Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza mała tancerka - wielka mistrzyni

Leszek Kalinowski
Iwona Golczak nie zapomina o swojej Szkole Tańca Gracja, do której wraca tak często, ile tylko może i udziela rad młodszym, tu podczas lekcji z Joanną Szumkowską i Markiem Borkiem
Iwona Golczak nie zapomina o swojej Szkole Tańca Gracja, do której wraca tak często, ile tylko może i udziela rad młodszym, tu podczas lekcji z Joanną Szumkowską i Markiem Borkiem
Iwona Golczak zdobywa teraz medale dla Słowenii, ale nie rozstaje się z polską flagą.

Michał Malitowski, Iwona Golczak - Szkoła Tańca Gracja Zielona Góra! - ileż to razy słyszeliśmy podczas mistrzostw Polski, Europy, świata. Sięgali po najwyższe nagrody. Aż postanowili się rozstać. Bo - jak mówili - chcą się nadal rozwijać.

Wyjechali z Zielonej Góry, Michał tańczy teraz z belgijką Joanną Leunis, zdobywając mistrzostwa w tańcach latynoamerykańskich wśród zawodowców. Iwona zaś wyjechała na Słowenię. Trzykrotnie zdobyła już mistrzostwo tego kraju. W najważniejszych zawodach BlackPool oraz International w Londynie dwa razy zajmowała drugie miejsce na świecie wśród amatorów.

Mistrzyni udziela porad

- Zawsze spotykam się z Michałem na najważniejszych zawodach, dopinguje mu, gdy walczy o pierwszeństwo wśród zawodowców, a on mnie, gdy tańczę z amatorami - mówi Iwona Golczak.

.

Jaka jest różnica? Są dwie organizacje taneczne, kiedyś tylko zawodowcy mogli zarabiać. Dziś także amatorzy, więc granica się zaciera.

- Kiedy walczą zawodowcy na parkiecie spotyka się ok. stu par, a gdy wychodzą amatorzy, to tańczy 300-400 par - dodaje Alicja Górska, dyrektorka Szkoły Tańca Gracja, w której rozmawiamy. Bo jak obiecała Iwona (i Michał także), zawsze będzie tu wracać. I pomagać młodszym kolegom i koleżankom. Właśnie teraz udziela konsultacji, prowadzi lekcje nie tylko zielonogórzanom. Przyjechali tancerze z całego regionu. Rozmawiamy pod wielkim plakatem, który wisi w szkole. Pod nim napis: Michał Malitowski, Iwona Golczak - dwukrotni mistrzowie świata i mistrzowie Europy w latin - show, wicemistrzowie świata w LA profesjonalistów.

Zielona zawsze górą

Jak to się zaczęło? Iwona Michałem znała od kołyski. Ich rodzice się przyjaźnili. No i któregoś dnia postanowili zapisać ich razem na tańce.

- Mieszkaliśmy w tym samym bloku, chodziliśmy do tej samej szkoły, choć ja dwie klasy wyżej, ale nasze starsze rodzeństwo było w tej samej klasie - wspomina Iwona. - Do dziś do rodziców Michała mówię: ciocia, wujek. I odwrotnie.

Mama Michała, gdy jest na zawodach, zawsze dopinguje też Iwonę. Ostatnio w Londynie o mało co nie wypadła przez barierki, tak głośno krzyczała…

- To miłe, gdy dwoje zielonogórzan zdobywa sukcesy w dwóch występujących grupach - podkreśla Iwona. - Mówimy wtedy: Zielona Góra górą! I nie żałujemy, że pięć lat temu postanowiliśmy się rozstać. Czas pokazał, że to była słuszna decyzja.

Codziennie jakieś święto

Iwona mieszka w stolicy Słowenii. Tam trenuje i tańczy z Matejem Krajcerem (wcześniej z Siergiejem Miliciją).

