Jeśli kibice Stali Gorzów wierzyli w to, że w przedmeczowym wywiadzie dla Eleven Sports 1 trener Stanisław Chomski wleje w ich serca odrobinę nadziei, to mogli trochę rozczarować się, bo szkoleniowiec żółto-niebieskich powiedział mniej więcej to, co mówił przed spotkaniem prezes klubu Marek Grzyb, a więc że jest realistą i trudno będzie jego podopiecznym pokonać „Anioły” w piątkowym spotkaniu.
Ale po pierwszej serii ani on, ani fani Staleczki nie mogli być zawiedzeni postawą swoich ulubieńców, bo ci prezentowali się na MotoArenie z całkiem niezłej strony. Świetnie pokazał się zwłaszcza wracający po kontuzji obojczyka Wiktor Jasiński. Po gorzowskim juniorze, który dwaipółtygodnia temu miał operację zespolenia kości, nie było widać przerwy w ściganiu się na motocyklu. Najpierw przekonująco triumfował w biegu młodzieżowców, a następnie w czwartym wyścigu był drugi.
– Moje nastawienie jest dobre. Jadę na pierwszy mecz po kontuzji. Na pewno chciałbym pokazać się z dobrej strony. Jadę do Torunia ze spokojną głową, cieszyć się jazdą – przyznał Jasiński i dodał: – Nastroje panują jak zawsze bojowe. Przed każdym meczem jesteśmy nastawieni na walkę o punkty i meczowe zwycięstwo. Mimo że mamy plagę kontuzji w drużynie, jedziemy do Torunia po zwycięstwo – zakończył żużlowiec, dla którego był to drugi start po zabiegu, po środowym treningu na stadionie im. Edwarda Jancarza.
Z drugiej strony, nasz zawodnik pokonał jedynie dwukrotnie Karola Żupińskiego i raz swojego równie młodego klubowego kolegę Rafała Karczmarza. Bo jak przyszło rywalizować ze znacząco starszymi od siebie, to Jasiński nie nawiązywał z nimi walki. Po prostu, jechał na miarę swoich możliwości.
To w odróżnieniu przede wszystkim od Andersa Thomsena. Wobec urazów i rehabilitacji Martina Vaculika i Szymona Woźniaka, oraz Kamila Nowackiego, oczekiwania wobec Duńczyka były o wiele większe, ale ten w dwóch pierwszych biegach przywiózł śliwki. A że pierwszy raz od siedmiu lat zdefektował motor Bartosza Zmarzlika, to po pierwszej rundzie stalowcy tracili do ekipy z grodu Kopernika cztery „oczka”. Cztery, które stracili ci, którzy mieli robić różnicę na naszą korzyść. Koniec końców po siedmiu gonitwach ta przewaga wzrosła do dwunastu punktów.
I dopiero w biegu numer dziewięć Stal odniosła pierwsze drużynowe zwycięstwo. I to właśnie w tym wyścigu Thomsen pierwszy raz nie był ostatni, bo na drugim łuku wyprzedził Pawła Przedpełskiego. A takie wyprzedzanki na obiekcie w Toruniu zmieściłyby się na palcach jednej ręki… W każdym razie po trzeciej serii było 36:24, a w ostatniej jej gonitwie na dystansie Jasiński przejechał obok Adriana Miedzińskiego i był ponownie drugi.
To 36:24 sprawiało, że na pięć biegów przed końcem cały czas nie było wiadomo, do kogo trafi punkt bonusowy, który mógł wpłynąć na sytuację Stali i innych w tabeli przed play offami.
Trener Chomski nadal korzystał z rezerw taktycznych czy zastępstw zawodnikami, ale przed biegami nominowanymi ta różnica punktowa wzrosła o dwa „oczka”, mimo że prędkość odzyskał Thomsen, który w trzynastym, najlepszym wyścigu wieczora był drugi, po zaciętej walce z Robertem Lambertem.
Najlepszym do tamtej pory, bo czternasta gonitwa pod względem atrakcyjności przebiła poprzednie. Zmarzlik tasował się z Brytyjczykiem, ale przekroczył metę z dość sporą przewagą nad nim.
Ostatecznie jednak najlepszym biegiem okazał się ten ostatni. I z pewnością może kandydować do biegu sezonu! A to zasługa nie tylko Zmarzlika, ale również Thomsena, a w szczególności Chrisa Holdera, który kąsał gorzowian jak mógł. Ba, jak wyprzedzał Zmarzlika, to indywidualny mistrz świata kąsał jego! A takich akcji było wiele.
Co nie zmienia faktu, że bonus nie trafił do nikogo, a to oznaczało, że Stal na pewno w półfinale pojedzie z Motorem Lublin. A więc skończyło się tak, jak co niektórzy sympatycy żółto-niebieskich chcieli.
A o tym, gdzie najpierw zostanie rozegrany półfinał, zdecyduje niedzielny mecz Fogo Unia Leszno - Motor Lublin. Jeśli lublinianie wywiozą z Wielkopolski choćby jeden punkt (u siebie wygrali z leszczynianami z przewagą ośmiu punktów), to oni zajmą drugie miejsce w sezonie zasadniczym. W takim przypadku pierwszy mecz zostanie rozegrany w Gorzowie.
eWinner Apator Toruń - Moje Bermudy Stal Gorzów 50:40
Apator: Przedpełski 5+2 (2, 2*, 0, 1*), J. Holder 11 (3, 3, 2, 3, 0), Ch. Holder 10+1 (1*, 3, 3, 2, 1), Miedziński 9+2 (3, 2*, 1, 2, 1*), Marciniec NS (-, -, -, -), Żupiński 1+1 (1*, 0, 0), Lewandowski 4+2 (2, 1*, 1*), Lambert 10+1 (2*, 2, 3, 1, 2).
Stal: Zmarzlik 17 (3, d, 3, 3, 3, 3, 2*), Thomsen 10 (1, 0, 1, 3, 2, 3), Birkemose 2+1 (0, 1, 1*, 0, 0), Karczmarz 3+1 (1*, 0, 2, 0, 0), Vaculik ZZ, Jasiński 8 (3, 2, 1, 2, 0), Pytlewski 0 (0, 0, -).
Bieg po biegu
- I Zmarzlik (57,69 s), Przedpełski, Holder Ch., Birkemose 3:3 3:3
- II Jasiński (58,62), Lewandowski, Żupiński, Pytlewski 3:3 6:6
- III Miedziński (58,00), Lambert, Thomsen, Zmarzlik (d) 5:1 11:7
- IV Holder J. (57,02), Jasiński, Karczmarz, Żupiński 3:3 14:10
- V Holder Ch. (58,09), Miedziński, Birkemose, Karczmarz 5:1 19:11
- VI Zmarzlik (57,57), Lambert, Lewandowski, Thomsen 3:3 22:14
- VII Holder J. (57,59), Przedpełski, Jasiński, Pytlewski 5:1 27:15
- VIII Lambert (57,75), Karczmarz, Birkemose, Żupiński 3:3 30:18
- IX Zmarzlik (57,50), Holder Ch., Thomsen, Przedpełski 2:4 32:22
- X Holder Ch. (58,19), Jasiński, Miedziński, Karczmarz 4:2 36:24
- XI Zmarzlik (57,97), Miedziński, Przedpełski, Karczmarz 3:3 39:27
- XII Thomsen (58,28), Holder Ch., Lewandowski, Jasiński 3:3 42:30
- XIII Holder J. (58,10), Thomsen, Lambert, Birkemose 4:2 46:32
- XIV Zmarzlik (58,22), Lambert, Miedziński, Birkemose 3:3 49:35
- XV Zmarzlik (58,69), Thomsen, Holder Ch., Holder J. 1:5 50:40
OBEJRZYJ TEŻ
Anna Puławska, Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch - powitanie olimpijczyków AZS AWF Gorzów (igrzyska w Tokio)
PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?