Nie pozwalam!

Rencista wyjaśnia: - Ludzie żyć nie mają z czego, emerytury i renty takie, że z głodu można umrzeć, a oni okna sobie wymieniają na plastikowe. A przecież te są całkiem dobre, z aluminium.
Innym ta wymiana też się nie podoba. - Jeżeli są dobre, to po co je ruszać - dziwi się Seweryn Borewicz. Pani Ewa, która porusza się o kulach i ma skromną rentę: - Moje okna mają ponad 40 lat i są całkiem dobre. Te w ZUS-ie na pewno nie są gorsze.
Emeryt Felicjan Andrzejczak też nie może zrozumieć, dlaczego przy tak dużej biedzie wyrzuca się tyle pieniędzy.

Nie pozwalam!

Kierownik świebodzińskiego ZUS-u Marian Merda robi się nerwowy, gdy słyszy, w jakiej przyszliśmy sprawie. Nie na wszystkie pytania chce odpowiadać. Mówi podniesionym głosem: - Była komisja, ona zadecydowała! Dyrektor Gara w Zielonej Górze wszystko wie!
- A jakie są koszty wymiany okien?
- Do dyrektora!
- Ile okien zostanie wymienionych?
- (...)
- Dlaczego robi to firma ze Śląska, a nie ze Świebodzina?
- (...)
- A możemy sfotografować stare okna?
- Nie pozwalam!
W sekretariacie i u kierownika okna są już wymienione. Przy schodach jeszcze nie. Sprawdzamy: są szczelne, domknięte i wyglądają na solidne. Robimy zdjęcie. Kierownik Merda wybiega za nami i każe natychmiast opuścić budynek.

Taniej ze Śląska

Paweł Gara, dyrektor ds. technicznych w oddziale w Zielonej Górze, zapewnia, że nie wymienia się okien dobrych na lepsze: - Te w Świebodzinie nie nadają się do eksploatacji. Pękają na zawiasach i spawach. Były wstawiane w latach 90. jako produkcja prototypowa. Teraz się sypią.
Przetarg na wymianę okien ZUS
rozstrzygnął na początku sierpnia. Wygrała firma z Górnego Śląska. - Ogłoszenie daliśmy na całą Polskę - wyjaśnia P. Gara. - Ta firma przedstawiła najtańszą ofertę.
Jaka to była oferta? Dyrektor nie pamięta. I nie chce podać, ile ZUS wydał na wymianę okien w świebodzińskim budynku. Dodaje, że to tajemnica handlowa.
A co stanie się ze starymi oknami? - Pójdą na złom - kwituje.