- A tak naprawdę to żyjemy na walizkach, bo trenujemy często w Amsterdamie - opowiada zielonogórzanka. - U tego samego trenera co Michał. Uczymy zaś dużo w Rosji, Chorwacji, Serbii, Polsce, ale i Hongkongu, na Tajwanie, Filipinach…

Zawody, mistrzostwa to także wyjazdy.

- W tym roku nawet na święta Bożego Narodzenia nie przyjadę do rodziców, do Zielonej Góry - przyznaje. - W grudniu będę na Tajwanie, a stamtąd lecę do USA. Bardzo będzie jej brakowało polskich tradycji. Jak zawsze, gdy jest daleko od domu. W Słowenii wszyscy się już przyzwyczaili, że Iwona ciągle nawiązuje do naszych obyczajów. Dlatego w Wielkanoc urządzili jej śmigus dyngus, choć dla nich była to zupełna egzotyka.

- Przynoszę im słodycze na Dzień Dziecka, na Mikołajki, a oni pytają: - A jaki w Polsce jest dziś dzień, bo wy ciągle coś tam świętujecie, a to Dzień Matki, a to Dzień Babci, Dziadka… Tego na Słowenii nie ma.

A ja jestem Polką

- Trochę mi przykro, że te sukcesy zdobywam dla Słowenii, że słyszę ich hymn a nie naszego Mazurka Dąbrowskiego. Ale gdy biorę udział w najważniejszych zawodach, zawsze wychodzimy z dwoma flagami. Matej trzyma słoweńską, a ja - polską - podkreśla Iwona. - Wszyscy wiedzą, że jestem Polką, zielonogórzanką, bo ja to podkreślam na każdym kroku. Matej został przeszkolony, gdy tylko ktoś podchodzi z mediów, pierwsze zdanie, jakie wypowiada, brzmi: Ona jest z Polski!

Słowenia bardzo się Iwonie podoba, bo to mały, dwumilionowy kraj z przepięknymi krajobrazami. Czysty i dobrze zorganizowany.

- Ale to nie jest miejsce, gdzie chciałabym osiąść na stałe. Myślę, że jeszcze ze trzy lata potańczę i wrócę do kraju - zdradza plany I. Golczak.

Czy do Zielonej Góry? - Zobaczymy - odpowiada tajemniczo, bo po drodze przecież jest Kraków, gdzie mieszka jej narzeczony. Może to właśnie tam zielonogórzanka otworzy swoją szkołę tańca?

Stworzyli własny język

Tymczasem znów każdy dzień rozpocznie od zajęć z baletu od 8.30 do 10.00. Potem kawa z Matejem i omówienie planu dnia. Dalej 2,5-godzinny trening techniczny. Obiad i kolejne ćwiczenia. Czasem flamenco. I tak aż do wieczora, który spędza ze słoweńskimi przyjaciółmi (taki zwyczaj wieczorny spotkań w pubach).

- Wszyscy się dziwią, w jakim języku my się porozumiewamy. A my przez te cztery lata wytworzyliśmy własny język. To miks polskiego, słoweńskiego, rosyjskiego i angielskiego - wyjaśnia Iwona.

A gdy jej źle, sięga po telefon. I dzwoni do Polski.
- Brakuje mi tej polskości jak nie wiem. Nawet tego naszego ciągłego narzekania - przyznaje absolwentka Uniwersytetu Zielonogórskiego z tytuł magistra inżyniera z zarządzania, dlatego bardzo się cieszy, gdy w różnych miejscach spotyka kolegów i koleżanki ze Szkoły Tańca Gracja. I Michała, który ostatnio sędziował w europejskim finale ,,Tańca z gwiazdami" we Lwowie. I nie może doczekać się lata, bo wtedy razem z Matejem przyjeżdża na obóz taneczny, organizowany przez Grację, gdzie ma wiele fanów. Oni mówią o niej: ona jest taka normalna, swojska, taka nasza, a jednocześnie taka wielka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska