Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niby coraz lepiej a wojenka trwa

(flig)
Wczorajsze walne zebranie sprawozdawcze Lubuskiego Związku Piłki Nożnej ani trochę nie przybliżyło do zgody zwaśnionych z południa i północy.

Plonem kilkugodzinnych obrad było uchwalenie dwóch zmian w statucie, opowieści o kłopotach, jakie działacze napotykają w swej pracy i apele o wspólne działanie.

Zaczęło się od sędziów

Skąd wziął się konflikt? Sądząc z wystąpienia prezesa LZPN Romualda Jankowiaka, to sprawa marginalna. Ale biorąc pod uwagę emocje, jakie wywołuje, jest chyba odwrotnie.

Powodem były spory wśród sędziów i kwalifikatorów. LZPN zabrał okręgowi gorzowskiemu kompetencje do wyznaczania obsady sędziów i obserwatorów w tamtejszej klasie okręgowej. W odpowiedzi szefostwo OZPN zażądało rozwiązania wydziału sędziowskiego, a gdy LZPN tego nie zrobił, z prac w zarządzie zrezygnowało pięciu działaczy gorzowskich z prezesem Tadeuszem Babijem na czele.

Przypomnijmy, że po sierpniowym upublicznieniu całej sprawy przez naszą gazetę, doszło do wymiany pism, publikowaliśmy też listy stron konfliktu.

Jak ich pogodzić?

Od tamtego czasu trwa formalne zawieszenie broni. LZPN dokooptował do zarządu jednego działacza z północy, OZPN robi swoje, ale szefowie obu struktur traktują się z widoczną rezerwą.

To było widać podczas zebrania w Czerwieńsku. W kuluarach większość działaczy podkreślała, że konflikt dotyczy bardziej spraw ambicjonalnych i personalnych niż merytorycznych. Z organizacji sędziowskiej rozlał się na pozostałe struktury. Istnieje też bardziej między szefostwem obu stron niż działaczami w terenie. Czemu więc nie można go zakończyć?

O to trzeba zapytać prezesów Jakowiaka i Babija oraz grupę ich najbliższych współpracowników. Jeśli zgodnie z regułami demokracji i parytetami południe ma więcej drużyn, a więc ludzi w zarządzie, to jest w stanie przeforsować wszystko. Z drugiej strony: mniejszość też powinna mieć możliwość, by wpływać na decyzje. W innym przypadku stanie się jedynie maszynką go głosowania.

Co najgorsze, działaczy dzielą nie sprawy merytoryczne, a to, skąd pochodzą. Kto w lubuskim związku potrafi to przełamać, będzie mógł spokojnie pracować. Kiedy tak się stanie? Miejmy nadzieję, że już niedługo.

Rosną im szeregi

Gdyby nie ów konflikt, to - sądząc z oceny działalności LZPN za lata 2004-06 przedstawionej przez prezesa Jankowiaka - w lubuskim futbolu jest coraz lepiej.

Nasze zespoły młodzieżowe odnoszą sukcesy, do reprezentacji Polski w kategoriach juniorskich trafiają kolejni zawodnicy. Rośnie też liczba drużyn i zawodników w kategoriach młodzieżowych - z 6.020 grających w 301 zespołach w sezonie 2004/05 do 6.260 w 313 drużynach w obecnym. Także w seniorskiej piłce jest wyraźny wzrost, bo do walki przystąpiło o 30 klubów więcej niż rok wcześniej.

Co dalej? Decyzją PZPN, właśnie rozwiązano wszystkie struktury sędziowskie w Polsce. Okręgowe związki zostały zobowiązane do weryfikacji arbitrów i obserwatorów i stworzenia nowej organizacji. Jest więc wielka szansa, by zrobić to na Ziemi Lubuskiej od podstaw i wreszcie się dogadać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska