Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie likwidujcie naszej podstawówki!

Artur Matyszczyk
- Dla nas likwidacja placówki będzie tragedią - uważają rodzice dzieci uczących się w Budachowie
- Dla nas likwidacja placówki będzie tragedią - uważają rodzice dzieci uczących się w Budachowie fot. Krzysztof Kubasiewicz
- Nie oddamy szkoły! - upierają się mieszkańcy Budachowa. Wójt na to: - Zanim podejmę decyzję, spotkam się z ludźmi.

W Budachowie zawrzało. Lotem błyskawicy wieś obiegła plotka, że wójt chce zlikwidować miejscową podstawówkę.

Co prawda miałoby to nastąpić dopiero za rok. Ale mieszkańcy już teraz mocno się przestraszyli. Twierdzą stanowczo, że co jak co, ale do likwidacji podstawówki na pewno nie dopuszczą.

- Nasze maluchy miałyby jeździć do Bytnicy? Nie ma mowy! A co mają powiedzieć dzieci z Dobrosułowa? Przecież to kawał drogi. Będą stały i czekały na mrozie na autobus - denerwują się mieszkańcy.

Niech zostanie to, co dobre

Małgorzata Mazur: - Dlaczego wójt chce zlikwidować to, co dobrze funkcjonuje? Przecież pod względem wyników uczniów nasza szkoła zdecydowanie jest na lepszym poziomie. To my jesteśmy w czołówce!

Wioletta Błażewicz: - Większość nauczycieli podziela nasze opinie. Zupełnie nie rozumiemy tego, dlaczego rewolucja oświatowa ma się odbyć naszym kosztem. Przecież tyle pieniędzy poszło na szkołę. Pomalowano klasy. Szykowana jest sala komputerowa. Czy to wszystko ma pójść na marne?

Rodzice dzieci nie kryją żalu. Tu, w Budachowie, pociechy kończą lekcję zazwyczaj ok. 12.00. Szybko są w domu. Mają dużo czasu na naukę. - Gdy przeniosą się do Bytnicy, sprawa się skomplikuje - przekonują dorośli.

Dwie szkoły to za dużo

Od kilku dni we wsi nie mówi się o niczym innym, jak tylko o likwidacji szkoły. Krążą plotki. A jakie są fakty? Czy wójt naprawdę chce zlikwidować szkołę? - Rozważam taki wariant - mówi szef gminy Leszek Olgrzymek, którego złapaliśmy podczas urlopu. - Nie ukrywam jednak, że sprawa jest trudna.

Dlatego wójt powołał specjalną komisję, która ma pomóc w podjęciu decyzji. Rozważana jest nawet możliwość powołania zewnętrznej firmy specjalistycznej, która wykona odpowiednie wyliczenia. - Obawiam się jednak, że dwóch szkół nie jesteśmy w stanie utrzymać. Odbywa się to kosztem inwestycji. Teraz do edukacji dopłacamy z budżetu 40 procent - tłumaczy wójt.

Jakie więc będą losy szkoły? Jedna opcja jest taka: w Bytnicy podstawówka, w Budachowie gimnazjum. Jest też kilka innych wariantów, które na razie pozostają tajemnicą. Jedno jest pewne. Już w przyszły wtorek rozpoczną się konsultacje władz gminy z mieszkańcami. - Nie podejmę żadnej decyzji bez rozmowy ze społeczeństwem - zapewnia Olgrzymek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska