Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Nie cierpię być chwalonym! - mówi nowy-stary burmistrz Strzelec Tadeusz Feder

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
TADEUSZ FEDERMa 52 lata. Żona Olena, dzieci Rafał i Mateusz. Bezpartyjny. Burmistrzem jest od 2006 r. W tym roku startował z komitetu o swoim imieniu i nazwisku. Jego pasja to rower. Do tego lubi turystykę, działkę i książki (przede wszystkim powieści).
TADEUSZ FEDERMa 52 lata. Żona Olena, dzieci Rafał i Mateusz. Bezpartyjny. Burmistrzem jest od 2006 r. W tym roku startował z komitetu o swoim imieniu i nazwisku. Jego pasja to rower. Do tego lubi turystykę, działkę i książki (przede wszystkim powieści). fot. Krzysztof Korsak
- Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych szkoleniach kreowania wizerunku, nie zatrudniam doradców. Jestem taki normalny, naturalny człowiek - mówi TADEUSZ FEDER, nowy-stary burmistrz Strzelec

- Analizuje pan sukcesy?
- W jakiś sposób analizuję, ale na pewno nie delektuję się nimi. Nie sukcesami człowiek żyje, ale tym, co się nie udało zrobić i tym, co jeszcze trzeba zrobić. Nie popadam w samozachwyt i nie upajam się sukcesami.

- To jakie według pana było źródło sukcesu wyborczego?
- Na pewno solidnie przepracowałem kadencję i tego nikt mi nie może odmówić. Nie chcę się chwalić, ale skoro pan pyta, to udało mi się zrealizować większość rzeczy z programu wyborczego. Myślę, że o wyniku mogła zdecydować także moja otwartość. Nigdy nie było problemu, żeby do mnie dotrzeć - w różnych miejscach, o różnych godzinach. Nigdy nie zamykałem drzwi przed ludźmi, a wręcz odwrotnie - otwierałem. I nigdy nie oczekiwałem pochwał. Zresztą nawet na jednej z moich pierwszych sesji powiedziałem radnym i sołtysom, żeby nie składali mi żadnych podziękowań. I że liczę raczej na ich krytykę. To samo zawsze mówię na spotkaniach z ludźmi.

- Ale to jest sadomasochizm polityczny. Jak można nie lubić być chwalonym?
- Ja tego nie cierpię!

- Nie wierzę. Przecież każdego cieszą pochwały.
- Najważniejsze jest to, że coś zostało załatwione.

- A jak ktoś podejdzie, poklepie po ramieniu?
- Uściślę: ja nie cierpię pochwał od polityków, chwalenia we fleszach aparatu pod publiczkę czy na jakichś ogólnych spotkaniach. Ale jak ktoś chce indywidualnie mi podziękować sam na sam i robi to szczerze, to wtedy jestem mu bardzo wdzięczny.

- Jak pan podchodzi do kampanii wyborczej czy tak modnego dzisiaj kreowania wizerunku?
- Książkowe kreowanie wizerunku w takich małych środowiskach do niczego nie prowadzi. A już w ogóle bez sensu jest kampania na plakaty. Niektórzy się przekonali, że ona nic nie daje. Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych szkoleniach kreowania wizerunku, nie zatrudniam doradców. Jestem taki normalny, naturalny człowiek. Jestem sobie taki Feder. Po prostu. U nas można kreować swój wizerunek jedynie przez codzienną pracę, działanie i funkcjonowanie wśród ludzi.

- Jak już pan wygrał te wybory i to aż z takim, 5-tysięcznym poparciem, to już chyba można leżeć bykiem...
- Absolutnie nie! To jest dopiero dla mnie potężne wyzwanie. Postaram się sprostać tym wymaganiom. W samorządzie nie ma leżenia bykiem.

- Niektórzy leżą.
- Może i leżą, ale to trzeba urodzić się w czepku, a ja do takich ludzi nie należę. Dla mnie liczy się codzienna, systematyczna praca.

- Ale chyba łatwiej będzie w drugiej kadencji.
- Wcale nie liczę, że będzie łatwiej. Moja konkurentka do stanowiska mówiła także, że będzie burmistrzem na trudne czasy. I rzeczywiście one idą. To wielkie wyzwanie, bo oprócz rzeczy dobrych, będą także złe. Ja mówiłem o tym wprost na spotkaniach przedwyborczych.

- Jakie będą te niepopularne decyzje?
- Przede wszystkim ograniczenia w administracji. Nie będziemy przyjmować nowych pracowników, nie będzie podwyżek - z wyjątkiem nauczycieli, bo takie są dzisiaj standardy. I tak uważam, że urzędnicy nieźle zarabiają w porównaniu do ludzi pracujących na produkcji. Będziemy musieli też podjąć trudne decyzje o reorganizacji szkół. Otwarcie mówiłem na spotkaniu przedwyborczym w Brzozie, że zlikwidujemy tu częściowo lub w całości podstawówkę. Do tego, muszę to podkreślić, ograniczymy wydatki na kulturę i sport, ale za to będziemy kładli nacisk na rozwinięcie bazy sportowej, bo to przynosi lepsze efekty.

- A jakie będą popularne decyzje?
- Poprawa stanu dróg, remonty mieszkań komunalnych, budowa kanalizacji w mieście i na wsiach, oczyszczenie jeziora Górnego, odnowa miejscowości i remont murów.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska