Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nela się odnalazła

Tomasz Hucał, (mat)
Teraz chcę normalnie żyć. Skończyć szkołę, zacząć studia - mówi Nela.
Teraz chcę normalnie żyć. Skończyć szkołę, zacząć studia - mówi Nela. fot. Aleksander Majdański
Po miesiącach tułaczki 16-latka wróciła do domu.

- Z każdym dniem coraz bardziej bałam się powrotu. Tych wszystkich konsekwencji. Dlatego brnęłam dalej - opowiadała nam wczoraj Nela. Po dwóch miesiącach, gdy wracała do domu, w Małomicach zatrzymali ją detektywi.

W czwartek 12 kwietnia 16-letnia Nela Krawczyk, jak każdego ranka, zjadła śniadanie i wyszła do szkoły. Do domu już nie wróciła. Poszukiwania trwały równe dwa miesiące. Zaangażowano detektywów.

Pracownicy biura namierzyli Tomasza Wójcika, 26-letniego chłopaka Neli, poszukiwanego listem gończym. Mieli spotkać się z nim pod pozorem dostarczenia przesyłki pieniężnej. Na umówionym miejscu pojawił się jednak zupełnie ktoś inny. Ale z dokumentami Wójcika.
Dopiero kolejne poszukiwania przyniosły pozytywny skutek. - To nie była prosta sprawa. Wójcik nieco nas zmylił. Na szczęście, wszystko się dobrze skończyło. Odnaleźliśmy Nelę, ale Wójcik się nadal ukrywa - mówi szef prywatnego biura śledczego.

Nie widziała Tomka

Jeszcze w maju matka dziewczynki podejrzewała, że córka wyjechała gdzieś, właśnie za namową Wójcika. - To nieprawda - zapewnia Nela. - Z mamą układało się raz lepiej, raz gorzej. Jak to w rodzinie. Miałam jednak przypisanego kuratora. A moim zdaniem, nie był on potrzebny - tłumaczy decyzję.

Dziewczyna broni Tomka, jak tylko może. - Gdy napisałam mu, co się dzieje, powiedział, żebym przyjechała do Gorzowa - mówi. - Tam pomagałam schorowanej staruszce, dostawałam za to pieniądze. Tomek w pewnym momencie zniknął. Od tamtego czasu go nie widziałam. Żeby tylko nic mu się nie stało. On jest taki czuły i dobry... Przestałam pracować u staruszki. Jak skończyły się pieniądze, to wsiadłam w autobus i pojechałam do domu.

Już jest z rodziną

Teraz Nela jest już z rodziną. Pierwszą noc spędziła w mieszkaniu matki. - Na razie jest dobrze. Mam nadzieję, że dogadamy się z mamą. Zastanawiam się też, czy nie poprosić babci o opiekę - myśli 16-latka.

- Jestem wdzięczna detektywom. Liczę, że wszystko między mną a córką dobrze się ułoży. Staram się załagodzić nasz konflikt - zapewnia matka Janina Krawczyk. - A o rozwiązaniu z mieszkaniem u babci jeszcze nie myślałam.

Dziadkowie są gotowi przyjąć wnuczkę. - Jesteśmy za tym, żeby u nas była. Zrobimy wszystko, co należy. Nie oddamy jej do ośrodka - zapewniają Józefa i Ignacy Krawczykowie.

Boi się ośrodka

Właśnie ośrodka poprawczego boi się nastolatka. Jak się dowiedzieliśmy tuż po jej zatrzymaniu, poprawczakiem straszył ją kurator. - A ja chcę normalnie żyć. Tutaj - podkreśla Nela. - Skończyć szkołę, bo bez niej nie ma przyszłości. Potem skończyć studia, znaleźć pracę i żyć na własny rachunek. Przecież nie popełniłam żadnego przestępstwa.

- Damy Neli szansę na zaliczenie wszystkich przedmiotów. To od niej samej zależy teraz, jaką opinię o niej wydamy sądowi, jeżeli o to poprosi - zapewnia dyrektorka liceum w Szprotawie Dorota Grzeszczak.

- Gdybym mógł jej coś doradzić, to rozmowę z sędziną z sądu rodzinnego. A żaden ośrodek jej nie grozi - podkreśla jeden z policjantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska