłości, że podkładano właśnie w bliskim sąsiedztwie tunelów ajdika i pod ziemią prowadzono przewody. Dlatego jesteśmy przezorni i staramy się działać prewencyjnie eliminując ewentualne zagrożenie - zaznacza por. Artur Zielichowski, dowódca 2. kompanii.

Międzyrzeczanie znaleźli pocisk PG-7 od granatnika przeciwpancernego. Znajdujący się w nim ładunek wybuchowy mógł posłużyć rebeliantom do przygotowania kolejnej miny-pułapki. Dlatego saperzy od razu zajęli się niebezpiecznym znaleziskiem. Nie było to jedyne takie odkrycie tego dnia. W drodze powrotnej znaleźli jeszcze jeden pocisk przeciwpancerny.

Pomogli Amerykanom i potem także Afgańczykom

W trakcie wykonywania zadania żołnierze nawiązali kontakt z amerykańskim patrolem rozminowania. Koalicjanci, którzy czyścili drogę na południu prowincji Ghazni poinformowali ich, że znaleźli ładunek wybuchowy i przystąpili do jego likwidacji. W związku z tym poprosili Polaków o pomoc w zabezpieczeniu drogi przed nimi. - Założyliśmy tymczasowy posterunek kontrolny, na którym zbieraliśmy dane biometryczne kontrolowanych kierowców i pasażerów. W międzyczasie nasze działanie ubezpieczała para myśliwców F-16 - dodał ppor. Kaczor.

Kiedy pluton wracał do bazy zauważył, że patrol afgańskiego wojska ANA (Afghan National Army) walczy z rebeliantami. Dowódca patrolu natychmiast podjął decyzję o wsparciu Afgańczyków. We wskazany rejon udały się transportery Rosomak, które po zidentyfikowaniu przeciwnika ostrzelały jego stanowiska. Talibowie uciekli, zaś żołnierze bezpiecznie wrócili z patrolu do bazy.

Zgrupowanie Bravo zostało sformowane przede wszystkim na bazie 1. Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza, wchodzącej w skład Czarnej Dywizji - 11. Dywizji Kawalerii Pancernej. Grupę Inżynieryjną stanowią żołnierze z 1. Brzeskiego Pułku Saperów.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska