Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza pani debeściara

Leszek Kalinowski
Cecylia Pyrka wraz ze swoją klasą IIIb (najliczniejszą w szkole) lubi marzyć, bujać w obłokach. Bo jak mówi, marzenia są po to, by się spełniały.
Cecylia Pyrka wraz ze swoją klasą IIIb (najliczniejszą w szkole) lubi marzyć, bujać w obłokach. Bo jak mówi, marzenia są po to, by się spełniały. fot. Mariusz Kapała
Wczoraj Cecylia Pyrka z SP-8 w Zielonej Górze odebrała certyfikat Belfra Roku 2007, przyznany jej przez Czytelników ,,Gazety Lubuskiej".

Razem z dziećmi cieszy się wakacjami.

To był ważny dzień nie tylko dla nauczycielki nauczania zintegrowanego, ale także dla trzecioklasistów, podopiecznych Cecylii Pyrki. Zaprosiliśmy ich na pizzę i lody. I tam wręczyliśmy ich pani certyfikat i nagrodę - zagraniczną wycieczkę. Dzieci nie ukrywały, że swoją panią bardzo kochają i trudno im się rozstawać. Ale taki już los trzecioklasistów. Kończy się etap, kiedy uczy jedna pani, a zaczyna uczenie się różnych rzeczy na różnych przedmiotach. Po wakacjach wrócą więc do szkoły, by chodzić na lekcje do wielu nauczycieli.

Dziękujemy - mówią chórem
Cecylia Pyrka jest zaskoczona akcją, jaką zorganizowali rodzice i dzieci. To była dla niej niespodzianka.

- Ta pani jest niesamowita, chcieliśmy w ten sposób jej podziękować za trzy lata wspaniałej współpracy. Za to, że potrafiła zrozumieć każde dziecko. Za jej ciepło i poświęcenie - podkreśla jedna z mam Sylwia Kurowska.

- Nasza pani jest po prostu debeściara! - mówią uczniowie.

- To była dla mnie wielka niespodzianka. Na początku nic nie wiedziałam, że zbierają kupony - przyznaje nauczycielka. - Dopiero później rodzice mi powiedzieli, że to był pomysł moich uczniów mojej kl. III b. To moja pierwsza klasa w nowej szkole. Bo w SP-8 uczę od 3 lat, wcześniej pracowałam w SP-15.

Lubi żywe klasy

Wszędzie , gdzie pracowała, potrafiła doskonale współpracować z rodzicami, z dziećmi.

- Lubię żywe klasy, otwartych uczniów z pomysłami i własnym zdaniem - zdarza C. Pyrka.
Czy dziś uczniowie są inni, niż wtedy kiedy zaczynała pani pracę?

- Przez ten czas zaszły duże zmiany. Dzieci mają teraz dostęp do różnych informacji, choćby internetu, a przez to wiedzą więcej, są bardziej samodzielne - mówi. - I mają większe możliwości. Niedawno wróciliśmy z tygodniowego pobytu w Londynie. Uczniowie od I klasy uczą się angielskiego, więc mieli okazję się sprawdzić. Jednak dawniej i dziś dzieci są tak samo kochane, szczere i chętne do pracy.

Wczoraj popołudniu jeszcze jedną niespodziankę przygotowali rodzice. Na pożegnanie. Impreza była bardzo udana. Jak zwykle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska