Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jesteśmy liderem

(eska)
Bogumił Buchwald (w ciemnej koszulce, z lewej Piotr Olęcki), jak na najlepszego strzelca ligi przystało, zdobył wczoraj najwięcej bramek, ale też nie zachwycił
Bogumił Buchwald (w ciemnej koszulce, z lewej Piotr Olęcki), jak na najlepszego strzelca ligi przystało, zdobył wczoraj najwięcej bramek, ale też nie zachwycił fot. Bartłomiej Kudowicz
Wczorajszy mecz prawdy pokazał, że w pierwszej lidze najmocniejsza jest ekipa z Gdańska. W Zielonej Górze wygrała różnicą 11 bramek.

Mecz I ligi piłkarzy ręcznych

Wyłączyć lewego skrzydłowego i lewego rozgrywającego - to były najważniejsze zadania dla zawodników Stelmetu. Plan trenera Henryka Rozmiarka miał dać zwycięstwo i samodzielne prowadzenie w lidze. Ale legł w gruzach, bo nasi nie potrafili powstrzymać najgroźniejszych rywali.

A zaczęło się obiecująco. Doping zielonogórskich kibiców zmobilizował gospodarzy, którzy po akcjach Pawła Peteli i Bogumiła Buchwalda prowadzili 2:0. Niestety, to były miłe złego początki... Trzy minuty później zrobiło się 2:4. Jeszcze Buchwald dwa razy wyrównał, na 5:5 i 6:6, ale to goście grali pewniej i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.

- Bo nie zrealizowaliśmy założeń przedmeczowych. Już w pierwszej połowie z lewej strony rzucili nam chyba dziesięć bramek - tłumaczył podenerwowany Rozmiarek. Ale po przerwie jeszcze miał nadzieję. Największą w 37 min, gdy gospodarze przegrywali 16:20. Trenera ze złudzeń odarł jednak Paweł Baran. Najpierw w sytuacji sam na sam trafił w poprzeczkę, a w następnej akcji stracił piłkę. W 40 min było 17:20, a mogliśmy mieć dwa gole więcej...

Od tego momentu przewaga gości zaczęła rosnąć. W ostatnim kwadransie Stelmet się poddał. Ten fragment przegrał 3:9... - Myśleliśmy, że będzie trudniej - przyznał Robert Fogler, który kiedyś bronił barw klubu z Gorzowa, a dziś zdobywa bramki dla Gdańska. - Zadanie mieliśmy trudniejsze niż w poprzednich spotkaniach, ale każda formacja spisała się gorzej niż powinna - ocenił Rozmiarek. Faktycznie, w obronie graliśmy mało agresywnie, skrzydłowi rzucili tylko jednego gola, kołowi nie nadążali za rywalami itd. A najofiarniej walczył Andrzej Biegański, którego dziś rano czeka operacja przepukliny pachwinowej...
STELMET AZS UZ ZIELONA GÓRA - AZS AWFiS GDAŃSK 21:32 (12:17) STELMET AZS UZ: Młoczyński, Długosz - Buchwald 7, Biegański 6, Bartnik 3, Martyński 2, Petela, Piosik i Wittke po 1, Baran, Cichy, Czejgis, Klimas.
AZS AWFiS: Sokołowski, Zimakowski - Pilch i Woynowski po 6, Sulej 5, Chrapkowski, Fogler i Ringwelski po 3, Masiak i Wysokiński po 2, Ćwikliński i Fijałkowski po 1, Grynis, Olęcki.
Kary: 14 min - 16 min. Sędziowali: Marek Majka (Gliwice)
i Grzegorz Wojtyczka (Chorzów). Widzów 350.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska