Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielskie dodatki rujnują budżety gmin

Lucyna Makowska 697 770 399 [email protected]
- Zawsze mnie uczono, że pieniądze bierze się za pracę - mówi Arleta Śniatecka, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Żarach. - Te dodatki to dla mnie dziwna sprawa.
- Zawsze mnie uczono, że pieniądze bierze się za pracę - mówi Arleta Śniatecka, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Żarach. - Te dodatki to dla mnie dziwna sprawa. Lucyna Makowska
Gminy muszą płacić nauczycielom czternaste pensje, które są wyrównaniem płac, do zagwarantowanego kartą poziomu. Rekordzistą jest Lubsko, które wydało na dodatki aż 322 tysiące złotych

Gminy musiały znaleźć pieniądze, jeśli w ciągu roku nie stać ich było na zapewnienie pedagogom pensji gwarantowanych przez kartę nauczyciela. Przepis mówi, że stażysta musi zarobić nie mniej niż 2,5 tys. zł (brutto), nauczyciel kontraktowy - 2 tys. 780 zł, a nauczyciele mianowani i dyplomowani nie mogą mieć mniej niż 3 tys. 600 zł i 4 tys.600 zł. Różnica to właśnie dodatek, potocznie nazywany czternastką. Należy się wszystkim, bez względu na jakość pracy czy zaangażowanie. Nawet, jeśli dyrektor zabrał swojemu pedagogowi dodatek motywacyjny, stratę wyrównywa mu samorząd.

- To nienormalne, byśmy płacili nauczycielom za to, że nie ma pełnego etatu - denerwuje się Józef Szczotka radny gminy miejskiej Żary. - Niech dyrektorzy gimnastykują się tak, by każdemu zapewnić pracę. Bywa, że nauczyciele mają w kilku szkołach po trzy czwarte etatu i w sumie zarabiają więcej niż ci, którzy solidnie pracują w jednej.

Miasto Żary wypłaciło 221 tys. 800 zł. Dodatki dostało 123 nauczycieli. Dla Lubska 321 tys. zł dla 206 nauczycieli, to poważne obciążenie budżetu. Do tego urząd musi zapłacić 56 tys. zł pochodnych od wynagrodzeń. W gminie wiejskiej Żary wyrównanie dostali wszyscy pedagodzy, tj. 157 osób. Na głowę dyplomowanego przypadło tam 3 tys. 200 zł dodatku wyrównawczego. W Przewozie samorząd musiał znaleźć na nadpłaty 23,5 tys. zł dla 19 nauczycieli, wśród których jest aż 8 stażystów.

W Lipinkach Łużyckich wyrównanie przysługiwało na 13,5 etatom nauczycielskim, gmina musiała wypłacić im ponad 72 tys. zł. W nie lepszej sytuacji jest Jasień, na pięć placówek prowadzonych przez samorząd, dodatkowe pieniądze dostało 52 nauczycieli. W miejskiej kasie trzeba było znaleźć na ten cel prawie 59 tys. zł.

Są gminy, które skrupulatnie pilnują, by pedagogom zapewnić pełny etat i nie wypłacać dodatków. Czasem "łatany" dodatkowymi zajęciami, czy kółkami zainteresowań. Do takich należą Brody, Tuplice, czy Łęknica, gdzie w tym roku nie wypłacono ani złotówki na wyrównania. Można to położyć na karb dobrej polityki oświatowej gminy. W Trzebielu dodatek dostało 14 stażystów na ogólną kwotę 1.500 zł. W środowiskach nauczycielskich wypłaty dodatków budzą spore polemiki.

Pedagodzy mówią wprost, że to niesprawiedliwe, bo ci, którzy nie chorują, uczciwie pracują, gimnastykują się na dodatkowych zajęciach, nic z tego nie mają - mówi jedna z nauczycielek - z doświadczenia w mojej szkole widzę jedno, że samorządy dopłacają do słabych pedagogów, którzy opracują z mniejszym zaangażowaniem, niż ci najlepsi. Czyli dobrzy na tym tracą.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska