Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odebrała "głuchy telefon". Zobaczyła rachunek i zdębiała. - Nie dajcie się naciągnąć!- ostrzega nasza Czytelniczka

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Teraz gorzowianka ostrzega innych. Nie dajcie się oszukać!
Teraz gorzowianka ostrzega innych. Nie dajcie się oszukać! unsplash.com/zdjęcie symboliczne
Pani Krystyna z Gorzowa kilka razy odebrała połączenia zaczynające się od +52. Gdy przyszedł rachunek, nie mogła uwierzyć, ile musi zapłacić. Teraz gorzowianka przestrzega innych Czytelników, by nie dali się nabrać.

- Wszystko zaczęło się, gdy kupiłam telefon komórkowy. Pierwsze dziwne połączenie było 29 października zeszłego roku o 9.39. Odebrałam je, ale nikogo nie usłyszałam w słuchawce, więc się rozłączyłam. Po dwóch minutach zadzwonił kolejny numer. Tak jak za pierwszym razem, zaczynał się od +52, był podobny do tego pierwszego. To połączenie też odebrałam i ponownie nikt się nie odezwał – opowiada nam gorzowianka.

Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. Tylko że tym razem było jedno połączenie. - Telefon zadzwonił o 20.34 – mówi pani Krystyna.

Gdy przyszedł rachunek za telefon, gorzowianka zdębiała

Do zapłaty było znacznie więcej, niż się spodziewała. Po analizie bilingu okazało się, że za każde z tych „głuchych” połączeń trwało równo 240 minut (co dziwne: dotyczy to też połączeń, które dzieliły… dwie minuty). A że za każde połączenie trzeba było zapłacić 70 zł, rachunek był wyższy o 210 zł.

WIDEO: Tak działają oszuści

źródło: Lubuska Policja

Reklamacja na "głuche telefony"

Gorzowianka napisała reklamację do swojego operatora. Ten reklamację uznał. „Głuche” telefony jednak się nie skończyły.
- 10 grudnia o 13.00 odebrałam połączenie, które, jak się później okazało, trwało 193 minuty, a 3 stycznia były kolejne dwa połączenia – o 8.00 i 8.02. W pierwszym wypadku wyszło, że „rozmawiałam” 115 minut, a w drugim, że 114. Przecież to niedorzeczne! – mówi gorzowianka.

Dlaczego w grudniu i styczniu odbierała połączenia, skoro jeszcze jesienią wiedziała, że jest naciągana?

- Za każdym razem dzwonił inny numer – mówi 83-latka. Późniejszych połączeń operator już jej nie uznał.

Kto wydzwaniał do gorzowianki?

Najprawdopodobniej ktoś z Bydgoszczy. - Gdy o tym się dowiedziałam, zablokowałam u operatora połączenia z tych numerów i mam spokój. Chcę jednak, by inni mieli się na baczności. Moja koleżanka została oszukana w ten sposób na 700 zł – mówi Jędrzejowska.

- Choć nie mam wysokiej emerytury, to ja to naciągnięcie jeszcze jakoś przeżyję, ale chciałabym ostrzec innych Czytelników, żeby nie dawali się nabrać – mówi nam gorzowianka Krystyna Jędrzejowska. W ostatnich miesiącach kilka razy została naciągnięta na połączenie telefoniczne.

Co robić w takich sytuacjach?

To pytanie zdaliśmy Tomaszowi Gierczakowi, miejskiemu rzecznikowi konsumentów w Gorzowie. Na łamach GL regularnie służy radami Czytelnikom z całego województwa.

- Można leczyć, można zapobiegać. Najlepiej takich telefonów nie odbierać. Jeśli już jednak komuś się to zdarzy, to powinien złożyć reklamację u swojego operatora. To, że takie połączenia są oszustwem, łatwo udowodnić. Przecież to fizycznie niemożliwe, by w ciągu dwóch minut mieć z tego samego telefonu połączenia o długości czterech godzin. Poza tym, kto rozmawia przez telefon tyle czasu i to trzy razy pod rząd dokładnie 240 minut?! – mówi Gierczak.

A co jeśli operator telefoniczny nie chce uznać reklamacji?
- Wtedy najlepiej w tej sprawie skontaktować się Urzędem Komunikacji Elektronicznej w Zielonej Górze (ul. Dąbrowskiego 12, tel. 68 320 25 44) lub przyjść do rzecznika praw konsumenta w swoim regionie – mówi Gierczak. Rzecznicy konsumentów są w Gorzowie, Zielonej Górze i wszystkich pozostałych 12 powiatach w Lubuskiem.

Tomasz Gierczak radzi też, by poprosić swoich operatorów o zablokowanie wykonywania lub odbierania niepożądanych numerów. – Jeśli wiemy, że nie będzie do nas dzwonił nikt z zagranicy, to zablokujmy połączenia zagraniczne. Możemy też poprosić o blokadę tzw. numerów premium, w przypadku których połączenia kosztują nawet kilka złotych za minutę – mówi rzecznik. Radzi też, by zwyczajnie nie odbierać połączeń z numerów, których nie jesteśmy pewni. Sposoby na naciąganie są bowiem różne. Jednym z bardziej znanych sposobów jest dzwonienie z krajów, których numery kierunkowe są takie same jak numery kierunkowe polskich miast. Oszust najczęściej „puszcza” jeden sygnał i liczy na oddzwonienie.

- Gdy ktoś widzi, że na początku jest numer 22 i myśli, że to ktoś z Warszawy, w rzeczywistości może być z Wybrzeża Kości Słoniowej – mówi Gierczak. Różnica wynika z długości numeru. Jeśli jest on 9-cyfrowy, to dzwoniący jest z Polski, jeśli 11-cyfrowy, to z zagranicy.

Naciąganie na połączenia telefoniczne to problem, który jest od lat. Teraz jednak się nasilił. – Z podobnym problemem więcej niż zwykle osób zaczęło zgłaszać się do mnie od stycznia – mówi rzecznik Gierczak.

Trwa głosowanie...

Czy odbierasz "głuche" telefony?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska