Rządzący w koalicji politycy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że z dymem idą właśnie miliony przeznaczone na promocję województwa i niezbyt udolnie budowana marka regionu.
Za hasłem „Lubuskie warte zachodu” nigdy specjalnie nie przepadałem. Przede wszystkim ze względu na ukryty w nim kompleks względem innych, bardziej „rozwiniętych” europejskich państw. Był to jednak może płytki, ale jednak kierunek promocji dla niezbyt wymagającego odbiorcy.
Potem przyszedł czas na zieloną krainę nowoczesnych technologii. Brzmiało lepiej, choć gdyby zestawić zdanie z liczbą białych plam dostępu do sieci albo rankingami innowacyjności, hasło słabo przystawało do rzeczywistości.
Dziś złośliwi PR-owcy mogliby bez trudu ułożyć kolejne reklamujące Lubuskie slogany. Coś o zamiataniu spraw pod dywan. O ręce, co rękę myje, albo o kruku, co drugiemu oka nie wykole.
Oczywiście, możemy sobie z tematu żartować, ale problem robi się poważny i tylko od odwagi i determinacji lubuskiej klasy politycznej zależeć będzie, na ile uda się ograniczyć wizerunkowe szkody. Pierwsze sygnały już są. Przewodniczący rządzącej partii przypomniał sobie, że warto być przyzwoitym, i odciął się od działań zarządu województwa, wcześniej doprowadzając do zawieszenia oskarżanego o haniebne czyny dyrektora WORD.
Czy będą kolejne kroki? Jeśli tak, to jakie? W sytuacji, w której znalazło się województwo i rządząca nim koalicja, zwykły facelifting nie wystarczy. Drodzy politycy! Patrzą na Was mieszkańcy regionu, wasi wyborcy. Życie nie polega na robieniu uników, chłodnej kalkulacji i rozgrywaniu spraw. Czas wziąć je w swoje ręce.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?