Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielka przed sądem

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Wczoraj przed sądem rozpoczął się proces nauczycielki z gimnazjum Ewy D., oskarżonej o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad uczniem. Pozew przeciwko niej wniosła matka 16-letniego dziś chłopca. - Nie przyznaję się - zdecydowanie zeznała nauczycielka.

Sprawa ta była bardzo głośna w październiku zeszłego roku, kiedy okazało się, że Ewa D. - znana i szanowana nauczycielka oraz działaczka społeczna - jest oskarżona o znęcanie się nad uczniem. To właśnie ta nauczycielka wykryła sprawę nauczyciela ze swojej szkoły, który miał romans z nieletnią uczennicą i poinformowała prokuraturę. Teraz paradoksalnie przed sądem staje zarówno ten nauczyciel, jak i ona.

Wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa w jej procesie. Ewa D. jest oskarżona o to, że od września 2010 roku do 5 maja 2011 roku będąc nauczycielką znęcała się psychicznie i fizycznie nad uczniem, bez powodu czepiała się go, krytykowała jego i jego rodzinę, że jest niewydolna wychowawczo, straszyła go, że pójdzie do poprawczaka. Konflikt miał powstać na tle czapki, którą długowłosy wtedy chłopak nosił na przerwach w szkole. Nauczycielka kazała mu ją ściągać, a on się uparł, że nie.

- Nie przyznaję się do zarzutów - powiedziała Ewa D. - Nieprawda, że od 2010 roku zwracałam temu chłopcu uwagę, ale od 2009 roku, kiedy pojawił się jako nowy uczeń. Zauważyłam chłopca, który chodził w czapce i poprosiłam go o ściągniecie, powiedziałam też, by w domu zapytał rodziców, dlaczego i gdzie nie nosi się czapek. Na drugi dzień znów był w czapce i powiedział, że rodzice pozwolili mu ją nosić.

Nauczycielka tłumaczyła chłopakowi, że szkoła to miejsce publiczne, że na ścianie wisi orzeł w koronie, że są koleżanki i nauczycielki, którym należy się szacunek. Ale on się zaparł i chodził w czarnej czapce z daszkiem.

- Na początku ją zdejmowałem, ale potem doszedłem do wniosku, że chodzenie w niej na przerwach nie jest niczym złym ani nie jest to zakazane - zeznał chłopak. Teraz już całkowicie odmieniony - przed sądem stanął ostrzyżony na zapałkę, w garniturze i wyjściowych butach, jakby szedł na studniówkę.

Opowiedział o tym, że sprawa z czepiającą się go nauczycielką całkowicie wyprowadzała go z równowagi. Przychodził do domu tak wściekły, że niszczył różne przedmioty, wszystko rozwalał, rzucał, wyobrażał sobie, że bije nauczycielkę. Nie mógł się powstrzymać i raz powiedział nauczycielce: bujaj się.

- W końcu zdecydowanie jej powiedziałem: odczep się ode mnie ty stara kobieto - zeznał. - Ona była coraz bardziej agresywna, krzyczała do mnie przez cały korytarz, a raz zdarła mi czapkę z głowy - opowiedział. - Mówiła mi, że skończę w ośrodku OHP, mówiła, że jestem niewychowany, a moja rodzina jest niewydolna wychowawczo. W styczniu w jej klasie stała choinka, na której wisiały różne przedmioty zabrane uczniom, np. kolczyki itp., a moja czapka była na samym czubku. Mówiła do mnie: bachor, głupek i debil. Czułem się nękany i poniżany, bo inni uczniowie chodzili w czapkach i ich się nie czepiała.

Ten chłopak od dziecka cierpi na ADHD i jest pod opieką lekarzy. Nauczycielka o tym początkowo nie wiedziała. Mama chłopca, która w procesie jest oskarżycielką posiłkową, opowiedziała, że zdarzały się sytuacje, gdy syn wracał ze szkoły tak zdenerwowany tą sytuacją, że musiała go usypiać, podając mu relanium. W końcu zgłosiła sprawę do sądu.

- Mówił do mnie: ty stara k... - zeznała nauczycielka. - Był agresywny, krzyczał, wyzywał mnie. W końcu udawałam, że go nie widzę, ale on mnie prowokował. Uczniowie mi opowiadali, że za moimi plecami robi wulgarne gesty i pokazuje, że mnie kopnie w tyłek. Rozzuchwalił się, prowokował kolegów i na moich dyżurach na korytarzu było wycie, mlaskanie. Nie reagowałam, a im to się niestety nie nudziło.

W końcu do szkoły wezwano policję. Sprawę rozpatrywał sąd rodzinny, który upomniał chłopca za zachowanie wobec nauczycielki. Ewa D. przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, została zawieszona w obowiązkach nauczycielki. Pracuje w szkole od 30 lat i uczy polskiego, ale tego chłopca nie uczyła. Widywali się tylko na przerwach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska