Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie mogę się doczekać, kiedy siądę za kółkiem

Leszek Kalinowski
Maksymilian Śnieg często zagląda do warsztatu Józefa Rogowskiego, gdzie stoi warszawa
Maksymilian Śnieg często zagląda do warsztatu Józefa Rogowskiego, gdzie stoi warszawa fot. Paweł Janczaruk
Maksymilian Śnieg marzy, żeby warszawą z 1958 r. przejechać przez miasto, gdy auto skończy 50 lat. To zbiegnie się szczęśliwie ze ślubem jego siostry!

Student animacji kultury i sportu na Uniwersytecie Zielonogórskim interesuje się starymi polskimi samochodami. Przywraca im dawny blask. Nie sam, lecz z pomocą mechanika Józefa Rogowskiego, nazywanego w Krośnie złotą rączką.

To za jego sprawą Maksymilian może pokazywać się na ulicy ze swoją piękną Śnieżką, czyli syrenką. U wielu osób widok pędzącego, odnowionego i zadbanego samochodu przywołuje dawne wspomnienia. Wszak to był dla niektórych ich pierwszy pojazd… Dla Maksymiliana to też pierwsze auto, zarejestrowane na jego nazwisko.

Renowacja trwała rok

Miłość do tych samochodów to rodzinna tradycja. Dziadek Maksymiliana, Seweryn Śnieg, też miał syrenkę - 104. Rodzina często jeździła nią do Szczecina, gdzie studiował ojciec Maksymiliana. Były wyjazdy do Częstochowy i innych miast.

- Też chciałem mieć syrenę, szukałem w internecie. Znalazłem tam wielu zafascynowanych tym autem - opowiada student.

Syrenę kupił w Budachowie, od dyżurnego ruchu PKP. Samochód przez ostatnie 15 lat stał w garażu, więc jego stan był dość dobry. Co nie znaczy, że J. Rogowski nie miał co robić. Przeciwnie - renowacja samochodu zajęła mu prawie rok.

Spawania dużo nie będzie

Ale syrena to nie wszystko. Przyszedł czas na warszawę. - Kupiłem ją w Starym Kurowie. To model M-20 z 1958 roku - mówi M. Śnieg. - Stała w stodole, więc jest w nieco lepszym stanie niż syrena, w której trzeba było robić progi.

Z Żar natomiast przyjechała nieco młodsza warszawa, która przydała się na części dla imienniczki. - Warszawa została rozebrana na podzespoły, część elementów popiaskowano, wykonany został remont silnika - zdradza Maksymilian.

- Jak ją postawimy na koła, to zajmiemy się resztą - dodaje J. Rogowski. - Praca szybciej by się posuwała, ale dwa miesiące byłem chory. Teraz już będzie czas dla warszawy. Regeneracji spawalniczej dużej nie planuję. Syrena była w dużo gorszym stanie, więcej spawania było…

M. Śnieg ma nadzieję, że z okazji podwójnego święta: ślubu siostry i jubileuszu samochodu, pogna warszawą przez miasto. Dla niego to prawdziwa limuzyna. A jaka wygoda, nie to co w małym fiacie!

Co po warszawie? Już marzy mu się … duży fiat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska