Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ ogranicza liczbę kobiet, które mogą skorzystać z darmowej mammografii

Tatiana Mikułko, (wak) 95 722 57 72 [email protected]
- Wiele kobiet, które do nas przychodzą, mówi o różnych dolegliwościach. Zgodnie z nowymi przepisami będę musiała je odesłać do specjalisty, zamiast zrobić badanie - mówi Izabela Sterna z pracowni mammograficznej w świebodzińskim szpitalu.
- Wiele kobiet, które do nas przychodzą, mówi o różnych dolegliwościach. Zgodnie z nowymi przepisami będę musiała je odesłać do specjalisty, zamiast zrobić badanie - mówi Izabela Sterna z pracowni mammograficznej w świebodzińskim szpitalu. Fot. Mariusz Kapała
Zdaniem lekarzy, 90 proc. kobiet trafia na prześwietleni piersi, bo odczuwa jakieś dolegliwości. Teraz Fundusz wyklucza je z darmowego programu wczesnego wykrywania raka. - To jeszcze bardziej utrudni leczenie - alarmują specjaliści.

Gdzie tu sens?

Gdzie tu sens?

Zaledwie kilka dni temu niepewni o swoje zdrowie byli chorzy leczeni chemią niestandardową. Nowe przepisy NFZ pozbawiły ich leku. Dziś zagrożone mogą się czuć kobiety po 50., które chciałyby skorzystać z darmowej mammografii - badania ratującego życie. Co mają zrobić? Przyznać się, że odczuwają bóle w piersi i tym samym wykluczyć z badania, czy zataić dolegliwości i ustawić się przed mammografem?
NFZ znowu się tłumaczy, że my, wszyscy, źle rozumiemy przepisy. Bo chodzi o to, by wyłapać kobiety z bólem i odesłać je do specjalisty, a ten dał skierowanie na badania, być może na… mammografię. I gdzie tu sens?

- Będzie jeszcze gorzej? Przecież i tak jest źle - gorzowianka Bożena Ambroży, która od 18 lat walczy z rakiem piersi, codziennie wysłuchuje dramatycznych historii. - Odsyła się nas od jednego specjalisty do drugiego, aż w końcu pojawiają się przerzuty. Do tego NFZ ogranicza liczbę kobiet, które mogą skorzystać z darmowej mammografii.

Dyrektor szpitala w Świebodzinie Artur Malejka jest zaskoczony pomysłem NFZ: - Wierzyć w to nie chcę! Po zmianach przepisów kobieta, która będzie czuła ból w piersiach, zanim przejdzie badania, będzie musiała skonsultować się ze specjalistą onkologiem. Wiele pań zrezygnuje z badań chociażby z powodu kolejek do onkologa.

Lekarze nie rozumieją o co chodzi w nowym rozporządzeniu NFZ w sprawie profilaktycznego programu wykrywania raka piersi. W zamyśle miał on służyć przebadaniu kobiet między 50 a 69 rokiem życia i umożliwić wyłapanie choroby w powijakach. Za badanie płacił Fundusz. Do końca ubiegłego roku jedynym przeciwwskazaniem były wcześniej zdiagnozowane zmiany nowotworowe.

Od stycznia pojawił się też zapis dyskwalifikujący panie, które przed badaniem, podczas wypełniania specjalnej ankiety zgłoszą dolegliwości w obrębie piersi, np. ból. - A to może być objaw chorej tarczycy, terapii hormonalnej czy miesiączki. Takie panie też powinny być dopuszczone do badania - mówi radiolog prof. Grażyna Wilk. Jej zdaniem nowe przepisy Funduszu uderzają w 90 proc. żeńskiej populacji, bo prawie każda kobieta zgłaszająca się na mammografię odczuwa jakieś dolegliwości. Czy przejdzie badanie zależeć będzie od wywiadu, który robią technicy.

ZAPYTAJ EKSPERTA

ZAPYTAJ EKSPERTA

Masz pytania dotyczące mammografii? Chorujesz i nie wiesz, jak w tym roku się leczyć? Zapytaj naszego eksperta. Dziś od 12.00-13.00 na Wasze pytanie odpowiadać będzie Anna Gwara rzecznik praw pacjenta. Można dzwonić pod nr 68 328 76 76.

Zapytaliśmy w lubuskim oddziale Funduszu, skąd to fatalne rozporządzenie. - Program profilaktyczny, jak sama nazwa wskazuje, jest dla kobiet zdrowych. Chodzi o to, by wykryć chorobę jak najszybciej. Panie, które mają jakiekolwiek zmiany w piersiach, odczuwają ból, powinny udać się do specjalisty. Zapewniam, że żadna kobieta, która przyjdzie na mammografię nie zostanie odesłana z kwitkiem - powiedziała nam rzeczniczka lubuskiego NFZ Sylwia Malcher-Nowak. I dodała, że do tej pory tak to działało. Efektem są dobre statystyki. W liczbie zrobionych mammografii jesteśmy na pierwszym miejscu w kraju. Przebadało się u nas prawie 43 proc. kobiet. Do badań namawiali księża, policjanci, urzędnicy, dziennikarze. Coraz więcej pań świadomie dba o zdrowie. Choć... - Miewam różne pacjentki, także takie, które mimo odczuwanego bólu w piersiach nie chcą się poddać badaniu - mówi ginekolog z Gorzowa Jerzy Homa.

Specjaliści, z którymi rozmawialiśmy są zgodni, że Fundusz powinien wycofać absurdalny zapis lub inaczej go sformułować. I tak ma się stać. Wczoraj po południu na specjalnej konferencji prasowej w ministerstwie zdrowia zapowiedziano doprecyzowanie przepisów, by kobiety z dolegliwościami bólowymi nie były pozbawione opieki. Na stronie NFZ pojawił się komunikat, który tłumaczy, że jeśli pacjentka zostanie zdyskwalifikowana z programu mammografii, powinna być poinformowana, do jakiego lekarza ma się udać.

Przypominamy, że w ostatnim czasie to nie jedyna wpadka NFZ-u. Dwa tygodnie temu horror przeżywali chorzy na raka, którzy leczeni byli chemią niestandardową. Z powodu zmian w przepisach w nowym roku nie mieli dostępu do leczenia. Premier ukarał prezesa Funduszu Jacka Paszkiewicza i polecił problem rozwiązać. Ministerstwo zdrowia w środę uruchomiło specjalną infolinię, pod którą pacjenci mogą zgłaszać problemy z chemioterapią: tel. (22) 635 75 78 lub (22) 530 03 27.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska