Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcieliśmy odzwierciedlać dźwięków

Zdzisław Haczek
Powieki zagrały na żywo do "Kultu ciała” podczas nocnej projekcji w amfiteatrze. Niezwykły seans zakończył się w środę o 23.35.
Powieki zagrały na żywo do "Kultu ciała” podczas nocnej projekcji w amfiteatrze. Niezwykły seans zakończył się w środę o 23.35. fot. Zdzisław Haczek
Rozmowa z zespołem Powieki: Maciej Zych (gitara), Piotr Cudnok (git. basowa), Michał Zych (perkusja), który zagrał na żywo do niemego filmu "Kult ciała" z 1930 r.

- Który raz zagraliście do filmu "Kult ciała"?

- To było nasze pierwsze wykonanie live. Wcześniej przez miesiąc mieliśmy próby z kopią filmu.

- Można powiedzieć, że ze swoimi gitarami i perkusją "wygryźliście" klasycznego tapera z pianinkiem...

- Gdybyśmy mieli pianino, to może byśmy z niego skorzystali - wszystko zyskałoby na tzw. poezji dźwięku, ale tutaj korzystaliśmy z naszego stałego składu i mamy nadzieję, że zabrzmiało to jak powinno.

- Ile w tych kompozycjach było muzyki z utworów waszego zespołu Powieki?

- Możemy zdradzić, że był ukryty jeden utwór, ale nie powiemy który i gdzie. Pozostałe powstały specjalnie do filmu.
- Taka była koncepcja: nie graliśmy czegoś zupełnie innego od tego, co gramy. Mieliśmy świadomość, że to nie kolejny nasz koncert, tylko muzyka do filmu.
- Zachowaliśmy jednak klimat, w który obracamy się na co dzień.

- Musieliście "muzycznie" reagować na sceny, w których dzwoni dzwonek do drzwi, ludzie idą ulicami...

- Tak, ale nie chcieliśmy odzwierciedlać dźwięków. Uznaliśmy, że to nie ma sensu. Robiliśmy tło do tego, co się działo i co widz widział na ekranie.

- Może z waszych kompozycji powstanie jakiś koncept-album?

- Nie myśleliśmy jeszcze o tym. Na razie skończyliśmy utwory na drugą EP-ę, którą chcemy promować na trasie. Ruszamy pod koniec lipca.

- Jak się gra takiego longa, trwającego 60 minut non-stop?

- Jest to o tyle przyjemne, że nie musimy siedzieć i kombinować, tylko ktoś wcześniej już za nas coś wymyślił: widzimy na ekranie na przykład stany emocjonalne bohaterów - a my musimy to tylko zagrać.
- I mamy możliwość wyboru, bo są sceny, gdy albo gramy smutny, melancholijny klimat pod głównego bohatera, albo oddajemy nastrój innych postaci w kadrze, które są akurat zadowolone.

- Czy epoka kina niemego jest wam bliska? Chyba już nie załapaliście się na "W starym kinie" Stanisława Janickiego...
- Przyznam, że filmy Chaplina znam wybiórczo, ale fascynują mnie horrory z lat 30. Znam dużo tytułów z tamtych czasów.

- Dziękuję .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska