Nie bał się kłopotów

W ostatniej chwili Stanisław Piniuta, dotychczasowy dyrektor żagańskiej szkoły muzycznej wycofał się z konkursu organizowanego przez Ministerstwo Kultury. - Przemyślałem wiele spraw. Pewnych rzeczy jednak nie chcę jeszcze wyciągać. Jest na to za wcześnie - mówi krótko o powodach swojej decyzji.

Szkoła w dobrym stanie
S. Piniuta dyrektorem żagańskiej placówki jest od 27 lat, w szkole uczy także w klasie instrumentów perkusyjnych. - Już dawno podkreślałem, że gdy znajdzie się młody zastępca, to ustąpię mu miejsca. Przez 27 lat borykałem się z wieloma kłopotami. Nie boję się ich, ale jest już zmęczony - tłumaczy S. Piniuta, który zapowiada wyjazd na długi urlop. Przypomnijmy jeszcze, że obowiązki dyrektora będzie pełnił do 31 sierpnia. - Trzeba się teraz wziąć za siebie. A szkołę zostawiam w dobrym stanie - dodaje.
Pojawiają się obawy, że po odejściu S. Piniuty upadnie pomysł stworzenia Europejskiego Centrum Muzycznego. Przypomnijmy, że ma ono się mieścić z zabytkowym kompleksie szpitalnym przy ul. Żelaznej. - To co najtrudniejsze już zrobiliśmy. Mamy za sobą przetarg na dokumentację, która niedługo ma być gotowa. Wyłoniony jest jej wykonawca - zapewnia S. Piniuta.

A może w tej instytucji zajdzie zatrudnienie dotychczasowy dyrektor szkoły muzycznej? - Nabyłem już prawa emerytalne. Ale wszystko zależy od ministerstwa. Jeżeli na przykład stworzone zostanie stanowisko koordynatora do spraw centrum to można nad tym pomyśleć. Mogę wesprzeć projekt swoją wiedzą i doświadczeniem - deklaruje S. Piniuta.

Są jeszcze inne formy wymyślone przez wieloletniego dyrektora - orkiestra Jeunesses Musicales, Letnia Akademia Muzyczna i Międzynarodowe Forum Perkusyjne. Co z nimi? - Myślę jeszcze, żeby zachować klasę perkusji i zastanawiam się nad orkiestrą. Reszta zależy od mojego następcy. Mogę tylko powiedzieć, że bez tych wydarzeń Żagań będzie uboższy kulturalnie.

Nie wiadomo do końca kto będzie nowym dyrektorem żagańskiej placówki. Konkurs wygrał Hubert Dziedzic, dotychczasowy zastępca S. Piniuty. Ale ten sam człowiek okazał się też najlepszy w Zielonej Górze. - Do czasu kiedy minister nie podejmie ostatecznej decyzji, gdzie będę pracował, wolałbym niczego nie komentować - mówi H. Dziedzic. - Jeżeli zostanę dyrektorem w Żaganiu to większość rzeczy będzie kontynuowana - dodaje.