Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Natalia Kaczmarek: Dziś jestem trochę z tyłu, ale liczę, że niebawem nadejdzie i mój czas

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Natalia Kaczmarek
Natalia Kaczmarek Alan Rogalski
- Liczę, że zakręcę się w nowym roku koło 52 sekund - mówi Natalia Kaczmarek z AWF Wrocław, wychowanka trenera Tomasza Saski w ALKS AJP Gorzów, halowa wicemistrzyni świata 4x400 m i mistrzyni Europy 4x400.

Rozmawialiśmy ze sobą na corocznym spotkaniu podsumowującym sezonu 2018 w wykonaniu lekkoatletów ALKS AJP Gorzów. Ty, jako była zawodniczka gorzowskiego klubu, byłaś gościem specjalnym tego spotkania. W jego trakcie nie kryłaś wzruszenia...
To jest bardzo miłe, że stary klub pamięta o mnie. Zwłaszcza, że odeszłam z Gorzowa kilka miesięcy temu, a ALKS AJP nadal mnie nagradza.

Domyślam się, że to miłe, ale też zakładam, że nie odczuwasz żalu z podjętej decyzji o przenosinach na Dolny Śląsk.
Doceniam to, co mój dawny trener Tomasz Saska zrobił dla mnie, ale uważam, że podjęłam dobrą decyzję o przejściu do AWF. Moje wyniki poprawiły się i z tego względu, że we Wrocławiu są lepsze warunki do trenowania.

Siostrę Alicję, mistrzynię Polski juniorek 2018 z biegu na 400 metrów przez płotki, w przyszłości będziesz chciała zabrać ze sobą?
Teraz siostrze nie chcę doradzać. Ona na razie jest w liceum, więc do jego ukończenia będzie w ALKS AJP. A co potem? To okaże się. Może w Gorzowie będzie można rozwijać się, bo zostanie wybudowany nowy stadion lekkoatletyczny.

Zatrzymajmy się przy podsumowania roku w twoim wykonaniu. Tak sobie myślę, że dwanaście miesięcy temu nie wyobrażałaś sobie, że możesz być w tym miejscu, w którym aktualnie jesteś. Mam na myśli sukcesy, jakie odniosłaś, a więc wicemistrzostwo świata seniorek w sztafecie 4x400 m z brytyjskiego Birmingham oraz seniorskie mistrzostwo Europy w 4x400 z Berlina.
Z całą pewnością nie. Przez ten rok zrobiłam potężny postęp. Moje rezultaty bardzo poprawiły się, przy bardzo mocnej konkurencji. Nie sądziłam, że przy tak silnych dziewczynach poprawa czasu coś mi da [53,30 s w hali i 52,54 s na stadionie – przyp. red.], a jednak. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Więcej szczęścia przyniósł mi ten medal ze stadionu, nie ten pierwszy. Dlaczego? Stadion jest ważniejszy niż hala. Ale oba cieszą.

Obejrzyj też: Aniołki Matusińskiego po mistrzostwach Europy w Berlinie.

Ekstraklasa w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>

Ligi zagraniczne w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze lig zagranicznych na żywo online w Player.pl >>>

Alan Rogalski
Obserwuj autora tekstu na Twitterze

Ale nie byłaś zadowolona z biegu pod angielskim dachem. I to pomimo tego, że polska sztafeta, w której startowałaś w eliminacjach, wywalczyła awans do półfinału. A co zrobiły koleżanki w finale, to wiemy.
Nie byłam zadowolona, bo słabo mi poszło. Może też ze względu na stres. Chciałam wypaść jak najlepiej, a hala nie jest prosta do biegania. Jest wąsko, są ostrzejsze łuki. W trakcie biegu trochę zagubiłam się, ale z drugiej strony, to nie wyszło aż tak źle. O wiele lepiej spisałam się na stadion, stąd większa radość z medalu.

Otóż to, twój bieg na niemieckim stadionie, też w eliminacjach, był całkiem inny. Awans do półfinału został wywalczony przez ciebie w bardzo dobrym stylu.
Mój bieg był inny, bo i stadion jest inny, ale i ja dorosłam do takich mistrzostw. Odczuwałam dużo mniejszy stres. To nie była pierwsza taka moja impreza w seniorkach, przez co mniej bałam się.

Nie liczyłaś, że pobiegniesz w finale mistrzostw Europy, do której twoim koleżankom udało się wejść z półfinału? Przypomnijmy, z godzinę przed finałem sztafet odbył się finał indywidualny biegu na 400 metrów, w którym Justyna Święty-Ersetic zdobyła złoty medal, a Iga Baumgart-Witan była piąta. Nie było pewności, że te zdążą zregenerować siły na drugi z finałów.…
Tak, ale nie liczyłam na start. Niektórzy myśleli, że dziewczyny nie dadzą rady, ale one przygotowywały się na tę imprezę cały rok. Do tego one nie brały udziału w eliminacjach, uczestniczyły w mistrzostwach dopiero od półfinału. To był bardzo dobry system. Oczywiście, godzina to jest mało czasu, ale to nie jest tak, że one nie trenują też w takich warunkach, więc było wiadomo, że da się to pobiec. Na zmęczeniu, ale i na emocjach. Do tego dziewczyny są ode mnie znacznie bardziej doświadczone, bo starsze ode mnie i to dosyć sporo. Od kilku lat czy dłużej biegają w sztafecie, więc nie spodziewałam się, że wystartuję.

Ale za to mogłaś, koleżanką z eliminacji Martyną Dąbrowską, być dobrym duchem dla Święty-Ersetic, Baumgart-Witan oraz Małgorzaty Hołub-Kowalik i Patrycji Wyciszkiewicz. Coś mówiłaś im przed finałem, w którym sięgnęłyście po złoto?
Nie było za dużo do gadania (śmiech). Wszystkie dziewczyny musiały się rozgrzewać, bo do końca zawsze ta niepewność, czy dziewczyny zdążą odpocząć. My się grzałyśmy, a one dochodziły do siebie (śmiech), więc tak naprawdę nie było czasu, żeby ze sobą porozmawiać.

Obejrzyj też: Aniołki Matusińskiego po mistrzostwach Europy w Berlinie.

Ekstraklasa w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>

Ligi zagraniczne w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze lig zagranicznych na żywo online w Player.pl >>>

Alan Rogalski
Obserwuj autora tekstu na Twitterze

Co innego po finale. Po nim ogarnęła was euforia. Sama czujesz się aniołkiem Matusińskiego? Tak zaczęto nazywać polską sztafetę, po tym jak wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata w Londynie rok temu.
(śmiech) Bardzo pasuje mi to określenie. Z drugiej strony, to nie wiem, czy czuje się, bo dziewczyny w sztafecie [której trenerem jest Aleksander Matusiński - przyp. red.] cały czas zmieniają się, co roku jest ktoś inny. Cztery dziewczyny są pewniakami, ale liczę na to, że nadal będę z nimi biegać.

To co trzeba zrobić, żebyś utrzymała się w tej sztafecie? Najprościej by powiedzieć, że musisz bić kolejne rekordy życiowe.
Tak (śmiech). Na razie ciągle idę do przodu, a generalnie trenuję tak samo. Nie zwiększam obciążam, bo wciąż jestem młoda. Na pewno nie wyczerpałam całego swojego potencjału.

Wróćmy do Alicji. Pod względem sportowym przerośnie cię?
Życzę jej jak najlepiej, bo to moja siostra. Może razem będziemy biegać? Ona jest ode mnie młodsza, ale obie jesteśmy młode. Mam nadzieję, że będziemy biegać przez kilka lat, więc liczę, że może gdzieś spotkamy się.

A w jakiej konkurencji, na jakim dystansie miałoby dojść do tego spotkania?
Biegamy w podobnych konkurencjach, więc i ja mogę biegać przez płotki, a i ona również w sztafecie.

Obejrzyj też: Aniołki Matusińskiego po mistrzostwach Europy w Berlinie.

Ekstraklasa w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>

Ligi zagraniczne w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze lig zagranicznych na żywo online w Player.pl >>>

Alan Rogalski
Obserwuj autora tekstu na Twitterze

To rozstrzygnie się w dalekiej przyszłości. A w tej bliższej? Jakie plany startowe na nowy rok?
Na pewno chcę wystartować w hali. To jest mój pierwszy cel, bo chciałabym pobiec w mistrzostwach Europy seniorek. Ale hala to hala i nie można zakładać, że to uda się zrealizować. W hali zdarzają się kontuzje, więc też trzeba wziąć nabawienie się urazu pod uwagę. To w zimie, a w lecie? Ten sezon będzie bardzo rozbity. Mam młodzieżowe mistrzostwa Europy, później mistrzostwa świata i na razie nie wiem, jak się za to zabrać. Priorytetem powinny być mistrzostwa Europy. Młodzieżowe mistrzostwa świata byłyby tym drugim celem. Na nich dziewczyny mogą być bardzo mocne, więc zobaczymy.

W mistrzostwach Europy to jaki stawiasz sobie cel?
Chciałabym pobiec po medal indywidualny. Ale nie wiem, na jakim dystansie. Wiadomo, wchodzi w grę 400 metrów, ale i 400 metrów przez płotki, które biegałam pod koniec minionego sezonu. Jednak na razie nie czuje się pewnie w tej konkurencji. Jeśli odważę się i pobiegnę mocniej w trakcie nowego sezonu, to może coś wyjdzie z tego i na mistrzostwach. A jeżeli nie, to będzie samo 400.

A z tych planów długoterminowych…. Myślisz o igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020?
Myślę, każdy myśli, ale na razie nie jest to moja docelowa impreza. Sama startuje w hali i mam też inne po drodze mistrzowskie imprezy na stadionie. Jeśli ktoś byłby pewien wyjazdu na igrzyska, to mógłby odpuścić któryś ze startów, a ja nie mogę. Ja jestem młoda, więc nie mam tego komfortu.

Można powiedzieć, że w sztafecie biegasz z idolkami?
Tak. One są dla mnie autorytetem, ponieważ pracują bardzo ciężko od kilkudziesięciu lat na te sukcesy. Liczę, że kiedyś będę taką jak one. Dla mnie to, co zrobiła Justyna Święty w Berlinie, to jest po prostu jakaś masakra. I nie chodzi mi tylko o medal, ale również o czas, który wykręciła [50,41 s – przyp. red.]. To było coś niesamowitego jak dla mnie! Cieszę się z jej sukcesu, sama też go odniosłam w sztafecie. Wiadomo, jestem w niej trochę z tyłu, ale przez to, że jestem od dziewcząt młodsza, to mam nadzieję, że niebawem nadejdzie i mój czas.

Obejrzyj też: Aniołki Matusińskiego po mistrzostwach Europy w Berlinie.

Ekstraklasa w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>

Ligi zagraniczne w serwisach regionalnych:
Oglądaj mecze lig zagranicznych na żywo online w Player.pl >>>

Alan Rogalski
Obserwuj autora tekstu na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska