Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie spełnił obietnic

SYLWIA DOBIES 835 81 11 [email protected]
Na osiem miesięcy przed końcem kadencji wójta, mieszkańcy Pęcławia chcą odwołać władze samorządowe. - Zarzuty są śmieszne, tu po prostu komuś bardzo spieszy się do mojego fotela - uważa szef gminy.

21 września w Pęcławiu zawiązała się grupa inicjatywna, której celem jest doprowadzenie do referendum w sprawie odwołania wójta, wicewójta i rady gminy. Podpisy mieszkańców pod wnioskiem o zorganizowanie referendum zbiera 20 osób, głównie mieszkańcy Pęcławia i Wierzchowni.

Nie spełnił obietnic

- Wójtowi zarzucamy to, że nie wywiązał się z obietnic złożonych przed wyborami i działa na szkodę gminy i jej mieszkańców - powiedziała przewodnicząca grupy inicjatywnej Ewa Skowron. - Obiecał kanalizację, prace interwencyjne i zapewniał, że nie zostanie zlikwidowany PGR.
Miarka niezadowolenia przebrała się, gdy na skutek przeprowadzanej przez urząd gminy kontroli, na trzy dni zostały zamknięte dwa sklepy spożywcze prowadzone przez Gminny Ośrodek Kultury w Białołęce. W sklepikach ubożsi mieszkańcy wsi brali zakupy na tzw. zeszyt. Właśnie to nie spodobało się wicewójt kontrolującej działalność GOK.
- Nie spotkaliśmy się z wójtem, bo nie chcemy dyskutować, tylko go odwołać - przyznała E. Skowron. - Zbierzemy podpisy i wyślemy je do Legnicy.
Mieszkańcy zebrali dotychczas ponad 130 podpisów pod wnioskiem w sprawie referendum. Aby rozpatrzył go komisarz wyborczy potrzeba poparcia 180 osób.
- Stawiane mi zarzuty są absurdalne - oburza się wójt gminy Pęcław Marek Sadowski. - Czy działaniem na szkodę najbiedniejszej w powiecie gminy jest to, że staram się robić inwestycje za grosze, a woda dla mieszkańców jest po 1,80 zł, a nie po 6 zł? Oczyszczalni ścieków jeszcze nie postawiliśmy, bo nie stać nas na to. Nie mogę zapożyczyć gminy, której zadłużenie sięga 30 procent budżetu, na kolejne 2 mln zł. Staramy się o dotację.

Zarzuty na później

Zdaniem M. Sadowskiego, kontrola w GOK-u była normalnym działaniem gminy, wynikającym z jej obowiązków. Wójt przekonuje, że komisja dopatrzyła się tam wielu niejasności. Nie chce jednak mówić, czy postawi zarzuty dyrektorowi Arturowi Jurkowskiemu, bo nie został jeszcze sporządzony protokół pokontrolny.
Tajemnicą poliszynela jest to, że od dawna stosunki miedzy wójtem a dyrektorem GOK-u nie są najlepsze i obaj panowie mają ochotę na najwyższy urząd w gminie. M. Sadowski nie chce tego komentować.
- Nie podejrzewam pani Skowron o błyskotliwość i inicjatywę w tej sprawie, nie będę jednak szukać osoby, która stoi za jej plecami- twierdzi M. Sadowski. - Dziwi mnie, że komuś się chce robić za gminne pieniądze referendum, pół roku przed końcem kadencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska