Neum leży w Dalmacji między popularnym wśród polskich turystów kurortem Makarska i Dubrownikiem. Należy jednak do Bośni i Hercegowiny. To jedyny adriatycki port tego państwa, dlatego miasteczko nazywane jest często bośniacką bramą do Adriatyku. To raczej furtka, gdyż bośniackie wybrzeże ma zaledwie kilkanaście kilometrów. I oddziela Dubrownik od północnej części Chorwacji. To relikt ostatniej wojny domowej.
Jej zakończenie Bośnia i Hercegowina uzależniła od dostępu do Adriatyku, na co Chorwaci zgodzili się pod naciskiem USA i państw zachodnioeuropejskich. Dlatego chcąc się dostać drogą lądową z północnej Chorwacji do Dubrownika trzeba przejechać przez fragment bośniackiego wybrzeża i leżące nad morzem Neum. Dla turystów nie ma to większego znaczenia, gdyż przejścia graniczne na tym odcinku mają charakter tranzytowy, zaś odprawy są zazwyczaj krótkie. W dodatku mieszkańcom państw należących do Unii Europejskiej do przekroczenia granicy wystarczą tam dowody osobiste.
Neum ustępuje wprawdzie Dubrownikowi, czy sąsiadującemu z nim od północy chorwackiemu kurortowi Makarska, ale miejscowość jest coraz bardziej popularna wśród turystów. Także Polaków. Przyciąga ich przede wszystkim Adriatyk i egzotyczna kultura, ale także ceny, niższe nawet o 30 proc. niż w Chorwacji. Kolejnym magnesem jest dynamicznie rozwijająca się baza noclegowa oraz coraz wyższy standard hoteli i pensjonatów.
Wypoczywając w Neum warto wybrać się do oddalonego o około 80 km. Mostaru ze słynnym mostem, Blagi z klasztorem derwiszów, lub sanktuarium w Medjugorje (o Mostarze i Medjugorje pisaliśmy na naszym portalu w lipcu i w sierpniu br.)
Walutą Bośni i Hercegowiny jest marka bośniacka. Kurs wynosi dwie marki za jedno euro. W wielu sklepach, czy restauracjach można płacić euro, ale niektórzy Bośniacy nie uznają europejskiej waluty. Dlatego po przekraczaniu granicy warto wymienić pewną kwotę euro na lokalne pieniądze.
Miejscowość ma polityczną metrykę. Powstała w 1699 r., kiedy Dubrownik oddał fragment wybrzeża Turcji. Powstała w ten sposób strefa buforowa, oddzielająca Republikę Dubrownicką od zakusów Wenecjan. Po zakończeniu bratobójczej wojny w 1995 r. chorwaccy nacjonaliści nie pogodzili się z oddaniem tego fragmentu wybrzeża Bośni i Hercegowinie. Dowodem trwających jeszcze waśni są dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości. W rejonach, gdzie przewagę mają Chorwaci, zamalowywane są bośniackie nazwy. Tam, gdzie przeważają muzułmańscy Bośniacy, lub Serbowie, na tablicach przekreślane są nazwy łacińskie.
Problem podzielenia kraju na dwie części dostrzegają także politycy z Zagrzebia. Jeszcze w latach 90. minionego wieku zaproponowali budowę w pobliżu Neum podwieszanego mostu, który miałby połączyć chorwackie miasto Klek z należącym do tego państwa półwyspem Pelješac. Bośniacy nie chcieli się na to zgodzić. Po latach sporów w 2009 r. ruszyła budowa, która jednak kilka razy była wstrzymywana i nie wiadomo, kiedy się zakończy. I czy w ogóle Chorwaci doczekają się jej finału.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?