Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcę tutaj tych anten!

Artur Lawrenc 68 387 52 87 [email protected]
- Nie mam już cierpliwości. Nikt mnie nawet nie zapytał o zdanie – denerwuje się Stanisław Rogowski
- Nie mam już cierpliwości. Nikt mnie nawet nie zapytał o zdanie – denerwuje się Stanisław Rogowski Artur Lawrenc
- Bez mojej zgody, sąsiedzi zamontowali w ścianie mojego mieszkania anteny satelitarne! - denerwuje się Stanisław Rogowski. Okazuje się, że zgodę taką wyraził Zakład Usług Mieszkaniowych.

Budynek przy ul. Wróblewskiego 2 od powodzi z 1997 roku jest w bardzo złym stanie. Właścicielem narożnikowego mieszkania, na którego ścianie wyraźnie już widać pęknięcie, jest pan Stanisław Rogowski. Nowosolanin opowiedział nam o problemie, który pojawił się w lipcu ubiegłego roku. - Dwójka lokatorów z naszego budynku, zupełnie bez mojej zgody, zamontowała sobie na mojej ścianie anteny satelitarne. Uznali między sobą, że skoro stąd będą mieli lepszy zasięg, to nikogo o pozwolenie pytać już nie muszą - irytuje się pan Stanisław.

- Jak zauważyłem monterów, to zapytałem, kto im wydał zgodę na mocowanie anten w tym miejscu. Zbyli mnie tylko używając wulgaryzmów. Nie dość, że od powodzi nikt nie poczuwa się do remontu sypiącego się budynku, to jeszcze teraz instaluje się w pękniętej ścianie anteny, każda na kilka wspornikach! - dodaje Czytelnik.

Na pisemną prośbę S. Rogowskiego o usunięcie lub przesunięcie anten w lipcu 2010 r. ZUM odpowiedział, że wspólnota mieszkaniowa wyraziła zgodę "w drodze indywidualnego zbierania podpisów". Jak dodano, zrobiono to na "czas nieoznaczony". Jak czytamy dalej w piśmie, 76,66 proc. członków było za, 23,34 wstrzymało się...

Nie wymienia się jednak jakichkolwiek nazwisk osób, które rzekomo zdecydowały o kwestii nadajników cyfrowych. W zakończeniu pisma przeczytamy ponadto, że "sprawa lokalizacji czy usytuowania anten na ścianie budynku uwarunkowana jest dobrym odbiorem i uzgodnieniami pomiędzy mieszkańcami budynku". - Ale ze mną nikt niczego nie uzgadniał! - denerwuje się pan Stanisław. - Ja w niczyją posiadłość gwoździ nie wbijam. Jak wciąż nie będzie reakcji, to wykręcę anteny - stwierdza zbulwersowany nowosolanin.

Sprawa trafiła także do straży miejskiej. Jak czytamy w kolejnym piśmie wysłanym do pana Rogowskiego, zamontowanie spornych anten odbyło się "zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa". Ich demontaż z elewacji budynku jest możliwy jedynie w przypadku złożenia wniosku do wspólnoty mieszkaniowej, a następnie podjęcie takiej decyzji w drodze zezwolenia lub uchwały. Z kolei pęknięcia ściany, według opinii Powiatowego Nadzoru Budowlanego "nie mają wpływu na bezpieczeństwo użytkowania budynku".

Na początku zeszłego tygodnia poprosiliśmy ZUM o komentarz w tej sprawie. Po wysłaniu dwóch maili oraz kilku telefonach, w końcu otrzymaliśmy odpowiedź.

W nadesłanym do nas piśmie czytamy m.in., że "nadzór budowlany w Nowej Soli po interwencji Pana Rogowskiego powiadomił pisemnie zainteresowanego, że jeżeli montowana na budynku wielorodzinnym jest antena satelitarna, której wysokość nie przekracza trzech metrów, nie jest wymagane ani zgłoszenie właściwemu organowi, ani tym bardziej pozwolenie na budowę"
A co w takim razie z remontem budynku? Jak zapewnia Zakład, pieniądze na remont dachu oraz wykonanie elewacji wraz z ociepleniem gromadzone są od kilku lat. "Prace zostaną wykonane po zgromadzeniu odpowiednich środków finansowych na te cele. O nich decydują właściciele na corocznych zebraniach Wspólnoty, które odbywają się w marcu każdego roku" - czytamy w odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska