Za pośrednictwem swoich ludzi prezydent Nicolas Maduro chciał wycofać złoto Wenezueli z Banku Anglii. Obawiał się międzynarodowych sankcji po wybuchu protestów przeciwko, a pieniędzy potrzebuje teraz pilnie jak nigdy.
Misja Calixto Ortegi, prezesa banku centralnego Wenezueli, który był w połowie grudnia ubiegłego roku w brytyjskiej stolicy nie powiodła się, donosi Bloomberg. Brytyjczycy przechowują wenezuelskie złoto warte 1.2 mld dolarów, w sumie w zagranicznych bankach kraj ten ma w sumie 7-8 mld dolarów. Nieoficjalnie mówi się, że transakcję zablokowano na prośbę Waszyngtonu, który nie uznaje Maduro za przywódcę kraju, wspiera zaś lidera opozycji Juana Guaido, który ogłosił się "tymczasowym prezydentem". W tej sprawie interweniował też Guaido, prosząc m. im. Theresę May o zatrzymanie transakcji, gdyż Maduro mógłby wykorzystać złoto do represjonowania protestujących na ulicach miast Wenezueli.
Ale najważniejsza w tej chwili walka w Wenezueli toczy się o wojsko. Zarówno Maduro, jak i Guaido starają się przeciągnąć na swoją stronę wojskowych, od nich bowiem zależy, kto będzie kierował krajem. Guaido obiecuje wojskowym, którzy wspierają teraz Maduro amnestię, ten ostatni jest jednak w lepszej sytuacji. Wysocy rangą oficerowie nie mogą pod jego rządami narzekać, w kraju w którym brakuje wszystkiego oni nie czują niedoborów. Dla nich trwanie przy Maduro to być lub nie być.
Dlatego Maduro dopieszcza kadrę wojskową, mówi do nich, by nie popierali zdrajcy (ma na myśli Guaido), który kieruje spiskiem kierowanym przez Donalda Trumpa. - Nikt nie będzie szanował takiego tchórza - mówi o swoim przeciwniku Maduro.
I dla zademonstrowania siły od 10 do 15 lutego przeprowadzone mają być wielkie manewry wojskowe, które Maduro określa jako "najważniejsze w historii Wenezueli". Wspomina też o szerokiej kampanii prowadzonej przez opozycję, które zachęca wojsko do przejścia na jej stronę. Dodaje jednocześnie ze pogłoski o tym, jakoby część oddziałów chciała się zbuntować przeciwko niemu są nieprawdziwe.
Prawdziwe są za to informacje wysyłane do oficerów przez Guaido i jego ludzi, w których proszą o wsparcie walki przeciwko Maduro. - Rozkazuję nie strzelać, Rozkazuję nie prześladować ludności- takiej treści esemesy dostają teraz od Guaido i jego otoczenia wenezuelscy oficerowie.
Przyszłość Wenezueli w dużym stopniu zależy też od od postawy świata. Coraz więcej krajów zaczyna uznawać Guaido, ostatnio dołączył do tej grupy Izrael. Wcześniej zrobiły to USA, Kanada, Australia, większość państw Ameryki Łacińskiej, ale nie Meksyk, Boliwia, Kuba i Nikaragua. Kilka europejskich krajów domaga się przeprowadzenia szybkich wyborów w Wenezueli, na co Maduro odpowiada: nikt nie będzie nam narzucać swojej woli.
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
