Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze koszykarki wspięły się na wyżyny!

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Amerykanka w naszych barwach Lyndra Weaver (z piłką) po efektownym wyskoku zdobywa kolejne punkty dla KSSSE AZS PWSZ. Gorzowianki doprowadziły do remisu i o wszystkim rozstrzygnie wtorkowy mecz.
Amerykanka w naszych barwach Lyndra Weaver (z piłką) po efektownym wyskoku zdobywa kolejne punkty dla KSSSE AZS PWSZ. Gorzowianki doprowadziły do remisu i o wszystkim rozstrzygnie wtorkowy mecz. Bogusław Sacharczuk
Po kapitalnym meczu w piątek, przyszedł równie znakomity, choć zdecydowanie bardziej zacięty pojedynek w sobotę. Gorzowianki pokazały wielką klasę i po dwóch zwycięstwach u siebie mają ogromną szansę na trzeci z rzędu finał!

KSSSE AZS PWSZ GORZÓW - CCC POLKOWICE 66:55 (17:15, 14:25, 16:6, 19:9) - stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 2:2

KSSSE AZS PWSZ: Żurowska 21, Weaver 13, Nnamaka 9, Piekarska 8, Dźwigalska 2 oraz Richards 11, Kaczmarczyk 2 i Skobel 0.
CCC: Zoll 16, Majewska 11, Carter 8, Trofimowa 5, Jeziorna 2 oraz Smith 6, Babicka 5, Musina 2 i Greene 0.
Sędziowali: Tomasz Trawicki, Piotr Pastusiak (obaj Szczecin) i Tomasz Tomaszewski (Białystok). Widzów 1.200 (komplet).

JUSTYNA ŻUROWSKA skrzydłowa KSSSE AZS PWSZ

JUSTYNA ŻUROWSKA skrzydłowa KSSSE AZS PWSZ

- W pierwszej połowie skupiłyśmy się na ataku i każdy z nas chciała grac indywidualne akcje, zapominając, że koszykówka to również obrona. W przerwie powiedziałyśmy sobie, że zapominamy o ataku i skupiamy się na defensywie. To, co zrobiłyśmy w drugiej połowie, gdy zatrzymałyśmy CCC na 15 punktach, było mistrzostwem świata. Szczególnie przeciwko takiemu zespołowi jak polkowiczanki, gdzie każda z dziewczyn to znakomita zawodniczka. W sobotę pokonałyśmy je tylko i wyłącznie tym elementem. Tego meczu nie wygrała Justyna Zurowska, nie wygrała Lyndra Weaver, tylko KSSSE AZS PWSZ. Dziękuję naszym fantastycznym kibicom za kolejny wspaniały doping. Nie wiem, jak skończy się ta rywalizacja, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zwyciężyć w Polkowicach.

Weekendowe spotkania ułożyły się dla nas według zakładanego przez kibiców scenariusza: dwa razy nie daliśmy szans polkowiczankom i zgodnie z życzeniem rozgrywającej Katarzyny Dźwigalskiej wracamy do Polkowic na piąty, decydujący o awansie mecz. O ile jednak w piątek CCC praktycznie nie istniało, tak w sobotę przeżywaliśmy wzloty, upadki i znów wzloty. Najważniejsze, że plan został wykonany i teraz więcej powodów do zmartwień mają rywale. Wszak one muszą, a nasze mogą znaleźć się w rozgrywce decydującej o mistrzowskim tytule.

Drugi pojedynek w Gorzowie był zgoła odmienny od tego sprzed trzech dni. KSSSE AZS PWSZ rozpoczął tak, jak tego oczekiwaliśmy. Najpierw Chioma Nnamaka, a potem Izabela Piekarska i rzuty wolne Justyny Żurowskiej dały nam minimalne prowadzenie 6:2 w 3 min. Potem jednak "pomarańczowe" zerwały się do odrabiania strat. Gdy dodatkowo u nas pojawiły się problemy w ataku, CCC zyskało "oczko" przewagi. Dobre humory przywróciła nam 45 s przed końcem pierwszej kwarty celna trójka Nnamaki.
Miny zrzedły nam jednak chwilę później, gdy CCC rzuciło na szalę niemal wszystkie atuty. Szybka gra po obwodzie przełożyła się na skuteczność za trzy. Przyjezdne "biły" nas naszą bronią z piątku, więc do szatni schodziliśmy z aż dziewięcioma punktami straty. Czyżby nasze zapomniały o defensywie? Tak to mogło wyglądać w drugiej kwarcie, ale jeśli ktoś zwątpił w umiejętności gorzowianek, to dostał zadowalającą odpowiedź po przerwie. Bo choć było ciężko, to... - Skoro w drugim meczu w Polkowicach odrobiłyśmy 21 "oczek", to dlaczego podobna sztuka miałaby nie udać się nam w naszej hali? - mówiła skrzydłowa KSSSE AZS PWSZ Agnieszka Kaczmarczyk.

Tak też się stało! Nasz zespół poderwała Żurowska. Po kolejnych jej akcjach z serc wyrywało się "Kapitan! Kapitan!", a ponieważ równie udane zawody rozgrywała Lyndra Weaver, dystans dzielący oba zespoły topniał w oczach. W 26 min było już tylko 42:41 dla CCC, a po kolejnych kontrach akademiczek objęliśmy prowadzenie 45:44! Polkowiczanki jeszcze przez moment walczyły kosz za kosz, ale piorunujący finisz AZS-u wybił im z głowy nadzieję, że zacięta rywalizacja skończy się w Gorzowie. Nie ma mocnych, jedziemy do Polkowic!

Chętni mogą wybrać się razem z Klubem Kibica. Szczegóły pod numerem 665 247 080.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska