Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niczym rzeź niewiniątek

Paweł Tracz 0 95 722 69 37 [email protected]
Tak padł czwarty gol dla zwycięzców. Od lewej: bramkarz Tęczy Arkadiusz Fleszar, Artur Anioł, Przemysław Sorokulski i zdobywca bramki Artur Rozmus.
Tak padł czwarty gol dla zwycięzców. Od lewej: bramkarz Tęczy Arkadiusz Fleszar, Artur Anioł, Przemysław Sorokulski i zdobywca bramki Artur Rozmus. fot. Kazimierz Ligocki
Dziś w Słubicach niespodzianki nie było. Gospodarze zaaplikowali rywalom aż pięć goli i zasłużenie zgarnęli komplet punktów.

Z taką formą żaden przeciwnik nie będzie straszny.

Zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu był grający w roli gospodarza Steinpol Ilanka, w którego składzie roiło się od znanych, również z ekstraklasowych boisk, zawodników.

Nic dziwnego, że dysponujący solidnym budżetem i mocną paką klub z Rzepina jest głównym kandydatem do awansu. Zwłaszcza, że trenerem koordynatorem jest w klubie były selekcjoner narodowej reprezentacji Wojciech Łazarek.

Dodatkową motywacją dla miejscowych była chęć zmazania plamy, którą dali na inaugurację przegrywając 0:2 z Pogonią Oleśnica.

Szturm od początku

Nic dziwnego, że gospodarze od pierwszych minut zaatakowali bramkę gości. Na efekt ich szturmu nie musieliśmy długo czekać. Już w 5 min znakomite podanie Piotra Gajewskiego z lewej strony otrzymał idealnie na nogę Noubuisi Nnamani i Arkadiusz Fleszar mógł co najwyżej odprowadzić piłkę wzrokiem.

Gospodarze wygrywali 1:0 i… spoczęli na laurach. Przyjezdni rzucili się do odrabiania strat, ale w ataku razili niedokładnością. Po kwadransie gra się wyrównała, a obie drużyny szukały szansy jedynie w kontrach. Taka taktyka srodze zemściła się na faworytach w 33 min, gdy w podbramkowym zamieszaniu arbiter dopatrzył się faulu jednego z graczy Ilanki i podyktował "jedenastkę". Pewnym egzekutorem był Bartosz Siemiński.

Odarci ze złudzeń

Zdobyty gol podziałał mobilizująco na gospodarzy, którzy jeszcze przed przerwą strzelili bramkę i poszli do szatni. Dośrodkowanie bardzo aktywnego Gajewskiego przeciął Ivan Udarević i z 11 m strzelił nie do obrony obok prawego słupka.

Jeśli goście liczyli jeszcze na odrobienie strat, to boleśnie zostali odarci ze złudzeń chwilę po wznowieniu gry. Artur Rozmus, który w pierwszej połowie niczym szczególnym się nie wyróżnił, klasę pokazał w 51 min, gdy z 8 m nie dał szans Fleszarowi. Po tym golu Tęcza ograniczyła się do obrony, a miejscowi potwierdzili swoją przewagę w 71 min i 89 min, gdy wbili rywalom kolejne bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska